Jeon smacznie spał, gdy na zewnątrz panowała przerażająca burza. Pokój starszego z nich co chwilę rozświetlały błyskawice, a silny deszcz obijał się mocno o szybę. Taehyung zdecydowanie nie lubił burzy. Zwyczajnie się jej bał i nie był w stanie zasnąć.
Właśnie dlatego próbował rozbudzić Jungkooka, aby ten dał mu schronienie w swoich chuderlawych, aczkolwiek dających bezpieczeństwo, ramionkach.
- Kookie, no. Obudź się, proszę - nachylił się nad nim i drżącym głosem szeptał wprost do ucha przyjaciela. - Jung- ACH!
Nagły grzmot doszczętnie wystrzaszył chłopaczka przez co z jego ust wydobył się niekontrolowany pisk.
Na jego korzyść, ponieważ Jungkook zdezorientowany otworzył zaspane oczka i jak najszybciej próbował odnaleźć się w sytuacji.
Ujrzał przerażoną twarz swojego przyjaciela tuż nad swoją i zmarszczył brwi w zdziwieniu.
- Niedźwiadku? Co jest? - mruknął szybko przyciągając młodszego do siebie.
- Wiesz, że... Że boję się burzy, Koo - wymruczał i uspokoił się czując delikatne ramiona owijające się wokół jego ciałka.
- Już jest okej. Po prostu licz od błyskawicy do grzmotu. Im więcej naliczysz, tym dalej jest burza - delikatnie pogładził ciemne włosy przyjaciela. - Zróbmy to razem.
Po chwili pomieszczenie znów się rozjaśniło, a ciszę mąciły wyłącznie ich głosy na zmianę wypowiadające po kolei liczby.
- Jeden.
- Dwa.
- Trzy.
- Cztery.
- Pię-
Grzmot.
Taehyung delikatnie drgnął, ale silny, jak na dziewięciolatka, uścisk uspokoił jego strach.
Przytulali się oraz liczyli dopóki obaj nie zasnęli ze zmęczenia. Burza uspokoiła się i tylko co chwilę dało się usłyszeć w oddali grzmoty, a deszcz przyjemnie uspokajał uderzając o wiele delikatniej w szybę.