Rozdział 8.

352 6 0
                                    

- Jeb się, skurwielu.

   I strzeliłam. Patrzyłam, jak opada na grunt pochlapany krwią. Z chorą satysfakcją podeszłam do kolejnego. Był świadkiem. Świadkiem morderstwa. Wyjęłam nóż z kieszeni spodni i przebiłam mu tętnice. Padł na ziemię martwy.

~ Powinnam posprzątać ~ pomyślałam. ~ Jebać to, wracam do bazy.

    Już dziesiąte morderstwo na moim koncie. Z ostatniego tygodnia. Wisiał mi sporą sumę. Bo 45 tysięcy to spora suma, prawda? Odeszłam, dzwoniąc do bazy, by któryś z nich ruszył się i zabrał ciała. Wątpię, by mieszkańców tej ulicy, szczególnie dzieci, ucieszył widok dwóch zabitych mężczyzn.

  Obudziłam się. Eh... Stare dobre wspomnienie morderstwa, które miało miejsce jeszcze przed wyjazdem do Meksyku. Dobra, czas wstawać. Zaczynam wf-em, więc dziś siłkę odpuszczam. Po prostu poproszę Steven'a, by poszedł z nami do specjalnej sali treningowej. Mam na myśli salę ringu i mat do ćwiczenia samoobrony. Próbowałam wstać z łóżka. Właśnie, próbowałam. Na marne. Podniosłam głowę i...Shadow.

~ Nosz, kur... ~ pomyślałam.

   Natomiast Rex grzecznie siedział przy pustej misce, wyraźnie czekając na karmę i wodę. Shadow, widząc, że się budzę, podniósł się, podbiegł do mnie i polizał mnie po twarzy. Przytuliłam go. Po kilku minutach zszedł z moich nóg, dzięki czemu mogłam spokojnie wstać. Ubrałam na nogi moje puchate kapcie i ruszyłam wybrać sobie coś do ubrania. Wybrałam to.

Bez zegarka, okularów i torebki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Bez zegarka, okularów i torebki

   Dodatkowo jeszcze się pomalowałam (zdjęcie wyjątkowo w mediach). Przed makijażem wykonałam poranną toaletę. 

   Potem zeszłam na dół z miską, by nasypać do niej karmy. Wróciłam z pełną miską do pokoju i postawiłam ją przed psami. One zaczęły jeść, a ja jeszcze skoczyłam, by do innej miski nalać wodę. Następnie pożegnałam się z moimi diabełkami. Wzięłam plecak i wyszłam z pokoju. Dzisiaj na szczęście miałam tylko cztery lekcje, nie licząc dwóch pierwszych wf-ów. Gdy skończę lekcje muszę iść do bazy gangu, by załatwić papierkową robotę i ogarnąć jutrzejszą akcję. Będzie mniej więcej polegać na zabraniu broni z jadącego busa. Mam nadzieję, że pójdzie dobrze. Wracając. Zeszłam na dół po schodach do kuchni. Zawiesiłam plecak na oparciu podwyższonego krzesła i zaczęłam robić śniadanie. Po chwili zbiegli inni domownicy. Nie dziwię im się. Zapach naleśników roznosił się po całej willi. Skończyłam piec. Usiedliśmy i w spokoju zaczęliśmy jeść.

- Robisz bardzo dobre naleśniki. - pierwszy odezwał się Tayler.

- Dzięki. - odpowiedziałam.

   Po kilku minutach odstawiłam talerz do zmywarki. Wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu. Pojechałam zamienić Teslę na inny model samochodu lub motoru. Gdy już dojechałam na miejsce zaparkowałam Teslę i wysiadłam z niej. Pięć minut później wyjeżdżałam z garażu motocyklem Yamaha R6.

~~ Bad Girl ~~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz