^5^

1.2K 64 80
                                    

Chodziłem w kółko po moim pokoju. Nie mogłem się zdecydować nad moją myślą, ponieważ była bardzo dla mnie ważne. To co mogłem zrobić, odmieniło by moje dotychczasowe życie na... lepsze? Jeżeli by się zgodził, byłbym bardzo szczęśliwy. Jednak też jestem przygotowany na inną odpowiedź. Na śmiech, wyzwiska i odrzucenie. Zrozumiałym to. Uważa mnie za przyjaciela, a nie za kogoś więcej.

Zrezygnowany usiadłem na łóżko i schowałem twarz w moich rękach. Chciałbym, żeby ktoś mi pomógł.

Nagle do pokoju wszedł Zsrr, który miał zadowolona minę. Nie zauważyłem, że za nim stał lekko zarumieniony Rzesza. Gegen ręki zaprosiłem ich do środka i obaj stanęli na środku.

— Tato, bo... chciałbym ci coś powiedzieć.

— Mów śmiało.

— Bo my... - chłopa spojrzał się na niższego. Uuu~ już rozumiem. — Jesteśmy razem.

— To cudownie!

— N-Naprawdę? Myślałem że...

— To nie myśl. Jestem twoim ojcem i chce żeby mój syn miał szczęśliwe życie. A jeżeli kochasz Rzeszę i to uszczęśliwia, to mnie też. - spojrzałem się na Niemca, który skinął do mnie głową w ramach podziękowania.

Chłopacy wyszli z pokoju, a ja znowu zostałem sam z moim myślami.

~~~

Postanowiłem, że zrobię to w tym tygodniu. Najlepiej dzisiaj, żeby nie przeciągać tego. Przecież znowu coś się może stać, prawda?

Wstałem z łóżka i zdecywanym krokiem podszedłem do szafy i zacząłem się przebierać. Wybrałem jakąś białą koszulę i czarne spodnie. Dekiaktnie rozpiąłem górne guziki i użyłem perfumu.

Już w lepszym humorze zszedłem na dół.

— Gdzie idziesz?

— Spotkajmy się za... pół godziny w parku, co?

— Po co?

— Zobaczysz. - puściłem my oczko i wyszedłem z domu, zabierając pieniądze. Zamierzam kupić jego ulubione kwiaty, czyli białe róże.

Następnie spojrzałem na zegarek. Była 17.45, czyli miałem piętnaście minut na dojście do parku i znalezienie odpowiedniego miejsca.

Po około 10 minut stanąłem przy dużym pomoście.

Ja: Gdzie jesteś?

Ron'y 💞: za jakieś 5 minut
powinienem być.

Ja: Ok :)


Teraz tylko poczekać. Tylko, co ja mam mu powiedzieć? Może coś w stylu, że bardzo mi go brakowało i że... UGH! To trudniejsze niż myślałem!

Niestety mój czas się skończył, ponieważ mogłem zobaczyć zbliżającego się Ron'a. Wziąłem głęboki wdech i uśmiechnąłem się do niego.

— Chciałeś pogadać.

— Tak bo ja... - zamilkłem na chwilę.

— Imperium?

— J-Ja... Przez te kilka lat myślałem tylko o tobie i... zawsze chciałem ci to powiedzieć Ron'y. - popatrzyłem się w jego piękne niebieskie oczy. — Kocham cię. - zza pleców wyciągnąłem kwiaty, a przy tym uklęknąłem.

—   IR... Jesteś słodki... - pocałował mnie w czoło i pomógł wstać. Kiedy Ron zaczął się zbliżać, ja zacząłem spadać. Co się dzieje?! Czemu nic nie widzę?!

Nagle uderzyłem w coś twardego. Wokół mnie była ciemność. Jedyne światło, które było, dochodziło z góry tego miejsca, jednak nie mogłem go dosięgnąć.

Usłyszałem coś za sobą. Odwróciłem się powoli, a moim oczom ukazał się wielki demon. Miał czerwone oczy i wielkie, białe kły.

Przełknąłęm ślinę, na myśl, że to moje ostatnie chwile życia. Do moich oczu napłynęły łzy, a ja sam zacząłem płakać i łkać. Dlaczego... Dlaczego nigdy nie może pójść dobrze? Najpierw Ron, a teraz ja...

Stworzenie rzuciło się na mnie i w tym samym momencie gwałtownie się obudziłem. To był sen... Bogu dzięki.

Złapałem się za głowę i zacząłem otwierać powoli oczy. Jak zwykle byłem w swoim pokoju, na swoim łóżku. Jednak coś mi nie pasowało. Było ciężej niż zwykle.

Kiedy odwróciłem głowę, zobaczyłem... Ron'iego?! Co się stało? Dlaczego jesteśmy razem w łóżku?

— Mhm... Dzień dobry Imperium...

— Hm? RON... czemu jesteśmy w samych bokserkach?

— Mhm~ bo wczoraj udała nam się cudowna noc... - powiedział pociągającym tonem i delikatnie ugryzł moje ucho. Na ten gest po moim ciele przeszły przyjemne dreszcze. Ale czemu tego nie pamiętam?

Nagle coś zaczęło mnie wciągać. Siła była tak mocna, że od razu znalazłem się w innym miejscu. Tym razem była to jakaś łąka, gdzie byłem ja, Rosja, Polska, Zsrr, Rzesza i Ron'y. Razem z nim trzymaliśmy się za ręce. Uśmiechnąłem się do niego, a ten mnie pocałował.

I ponownie zaczął gdzieś lecieć. Każdy kolejny taki incydent przemieszczał mnie w inne miejsce. Raz byłem na łące, a raz nad morzem. Czasem nawet w górach, aż w końcu trafiłem na park. Tam zostałem.

Ujrzałem moją rodzinę, która stoi nad czyimś ciałem. Aby lepiej się przyjrzeć podszedłem bliżej i zobaczyłem siebie i Ron'iego, którzy... nie żyją. Chwila, czyli ja zginę?! Kiedy, dlaczego?

Zacząłem się rozglądać, aby znaleźć jakąś informację czy godzinę. W końcu znalazłem plakat, na którym było napisane "Dziś 22.04...". Czyli 22 kwietnia zginę razem z Ron'im...

Ale dlaczego?

>>>>>>>>>>>

No heeeeej -v-
Wiem, że trochę późno, ale jakoś weny nie miałam QvQ

Jednak mam pomysł na zakończenie (ale to jeszcze długo, mam nadzieję TvT)  i NOWĄ KSIĄŻKĘ.

Więc, chcę zrobić coś w stylu "Todoroki x Deku" ale w wersji Mermaid. Tylko, że za bardzo nie wiem, czy będzie wam odpowiadało. Albo Error x Ink na ten sam temat. Oczywiście wszystko yaoi ÙwÚ.

Do następnego ❤️
> Hill <




&quot; Did you miss me? &quot; - ron x irOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz