- Muszę cię zabić- powiedział Wojtek
- Dlaczego?- spytałem
- Przepraszam- powiedział i wyciągnął pistolet. Od razu schowałem się za autem by mi się nic nie stało.
Zaczęła się pierwsza moja walka. Walka z przyjacielem.
- Dlaczego to robisz?- spytałem podczas gdy oby dwoje lądowaliśmy pistolety
- Bo muszę, nie możesz zepsuć mu planów- odpowiedział Wojtek
- On chce zrobić z ludzi marionetki-- powiedziałem, a raczej wykrzyczałem
- On chce naprawić świat- powiedziała
- Niby jak?- spytałem
- Ludzie zaniedbują tą planetę, zaśmiecają, a on chce to naprawić- odpowiedział mi
- Można przecież inaczej- powiedziałem
- Dyplomacja już była i nic nie pomogła, czas na siłę- powiedział i znów zaczął strzelać. Niestety celnie. Dostałem na szczęście w kamizelkę, ale zabolało i przez ten strzał upadłem na ziemię. On szybko dobiegł do mnie i przytrzymał mnie nogą bym nie wstał.
- Przepraszam przyjacielu- powiedział i wymierzył we mnie broń. Wiedziałem, że umrę. Zamknąłem oczy i czekałem na śmierć. Po krótkiej chwili usłyszałem strzał. Gdy tylko otworzyłem oczy ujrzałem jak Wojtek pada na ziemię.
- Przyjacielu- powiedziałem i złapałem go za głowę z której lała się krew
- Przepraszam cię- powiedział i umarł.
- Chodź, masz misię- powiedziała do mnie jakaś kobieta. Gdy się odwróciłem to zobaczyłem Kasię.
( Perspektywa Wojtka (kilka dni temu))
- Jestem siostrą Karola- powiedziała
- Co!?- powiedziałem zdziwiony
- Rok temu byłam przy śmierci ojca mojego i Karola, wtedy on powiedział, że mi pomoże i wytłumaczył mi co chce on zrobić, że chce naprawić świat, uwierzyłam w to i dołączyłam do niego, kilka dni temu powiedział mi o Karolu i o tym, że go też będzie musiał zabić, a ja muszę mu w tym pomóc- wytłumaczyła mi
- A gdzie wtedy był Karol?- spytałem
- Pojechał na zakupy- odpowiedziała
- A jak to się stało, że on o tobie nie wie?- spytałem
- Moim ojcem jest Mateusz, ale mamą inna kobieta, nie ta sama i dlatego on mnie krył przed Karolem- odpowiedziała
- Nie mów Karolowi- powiedziała i wyszła. Byłem zaszokowany tą informacją. Biedny Karol. Ja muszę go zabić, a on nie dowie się o istnieniu swojej siostry. Lepiej się prześpię z tym.
( Perspektywa Karola)
- Co ty tu robisz?- spytałem jej. Ona mi wytłumaczyła wszystko.
- Zauważyłam też, że Alojzy ma znacznie inne plany, on nie chce naprawić świata, on chce nad nim panować, a my musimy mu w tym przeszkodzić- dodała
- Rozumiem- powiedziałem i spojrzałem smutny na Wojtka
- Przepraszam cię, ale musiałem to zrobić, inaczej on by zabił ciebie- powiedziała
- Wiem, dobry był z niego przyjaciel- powiedziałem
- Chodźmy już, pomogę ci wieść- powiedziała i poszliśmy do jej domu.
Ona otworzyła wejście do kryjówki Alojzego i zaczęła się wielka strzelanina. Udawało mi się większość osób zabić. Ona też sobie nieźle radziła. Po chwili przyszedł Alojzy.
- Stop!- krzyknął
- A tak ci ufałem- powiedział patrząc na Kasię
- Wiem po co tu przyszedłeś Karolu- powiedział do mnie
- Przepraszam cię za ojca, ale sam chciał zginąć- dodał
- Chciał cię powstrzymać- powiedziałem stanowczo
- I mu się nie udało, tak samo jak większość innych killerów- powiedział
- Ty miałeś miesiąc na to by się przygotować na walkę ze mną, inni mieli dwa lata bądź więcej i nikomu się nie udało, myślisz, że akurat tobie się uda?- spytał, ale ja nie znałem odpowiedzi i nastała chwila milczenia.
- Tak też myślałem, może lepiej żebyś do mnie dołączył, będziesz żył- powiedział
- Nigdy!- krzykiem
- Jak chcesz- powiedział i zacząłem się z nim strzelać. Kasi udało się wyjść. Powiedziała, że wezwie posiłki. Wiedziałem, że nie ma na to czasu, ale to i tak moja walka którą muszę odbyć sam.
Po chwili strzelania skończyły mi się naboje. Gdy chciałem się schować i naładować to on strzelił. Strzelił i trafił. Upadłem na ziemię. Jedyne co jeszcze udało mi się dostrzec to jak Alojzy odchodził śmiejąc się. Potem jedynie była ciemność.
CZYTASZ
Killer
ActionNajlepszy killer zginą z rąk groźnej osoby. Te zadanie będzie musiał przejąć jego własny syn. - Nie mamy za dużo czasu...