Rozdział 4

3 1 0
                                    

Dziwnie mi było spać w innym nieznanym miejscu. Nie miałem zamiaru spędzać tu więcej nocy. Ta była pierwsza i mam nadzieję, że ostatnia.
Wyszedłem z pomieszczenia i nie wiedziałem co mam robić. Wszyscy chyba jeszcze śpią bo jest dopiero szósta. Spałem około trzech godzin. Dobrze, że dziś też mam jeszcze wolne bo nie wiem jak się stąd wydostać.
Postanowiłem pozwiedzać to miejsce.
Wszedłem z powrotem do pokoju w którym spałem by spojrzeć czy nie ma tam jeszcze jakiś drzwi. Nie było więc wyszedłem i skierowałem się do pomieszczenia w którym oglądałem film od taty.
Były tam dwoje drzwi. Wyjściowe którymi wszedłem i inne przez które jeszcze nie przechodziłem.
Poszedłem w ich stronę i powoli otworzyłem.
Moim oczom ukazało się inna sypialnia. W łóżku spał facet który jest tu szefem. Po cichu opuściłem jego sypialnie i wyszedłem na główne pomieszczenie. To jest chyba salon. W nim były cztery drzwi. Nie sprawdziłem jeszcze dwóch. Skierowałem się w stronę jednych drzwi i otworzyłem je. Była to łazienka. Od razu wyszedłem z niej i poszedłem do ostatnich drzwi. Wszedłem przez nie i ujrzałem długi stół, a na nim pełno jedzenia. Postanowiłem coś zjeść bo i tak jestem głodny.

Po kilkunastu minutach jedzenia do środka wszedł szef.
- Widzę, że się już rozgościłeś- powiedział z uśmiechem na twarzy
- Wstałem wcześnie i nie miałem co robić więc rozejrzałem się po tym miejscu- powiedziałem
- Widziałeś tylko jedną trzecią tego miejsca- powiedział
- A co tu jeszcze jest?- spytałem zaciekawiony
- Dowiesz się w swoim czasie, jak na razie musisz wiedzieć gdzie jest twój pokój, łazienka, jadalnia i sala treningowa- oznajmił
- A wyjście?- spytałem
- Tak szybko chcesz nas opuścić?- spytał z nutą smutku w głosie.
- Mam pracę i jutro muszę tam iść, a poza tym nie mam zamiaru tu spać- powiedziałem
- No cóż do pracy już nie wrócisz, jeżeli się tu sprawdzisz- oznajmił
- A jak się nie sprawdzę?- spytałem
- To nie będziesz żył- odpowiedział z powagą
- Dlaczego?- spytałem zdziwiony
- Ponieważ musisz zabić Alojzego, a jeżeli ci się to nie uda to on zabije ciebie- odpowiedział
- Czyli, albo przeżyje i będę tu pracował, albo umrę?- spytałem
- Dokładnie, ale nie martw się, zarobisz więcej niż w bibliotece- powiedział z uśmiechem
- A ile?- spytałem ciekawy
- Ustalimy to po tym jak zabijesz Alojzego- powiedział i po chwili opuścił pomieszczenie.
Wiedziałem jedno, muszę dawać z siebie wszystko na treningach po to by mieć szansę przeżyć. Chociaż to trochę dziwne, że ludzie po dwóch latach treningu nie dali sobie rady z nim, a ja po jednym miesiącu mam sobie z nim poradzić. Nie zbyt wierzę w to, że mi się to uda, ale wolałem być dobrej myśli by się nie zniechęcić do treningu. W sumie i tak nie mam wyboru. Ten Alojzy i tak chce mnie zabić więc lepiej być przygotowanym by przeżyć spotkanie z nim.

KillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz