•7 Poważne dylematy•

18 3 0
                                    

_____

- Gdybyście mieli wybór, wolelibyście być wiecznym kawalerem co chodzi na dziwki czy raczej przykładowym mężem z rodziną i posadzonym drzewem w ogródku?- spytał Patrick zupełnie poważnie.

- Odpowiedź jest prosta- zabrał głos Oliver- Pierwsza opcja brzmi lepiej.

- Ale nie lepiej się ustatkować? Kto by ci dał te pieniądze na te dziwki- odpowiedział Isaac gasząc niedopałek papierosa.

- Same by mi do łóżka wskoczyły- prychnął Oli.

- Jasne, już to widzę- skomentował Grizz opierający się o szklaną futrynę- A co ma do powiedzenia nasz „pan zajęty"?

Z dźwiękiem ostatnich słów Nick wytrzeszczył oczy, prawie opluwając się kawą, którą właśnie pił.

- Kochani, ja nie myślę jeszcze o pierścionku zaręczynowym...

- Nikt nie każe ci się oświadczać tylko wybrać pomiędzy życiem nudziarza a imprezowicza- zauważył Patrick- Tim?

- Obojętne- powiedziałem beznamiętnym tonem. Tak naprawdę wolę nie myśleć o tym, kim się stanę w przyszłości. Nie chce się zwyczajnie sobą rozczarować. Choć nie wyobrażam sobie siebie z żoną u boku, gromadką dzieci i psem. Boże co ja pierdolę, mam dopiero 18 lat.

- Myślałem, że Tim od razu będzie team dziwki- zdziwił się Isaac.

- No to już wiemy, że jemu nie zrobimy takiego prezentu jak tobie, Is- popatrzył na nas z łobuzierskim uśmieszkiem Patrick.

Na jego 18 urodziny chłopaki wpadli na (ich zdaniem oczywiście) genialny pomysł. Zamówili striptizerki na sam początek, które notabene nie były aż takie złe. Miały wyskoczyć z ogromnego prezentu ubrane w skąpe hawajskie stroje. Muszę przyznać, że chłopaki mieli fantazję. Ale kiedy wkroczyła do planu jedna panna lekkich obyczajów Isaac'owi opadła szczęka. I to nie w ten pozytywny sposób. A już tym bardziej nie byli tym występem zachwyceni jego stojący opodal rodzice, którzy wpadli sprawdzić, czy trzeba już ich syna zbierać z podłogi.

- Powiem tak- zacząłem- Prezent fajny, ale jak planujecie takie coś to błagam dajcie wcześniej znać.

- Ej, za 10 min mamy lekcję- odparł Grizz wpatrując się w ekran komórki.

- Idę na trzecią, już nie opłaca się iść- Oli założył ręce za głowę, po czym usadowił się wygodniej na starej kanapie.

Sprawdziłem w grafiku, że zaraz powinien rozpocząć się hiszpański. Zablokowałem ekran telefonu i dalej jak gdyby nigdy nic siedziałem oparty o zagłówek fotela. Garaż Nicholas'a był specyficznym i jednocześnie klimatycznym miejscem. Pełnił również rolę mojego jednego z ulubionych miejsc. Czułem się dobrze pośród starych vintage'owych mebli oraz babcinych obrusów. Nick miał blisko do szkoły, czego każdy mu zazdrościł. Dlatego to właśnie to miejsce wybraliśmy na nasze wspólne wagary.

I nagle coś sobie uzmysłowiłem.

- Muszę spadać- oznajmiłem podnosząc się z siedziska.

- A ty gdzie?- dopytał Grizz widząc jak się zerwałem z miejsca.

- Na lekcję- wyjaśniłem.

•my own heaven•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz