19. Czarna owca w rodzinie

63 11 21
                                    

13 luty 2013 r.

Marisol obudziła się w swoim łóżku. Mocne promienie słoneczne wpadały do jej pokoju, rażąc ją w oczy. Głowa jej pękła, czuła się, jakby miała zaraz eksplodować. Wciąż miała na sobie ubieranie z poprzedniego wieczoru i poczochrane włosy. Nie miała pojęcia, jak znalazła się w swoim łóżku, ale wiedziała, że gdy zejdzie na dół, będzie nieciekawie. Przetarła oczy i automatycznie sięgnęła dłonią po telefon, którego nie było. To było oczywiste. Powoli wyczołgała się z łóżka i zmieniła ubranie na wygodniejsze. Nie było słów, żeby wyrazić jak bardzo była zażenowana swoim zachowaniem. Obiecała sobie, że nie ulegnie presji otoczenia, a jednak to się stało. Miała swoje jasne zasady, nie miała zamiaru upijać się do nieprzytomności, a jednak to zrobiła, bo uległa towarzystwu.
Musiała teraz stawić czoła konsekwencją, serce waliło jej niesamowicie mocno, a głowa wciąż pulsowała. Cichutko zeszła po schodach i gdy tylko wyjrzała w stronę kuchni, zobaczyła rodziców siedzących przy stole z rękami założonymi na piersiach. Czuła się, jakby szła na ścięcie, chociaż to było niczym w porównaniu z tym, co ją czekało. Gdy ojciec ją zauważył, natychmiast wstał i zaczął przechadzać się po jadalni, a Marisol powoli zmierzała w ich stronę.

- Siadaj. - powiedział, a dziewczyna przerażona usiadła obok swojej mamy. Nigdy nie słyszała tak poważnego tonu ojca. - Zdajesz sobie sprawę z tego, co zrobiłaś?

- Przepraszam.

- Tu nic nie dają przeprosiny, Marisol. Okłamałaś nas. Upiłaś się. Co jeszcze zrobiłaś, o czym nie wiemy?

Marisol nie była w stanie nic powiedzieć. Siedziała niczym sparaliżowana, bojąc się ruszyć.

- Jest mi wstyd, że moja córka doprowadziła się do takiego stanu. W sumie to tobie powinno być wstyd! - wrzasnął i uderzył pięścią o stół, a Marisol podskoczyła. - Wszystko zawsze miałaś. Co tylko chciałaś i tak nam się odwdzięczasz?

- Alfonso przestań! Zapytam cię tylko czy ty w jej wieku nie zrobiłeś żadnej głupiej rzeczy? - Agnes czekała na odpowiedź, ale Alfonso milczał. - No właśnie. Ona ma prawie siedemnaście lat. Nie bronię jej, ale pomyśl, czy krzykiem cokolwiek tu załatwisz. Ona jest nastolatką, to była kwestia czasu aż będzie chciała się wyszaleć.

- Ale mamo ja....

- Czekaj. - uciszyła ją i kontynuowała. - Oczywiście musimy wyciągnąć wobec niej konsekwencje, ale bądźmy wyrozumiali. To tylko alkohol, ufam mojemu dziecku i wiem, że po prostu dała się ponieść.

- Mamo! Dajcie mi coś powiedzieć. - oboje spojrzeli na nią, Alfonso nadal chodził po pomieszczeniu, a Marisol wzięła głęboki oddech. - Miałam wszystko pod kontrolą przysięgam, ale potem Bonita zaczęła mnie zmuszać. Ona była taka wyluzowana, a ja nawet nie wiem, kiedy to się stało. Przysięgam, że nie chciałam by tak się skończyło.

- Masz szlaban na wychodzenie, na telefon do odwołania. - Alfonso wyszedł z pokoju, a Agnes położyła dłoń na ramieniu płaczącej Marisol.

- Mamo, ja naprawdę nie chciałam....

- Wiem skarbie, wiem.

§

Marco poczekał na moment, w którym ojciec Mari pojedzie do pracy i zgrabnie przeskoczył przez płot i znalazł dziewczynę siedzącą na starej huśtawce.

- Jak się czujesz?

- A jak myślisz? Mam szlaban na wszystko. Mój ojciec ze mną nie rozmawia, a mama co jakiś czas przychodzi i głaszcze mnie po głowie, jakby to cokolwiek miało pomóc. - Marco westchnął i usiadł na trawie naprzeciwko dziewczyny.

- To moja wina. Chciałem uczcić jakoś wyjątkowo fakt, że awansowałem, ale jak zawsze wyszło nam to spod kontroli.

- Nie, to jest tylko i wyłącznie moja wina. To ja się upiłam. Nikt siłą we mnie nie wlewał tego alkoholu. - oboje spuścili wzrok i przez chwilę milczeli. Marco udało się unikać kłopotów, bo jego rodzice spali jak zabici, a rano wcześnie wyszli do pracy. Jedyną osobą, która wiedziała o jego nocnej eskapadzie był Igor, który lojalnie krył brata. Bonita i Stefano wrócili na drugi dzień i zupełnie wymigali się od jakichkolwiek kar. Najgorzej na tym wszystkim wypadła Marisol.

- Pamiętasz w ogóle cokolwiek?

- Trochę... Urwał mi się film gdzieś po czwartym kieliszku. Zdecydowanie mam za słabą głowę. - Marisol pomasowała się po skroni, a Marco właśnie toczył bitwę myśli w swojej głowie. Nie wiedział, czy powiedzieć dziewczynie co się stało...

- Chyba muszę ci to powiedzieć. Nie powinienem tego ukryć. Zanim dosłownie urwał ci się film, powiedziałaś, że.... - mimo że Marco wypowiadał to słowo już parę razy, tym razem nie potrafił przedostać go przez gardło.

- Że cię kocham, prawda? - Marisol oświeciło, a Marco kiwnął głową. Dziewczyna westchnęła i spojrzała w niebo. Miała ochotę wziąć tą swoją głupią głowę i rozwalić ją o murek. Wszystko było dobrze do chwili, w której dorosła. Wszystko zaczęło się komplikować. Tak jakby przyjaźń jej nie wystarczała. - No cóż, to prawda. Nie będę już nic ukrywać, bo zobacz, do czego to wszystko doprowadziło.

- Związałem się z Jennifer, żeby nie myśleć o tobie. Uderzyłem Erika, bo byłem o ciebie zazdrosny.... Wszystkim nam się pomieszało w głowach.

- Dorosłość jest do bani. - Marco zgodził się z dziewczyną i wstał, mając ochotę ją uściskać, ale nie wiedział, czy to odpowiedni moment. Wszyscy schrzanili po całości. Chłopak w ciszy zaczął się wycofywać, ale Marisol zerwała się z huśtawki i stanęła naprzeciw niego. - Obiecaj mi, że już nie wpakujemy się w żadne bagno.

- Postaram się. - dziewczyna uśmiechnęła się i przytuliła chłopaka, tak jakby mieli zobaczyć się po raz ostatni.

- Uważaj na siebie, Ciołku.

- Ty też, Lisica.

xxx

Alfonso jeszcze przez parę dni był wściekły na córkę, ale Marisol starała się robić wszystko, by jej wybaczył. Obiecała, że to się nigdy nie powtórzy. Zdecydowali się jedynie oddać jej komórkę, ale szlaban na wyjścia z domu nadal był aktualny. Marco co jakiś czas zakradał się do ogrodu Marisol, głównie pod nieobecność jej ojca, wolał nie ryzykować odstrzeleniem głowy. W końcu, gdy wszystko się uspokoiło, a wszyscy zaczęli zapominać o tamtych wydarzeniach, Marisol otrzymała wiadomość od Bonity.

Bonie: Jak sprawdzić, czy jestem w ciąży? Mam złe przeczucia... pomóż mi.










someone you lovedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz