Rozdział 12

0 0 0
                                    

Następnego dnia obudziła mnie jakaś kobieta. Kazała mi iść z nią. Poszedłem tam gdzie ona.
Zaprowadziła mnie do jakiegoś małego pomieszczenia gdzie był jeden stół z kilkoma potrawami i dwoma krzesłami. Na jednym z nich siedział Alojzy.
- Witam, i masz już odpowiedź?- spytał mnie
- A ile bym dostał pieniędzy?- odpowiedziałem mu pytaniem na pytanie
- Wiedziałem, że się dogadamy...
- Jeszcze się nie dogadaliśmy, najpierw odpowiedz- przerwałem mu
- Spokojnie, usiądź sobie, zjedz i pogadamy- powiedział i tak też zrobiłem.
Gdy zacząłem jeść myślałem ile mi zaproponuje.
- A wiec wystawiasz przyjaciela za hajs?- spytał
- Jeżeli będzie to dobra kwota- odpowiedziałem
- Ile byś chciał?- spytał
- Tak z pięć milionów- odpowiedziałem stanowczo
- Da się załatwić, ale dopiero po wykonaniu misi- powiedział
- A misia jaka?- spytałem
- E łatwa- powiedział
- Zabić killera- dodał
- Karola?- spytałem
- Tak, ale nie martw się, nauczymy cię korzystać z dobrej broni i łatwo ci będzie to zrobić- odpowiedział
- Jaką broń dostanę, Ak-47?- spytałem. On się zaśmiał.
- Tym to się posługuje policja, albo wojsko, my mamy coś znacznie lepsze- powiedział
- A co to?- spytałem
- Dowiesz się jutro, dokończ jeść i idź do pokoju- powiedział
- A mogę skorzystać z toalety?- spytałem
- tak, jest za tobą- powiedział i poszedłem do niej.
Po wyjściu dokończyłem jeść i wróciłem do swojego pokoju.
Po kilku minutach przyszedł Alojzy.
- Tylko wiesz, że opuścisz to miejsce dopiero wtedy gdy będziesz miał wykonać misię?- spytał
- Zdążyłem się domyślać- odpowiedziałem
- To dobrze, chciałem się upewnić- powiedział
- Jutro wstajesz o ósmej- dodał i zamknął drzwi.
A więc mam czas dla siebie. Tylko co mam robić sam w pokoju w którym jest jedynie łóżko. Trzeba coś wymyśleć.

Następnego dnia o siódmej obudziło mnie głównie walenie do drzwi.
- Kto tam?- spytałem zaspany otwierając drzwi
- Wstałeś?- spytała mnie jakaś kobieta
- A nie widać?- odpowiedziałem chamsko
- Dobra zbieraj się i wychodź, masz pięć minut- powiedziała i zamknęła drzwi.
Trochę się ogarnąłem i wyszedłem z pokoju.
- Mam na imię Karolina- przywitała się
- Wojtek, nie miało być o ósmej?- spytałem
- Tak, ale plany się zmienili, musisz zacząć jak najszybciej- powiedziała
- Chodź za mną- dodała i poszliśmy w dwójkę do jakiegoś pomieszczenia.
- Witam cię, o to twoja broń- powiedział Alojzy i wskazał na zwykłego Glocka
- To pistolet, zwykły pistolet-- powiedziałem
- A nie do końca, ma wbudowany paralizator i bomby dymne- powiedział
- Masz i idź z Karoliną- powiedział. Wziąłem broń i razem z nią poszliśmy gdzie indziej.
Po kilku krokach byliśmy przed jakimiś drzwiami.
- Wejdź- powiedziała i tak zrobiłem. W środku był jeden mężczyzna.
- Michał jestem, nauczę cię korzystać z tego cudeńka które trzymasz- powiedział
- No to ucz- powiedziałem i dałem mu broń.
On ją zabrał i pokazał mi który przycisk włączyć by odpalić bomby dymne, a potem pokazał który jest od paralizatora.
- Wszystko już wiesz?- spytał
- Postaram się zapamiętać- powiedziałem
- Dobra, a teraz nauczę cię strzelać celnie byś trafiał- powiedział i zaczął strzelać.

Po kilkunastu godzinach spędzonych z Michałem na nauce strzelania wróciłem do swojego pomieszczenia w którym siedział już Alojzy.
- I jak ci poszło?- spytał mnie
- Nie najgorzej, Michał powiedział, że tydzień i będę lepszy nawet od niego- odpowiedziałem
- Znakomicie- powiedział szczęśliwy
- Za dwa tygodnie ma być moja broń gotowa to zdążymy cię jeszcze nauczyć bić i możesz iść na misię- dodał
- A jeżeli Karol znajdzie tą kryjówkę wcześniej?- spytałem
- Nie znajdzie, Kasia już o to zadba- odpowiedział mi
- Od jak dawna ona jest z tobą?- spytałem
- Odkąd zabiłem ojca Karola- odpowiedział
- Ty go zabiłeś?- spytałem lekko przestraszony
- Owszem, zagrażał moim planom, jak dotąd żaden dobrze wyszkolony killer nie potrafił mnie zabić- powiedział
- A Karol od kiedy jest killerem?- spytałem
- Z tego co wiem to chyba od dwóch tygodni- odpowiedział
- To dlaczego się go obawiasz?- spytałem
- Nawet najmniejsze zagrożenie może narobić wielu szkód, nie należy go lekceważyć- odpowiedział
- Jego ojciec mi bardzo zaszkodził, zatrzymał moje prace nad bronią na rok, a to dlatego, że zlekceważyłem go bo sądziłem, że nic mi nie zrobi, więcej tego błędu nie popełnię- wytłumaczył mi
- A Kasia jak tu trafiła?- spytałem
- Tego nie mogę powiedzieć gdyż ona sobie nie życzy- odpowiedział i wyszedł z pokoju.
Zostałem sam w pokoju z jedną myślą. Dlaczego nie życzyła sobie tego mówić. Dlaczego tu trafiła. Muszę się tego dowiedzieć.

KillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz