Epilog

367 14 12
                                    

Grudzień. Strasznie zimno. Śnieg za oknem. Dzisiaj idę na nockę do dziewczyn. Dawno się z nimi nie widziałam. Ze spakowanym plecakiem wyszłam z domu. Po dziesięciu minutach cała zmarznięta doszłam do w sumie teraz już domu dziewczyn.  Gdy tylko zapukałam to otworzyły mi drzwi krzycząc.

- Sto lat! Sto lat! Niech żyje żyje nam! - stały z tortem i z czapkami urodzinowymi. Wyściskałam je po kolei.

- A teraz pomyśl życzenie i zdmuchnij świeczkę - Powiedziała Patrycja.

Żeby wszystko już zawszę było dobrze - pomyślałam po czym zdmuchnęłam świeczki. Weszłam z głąb domu i siedziałam z dziewczynami. Oglądałam seriale na netflixie. Oczywiście było mnóstwo słodyczy, śmiechu i plotek.

- I ogólnie to Mateusz mi się oświadczył. - powiedziałam do dziewczyn.
- Japierdole. Jesteś zjebana. CZEMU NAM NIC NIE POWIEDZIAŁAŚ SUKO? - Zaczęło się śmiać Julka.

- No tak jakoś wyszło. Ja mam z tą bandą wariatów tyle wrażeń że zapominam o całym świecie. Chcecie być druhnami? - Zapytałam z nadzieją.

- Ty się jeszcze pytasz? Jasne! - Odpowiedziały razem

Chciałam podłączyć telefon lecz okazało się że nie mam ładowarki. Powiedziałam dziewczyną że pójdę po ładowarkę i zaraz wrócę. Była już 16 więc robiło się ciemno. Gdy weszłam do domu ekipy usłyszałam jęki... MARCYSI?

Co jest kurwa? Nie proszę tylko nie to.

Otworzyłam szybko drzwi do mojego pokoju. Marcysia i Tromba uprawiali seks.

Szybko pobiegłam do łazienki na dół z odruchem wymiotnym. Gdy tylko tam wleciałam kucnęłam przy muszli i zwymiotowałam. Zalałam się łzami.

Mówił że mnie kocha...

Oświadczył mi się...

Mieliśmy brać ślub...

Z nerwów rozbiłam lustro.

Patecki wiem że obiecałam ale to jest silniejsze.

Jak mogłaś być taką debilką?

Myślałaś, że naprawdę cię kocha?

Jesteś nic nie wartym ścierwem.

Nie zasługujesz na ten świat.

Z moich rąk sączyła się krew a ja siedziałam cała zaplakana. Słyszałam błagalny głos Otyli i Tromby na zmianę bym otworzyła. Po chwili zebrali się tam wszyscy. Nagle ich obchodzę? Doprawdy? Ooo. Jak słodko. Chodzi im tylko o to bym odkupiła lustro. O kurwa. Oni się rzucają na drzwi. Przecież zaraz je wywarzą. Muszę się ulotnić. Otworzyłam okno i wyskoczyłam przez nie. Biegłam przed siebie. Nie obchodziło mnie to że jest zimno. Chciałam wszystko zakończyć. Dobiegłam na most nad autostradą.

Dołączę do ciebie Tomek - Pomyślałam i skoczyłam. Potem poczułam Tylko ból i już nic.

W końcu mogłam się przytulić do przyjaciela.

Pov. Tromba

Jestem zwykłym skurwielem. Ona się zabiła. Co ja najlepszego zrobiłem? Przecież ona miała całe życie przed  sobą. To ja powinienem wtedy zginąć! Moje życie bez niej nie ma sensu. Drzwi od mojego pokoju nagle się otworzyły.

- Jak mogłeś?! Ona była taka piękna, tak delikatna, tak wrażliwa, tak młoda! Teraz jej nie ma! Już nie wróci! - Wbiegła do mojego pokoju zaplakana Otylia i przygniotła mnie do ściany a drugą dała prosto z liścia. Puściła mnie na chwilę by potem znów powalić mnie na ziemię i zacząć okładać pięściami.

- Otylia nie warto! - zaczął ratować mnie Patecki. - Ratuję cię tylko dlatego, że nie chcę by ona trafiła do więzienia. - Powiedział po czym splunął mi na twarz i wyszedł z dziewczyną.

Nie wytrzymam tej presji. Chcę do niej dołączyć. Tutaj już nikt mnie nie chcę. Wolę się światu na oczy nie pokazywać. Wybiegłem szybko z domu i wbiegłem do garażu. Po przygotowaniu wszystkiego stanąłem na stołku i spojrzałem w księżyc. Kopnąłem w taboret i poczułem, że nie mogę złapać oddechu. To koniec.

- Julka! - Krzyknąłem uradowany.
- Nie zbliżaj się tu! - krzyknęła. Już nic dla mnie nie znaczysz. Odejdź.

Pov. Otylia

Leżałam na łóżku skulona. Przecież ona była taka młoda. Miała osiemnaście lat.
Jebane osiemnaście lat! Nikt nie zdążył jej uratować. Jak ten chuj mógł jej to zrobic? Cała ekipa strasznie to przeżywa. Była naszym jedynym promyczkiem radości. Już nic teraz nie będzie takie samo...

***

A więc to już koniec. Nie planowałam takiego zakończenia. Dziękuję mojej kochanej sekcie JM bo bez niej by nie było tej książki. Kocham każdego z was w chuj. Pragnę też najbardziej podziękować JMPOCALOSCI i JMteam ponieważ byłyście ze mną od początku, motywowałyscie i pomagalyście jak nie miałam pomysłów. Oczywiście dziękuję każdemu czytającemu moje wypociny bo to moja pierwsza książka. No to cóż... Czy napiszę kolejną książkę? Nie wiem. Tym czasem żegnam was.

Kocham cię *Tromba* [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz