Poprawiam kaptur na głowie, który chroni włosy przed kroplami deszczu. Idę pospiesznym krokiem w stronę najbliższej kawiarni, gdzie samotnie spędzę przerwę na lunch między zajęciami. Niestety, Laura umówiła się na pilne spotkanie ze swoją przyjaciółką, a Calum musi wrócić do swojego mieszkania, gdzie zostawił pracę domową. Zostałem sam na terenie uniwersytetu. Nie jest to pierwszy ani ostatni raz. Nie przeszkadza mi to, chociaż dzisiejszego dnia wyjątkowo mam ochotę na spędzenie czasu z innymi ludźmi.
Pogoda dzisiejszego dnia nie rozpieszcza. Nawet w wiecznie słonecznej Kalifornii zdarzają się deszczowe chmury, chociaż nie jest to częste zjawisko. Czasami brakuje mi wilgotnego powietrza oraz zapachu po deszczu, jednak życie w słońcu ani trochę nie przeszkadza. Nie trzeba się przejmować ogrzewaniem, grubymi swetrami albo zamarzniętymi szybami w aucie, chociaż będąc szczerym, chciałbym przeżyć śnieżne święta Bożego Narodzenia. Muszą posiadać niezwykły klimat, którego w Los Angeles zdecydowanie nie można doświadczyć. Cóż, coś za coś, prawda?
Popycham drzwi od kawiarni, znajdującej się na terenie uniwersytetu. Lubię ją, ponieważ jest tutaj tanio i smacznie. Znajdują się tutaj sami studenci. Jedni uczą się w spokojnym kącie, drudzy żywo rozmawiają w grupce z przyjaciółmi. W powietrzu czuć aromat świeżo parzonej kawy oraz słodkich wyrobów, do których posiadam wielką słabość.
Kawiarnia znajduje się w niewielkim budynku. Jest utrzymana w ciemnych oraz jasnych odcieniach brązu, które ze sobą spójnie komponują. Stoi tutaj kilka stolików z krzesełkami. Są one o różnych rozmiarach, chociaż młodzi ludzie często zmieniają liczbę siedzeń przy jednym blacie, ale nikomu to nie sprawia problemu. Na środku pomieszczenia znajduje się kasa wraz z szklaną wystawą z przekąskami. Obsługuje ją młoda dziewczyna, która tutaj studiuje. Znamy się, ponieważ dosyć często przychodzę tutaj z Laurą albo Calumem. Można powiedzieć, że stanowimy stałych klientów, więc nawet czasami wpadają zniżki na kawę albo słodkości. W lokalu zawsze gra wesoła muzyka, dodająca sielankowego nastroju. Atmosfera tutaj jest bardzo przyjazna, dlatego chyba przyciąga tylu studentów.
- Hejka - witam się z dziewczyną za ladą, ściągając kaptur z głowy. Posyłam jej serdeczny uśmiech, który ona odwzajemnia.
- Hejka, co podać? - odpowiada, stając za kasą.
- Kawę mrożoną - mówię, wyciągając kartę zza etui telefonu.
- Cztery dziewięćdziesiąt dziewięć - wpisuje zamówienie w kasę, a następnie podaje terminal, do którego przystawiam kartę. Dziewczyna oddaje paragon, zabierając się za moje zamówienie.
Czekam na napój, obserwując kawiarnię, której układ znam na pamięć. Wsłuchuję się w piosenkę z głośników. Ręce mam założone na klatce piersiowej, ściskając w dłoni telefon. Nogą wystukuję rytm melodii.
Leniwym wzrokiem lustruję prawe skrzydło lokalu, gdzie...Oczętami dostrzegam Luke'a Hemmingsa przy jednym ze stolików. Chłopak siedzi na krzesełku, mając położoną głowę na dłoni, a rękę opartą o blat. Ubrany jest w dużą koszulkę w odcieniu kości słoniowej oraz jasne jeansy, które opinają jego szczupłe nogi. Na stopach ciążą wysokie Converse. Skupia się on na kartkach, leżących na stoliku. Długopisem pisze po nich, czasami zaglądając w gruby podręcznik, znajdujący się nieopodal.
Serce zabiło szybciej, a dłonie zaczęły się pocić. Odczuwam znajomy stres w żołądku. Krzywię się lekko.
Wspominam sobotnią domówkę. Czas, kiedy byłem upojony alkoholem i niezbyt rozsądkowy, jednak spragniony chwili wolności od myśli, które świdrowały mnie od środka. Popełniliśmy głupotę, chociaż była ona bardzo przyjemna w doznaniu. Zdecydowanie było to seksowne oraz gorące obściskiwanie. Na samo wspomnienie tych parzących i słodkich ust, dreszcze przechodzą przez plecy.
CZYTASZ
No shame || Muke Clemmings ✔️
Fiksi PenggemarPozbądź się wstydu. Rozbierz się do naga. Obnaż się ze wszystkich swoich lęków. Pokaż mi to, czego nie widzą inni. Start - 02.04.2020 Koniec - 12.01.2021 Uwaga! Książka zawiera wulgaryzmy oraz sceny erotyczne, nie...