Rozdział 7

2 1 0
                                    

W środku był już Alfred i jakiś młody chłopak.
- Już wszystko zwiedziłeś?- zapytał mnie
- Nie, po prostu nie chciało mi się wszędzie wchodzić- odpowiedziałem
- A to nie miało być tak, że kliknę przycisk na zegarku i ty tu przejdziesz?- spytałem
- Nie, tak tylko powiedziałem, ten zegarek jest zwyczajny, dałem ci go byś wiedział która jest godzina- odpowiedział
- To jest Max- wskazał na chłopaka
- Cześć, miło mi ciebie poznać- powiedział
- Dostaniesz jedną z tych broni- powiedział Alfred
- A co to robi?- spytałem podnosząc lupę
- To jest specjalna lupą którą możesz skupić światło tam gdzie tylko chcesz- powiedział Max
- A to?- spytałem już podniecony tymi rzeczami i wskazałem na zegarek leżący obok pistoletu
- Tym zegarkiem możesz sprawdzić godzinę lub porazić prądem kogoś- odpowiedział Max
- Jak to zrobić?- spytałem
- Wystarczy powiedzieć dokładną godzinę- odpowiedział
- Zegarek musi być na ręce by zadziało- dodał
- A to co?- spytałem podnieconym głosem podnosząc długopis
- A to najzwyklejszy długopis, możesz nim pisać- odpowiedział Max
- A, okej- powiedziałem trochę zawstydzony i odłożyłem go na miejsce
- A ja co dostanę?- spytałem
- Dla ciebie mam coś specjalnego- powiedział Alfred
- O to twoja broń- dodał po chwili i podał mi najzwyklejszego Glocka
- Jaja sobie robisz?- spytałem
- Tyle tu fajnych broni, a mi dajesz zwykły pistolet- powiedziałem rozczarowany
- Dopiero zaczynasz, na lepsze bronie przyjdzie czas- powiedział Alfred
- Teraz możesz iść do domu, wróć jutro o ósmej, będziesz ćwiczył strzelanie ze snajperki- dodał po chwili
- Nie znam drogi do wyjścia- oznajmiłem
- Max mógłbyś mu ją wskazać?- spytał go
- Jasne, chodź ze mną- powiedział i razem z nim wyszedłem z tego miejsca.
- Ile masz lat?- spytałem Maksa
- Osiemnaście- odpowiedział mi
- Od kiedy tu jesteś?- zapytałem
- Od miesiąca- powiedział
- Jak tu trafiłeś?- spytałem się
- Bardzo dobrze znam się na rodzajach broni- odpowiedział mi
- Ciekawe, dobra ja spadam, cześć- powiedziałem
- A, Alfred kazał mi przekazać, że nie możesz nikomu mówić o tym miejscu i ogólnie, tak jakbyś nigdy tu nie trafił- powiedział i wrócił do środka.
Czyli odpada powiedzenie o tym Wojtkowi. A już myślałem, że będę mógł się mu tym pochwalić.
Dobra wracam do domu się przespać.

Po drodze uświadomiłem sobie, że mam jutro pracę. Zapomniałem mu powiedzieć.
Czyli nie pójdę do pracy jutro. Czyli najpierw do biblioteki wziąść L4 i dopiero do domu, a w domu do łóżka pospać.

Obudził mnie dzwonek który ustawiłem sobie na siódmą. Z chęcią wybrał bym się do pracy lecz muszę iść trenować. Zastanawiam się czy uda mi się rozwalić tego typa czy nie. Sądzę, że pewnie nie, ale może jakieś tam szansę mam. L4 mam na miesiąc więc nie mam się o co martwić.

Po kilkunastu minutach wyszedłem z domu. Była godzina siódma czterdzieści jeden. Teraz jedynie iść do tego miejsca i zrobić trening.

Po kilku minutach byłem na miejscu. Wszedłem do środka i poszedłem poszukać Alfreda.
- Siema- powiedziała do mnie Julia
- Hej, wiesz gdzie mogę znaleźć Alfreda?- spytałem jej
- Nie wiem, jego trudno znaleźć- odpowiedziała
- Okej, to poszukam- powiedziałem i zacząłem go szukać.

Po kilkunastu minutach łażenia po tym miejscu nie udało mi się go znaleźć więc postanowiłem pójść do chemików porozmawiać.

KillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz