^9^

907 43 19
                                    

Zgadnijcie kto wrócił do pisania tej książki •3• //

#Imperium

Kiedy skończyliśmy posiłek, a poszedłem do pokoju Hill. Mieliśmy jutro wyjechać, jednak ja wolałem mieć pewność, że Ron nie ma żadnego romansu.

Zapukałem kilka razy do drzwi. Odpowiedziało mi ciche "proszę" i wszedłem do pokoju.

- Hill? - Dziewczyna siedziała na łóżku z podkulonymi nogami.

- Mhm? - popatrzyła się na mnie z lekkim strachem. Boi się mnie?

Podszedłem do niej i usiadłem obok niej.

- Słuchaj ja mam pytania. Co cię łączy z... Ron'em? - westchnęła cicho i zacząłem spokojnie mówić.

- Kiedy się poznaliśmy, był... martwy. Pomagałam mu w powrocie do ciebie i jego życia. W końcu kiedy się... "Odrodził", ja miałam wrócić do siebie. Czyli do swojej pustki gdzie siedzę tam i patrzę na jego szczęśliwie życie.

- Jednak?

- ... Jednak w pewnym momencie coś mnie wciągnęło. Ciemna masa, która miała straszną moc, która zaczęła mnie pożerać. Dosłownie. Potem się znalazłam na trawie...

- Rozumiem. - dziewczyna ciągle była lekko zestresowana. - Może chcesz herbaty?

- Nie dziękuję. Na ile jedziecie?

- Dwa tygodnie. Mam nadzieję, że dasz sobie radę.

- Tak tak. A mam pytanie.

- Mhm? - odwróciłem się, kiedy chwyciłem klamkę od drzwi.

- Rosja i Polska. W której są klasie?

- Dopiero w pierwszej. Jednak są bardzo dojrzali. Miło chłopcy.

- To fajnie. Miłego pobytu życzę.

- Dziękuję. - wyszedłem z pomieszczenia i westchnąłem cicho. Ciekawe co się stanie, kiedy wyjedziemy.

~~~

#Rosja

Ale super! Dwa tygodnie nad morzem! I to z Polską! Ciekawe czy będzie pływał, bo ostatnio mi mówił, że nie lubi za bardzo wody.

Wstałem od stołu i pobiegłem do pokoju, gdzie siedział już w lepszym humorze chłopak. Miał nadal lekko bladą twarz, jednak był coraz bardziej radosny.

- Hejjj Poli. - przytuliłem go od tyłu. On tylko położył jedną rękę na moich. Coś się stało, jestem pewien. - Coś się stało?

- N-Nie nic... - zawsze się jąkał na początku. Moim zdaniem było to bardzo słodkie.

- To czeeemu jesteś smutny? - zacząłem lekko przewalać się na plecy.

- Tak tylko myślę...

- A nad czymmm? - położyłem go na moim brzuchu i zacząłem bawić się jego lekko kręconymi włosami.

- Nade mną... - zdziwiłem się na jego odpowiedź. Nad nim?

- Nie rozumiem.

- B-Bo chodzi o to, że ja jestem szkolnym popychadłem... a ty? Cudownym gościem z super charakterem... - w jego oczach zaczęły się zbierać łzy. O nie! Nie mogę patrzeć, jak mój przyjaciel będzie płakał.

- Pft! Jesteś sto razy lepszy ode mnie!

- Tsa... mów co chcesz. - odwrócił głowę. Jego humor jest co raz gorszy, a za chwilę wyjeżdżamy. Mam to!

Zaczaiłem się na niego od tyłu i poczekałem kilka sekund.  W końcu skoczyłem na niego i popchnąłem na poduszki. Zacząłem go łaskotać, aż zaczął płakać ze śmiechu.

- P-Przestań! Hahahahahha! Rosja! Hahaha!

- Przyznaj, że jesteś super!

- D-Dobra! Hahahahahahha - w końcu skończyłem i chwilę odetchnąłem. Cieszę się, że mogę go przynajmniej uszczęśliwić.

- Chodź się zapytać mojego taty, za ile jedziemy.

- Mhm! - pobiegliśmy do kuchni, gdzie stał Ron i mój ojciec. Najwyraźniej o czymś rozmawiali, bo mieli zasmucone miny.

- Tato...kiedy jedziemy?

- Godzinka. Będzie późną nocą, więc weźcie jakieś poduszki. Zsrr!

- Tak?!

- Rzesza przyjedzie?

- Eee, tak. Powiedział że za chwilę będzie. - mój brat bardzo lubił Rzeszę. Ja tak samo, jednak on bardziej. Chyba wiem dlaczego ~v~

~~~

W końcu jedziemy! Już od dobrych dwudziestu minut. Na zewnątrz jest ciemno, bo jest 20.34, jednak w aucie jest małe światło.

Jest nas szóstka, więc pojechaliśmy autem mojego taty. Oczywiście na samym przodzie siedzieli dorośli, za nimi Zsrr i Rzesza, a ja z Polską na końcu. Za nami znajdują się bagaże, ale nie na ich zbyt wiele. Tym lepiej, bo potem byłoby trochę trudno wszystko zapakować spowrotem.

- Słuchajcie, będziemy tam około 24, więc jak chcecie to możecie spać.

- Dobrze tato. A rano idziemy na plażę, czy dopiero po południu?

- Myślę że rano. Jednak trzeba odpowiednio wcześnie wstać, żeby mieć dobre miejsce.

- Jasne. Tooo może ja z Rzeszą jutro pójdziemy wcześniej, żeby tam już zająć, co? - rodzicie chwilę się zastanowili.

- W sumie, czemu nie. Tylko się nie oddaljcie potem, ok?

- Ok! - Zsrr wrócił do rozmowy ze swoim przyjacielem, a ja do Polski.

---------------

Hej hej! Tak, wzięła mnie na to jakaś wena TvT  ( w końcu) więc pewnie co jakiś czas będę tutaj wstawiać rozdziały.

Em ogólnie w przyszłym tygodniu jadę (znowu) w miejsce gdzie jest cholernie słaby internet, więc to może wpłynąć na książki. Może dam radę jakoś pisać, jednak nie jestem tego pewna.

" Did you miss me? " - ron x irOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz