Rozdział 32

666 17 0
                                    

***

Valide Sultan postanowiła zorganizować zabawę w haremie. Jednym z ważnych gości miała być Princess Isabella, która została zaproszona przez matkę padyszacha. Hurrem była zła widząc ją w seraju

- Mam nadzieję, że suknia się podoba Princess.- powiedziała Meylisah do Isabellii

- Jest bardzo piękna. Dziękuję za nią.- odpowiedziała z uśmiechem

- Moja córka zawsze potrafiła dobrać piękne stroje do wyjątkowych osób. Ta zdecydowanie ci pasuje.- oznajmiła Ayse Hafsa

- Zgadzam się.- potwierdziła Hatice z uśmiechem. Zabawa została przerwana przez przybycie Sumbul Agi, który miał zabrać księżniczkę do komnaty władcy. Hurrem twierdząc, że boli ją głowa powróciła do swojej komnaty, nie chcąc wiedzieć co oni tam mogą robić

- Coś się jej stało?- zapytała zdzwiona Meylisah

- Hurrem uważa, że coś łączy Princess i naszego sułtana.- wyjaśniła Mahidevran. 'Czemu wcześniej o tym nie pomyślałam. Jeszcze ten naszyjnik. To zapewne robota sułtana' pomyślała sułtanka

***

Następnego dnia Meylisah Kayra Sultan siedziała w swojej komnacie i słuchała to co mówiła jej Mahidevran. Hurrem groziła jej matce? To było coś niepodobnego do niej

- Valide Sultan była tak wstrząśnięta, że kazała wszystkim opuścić jej komnatę. Nawet Hatice Sultan musiała ją opuścić.- kontynuowała

- Wiesz czego dotyczyły te groźby?- zapytała Meylisah

- Nie pani. Hatice Sultan nie chciała powiedzieć powodu tego wszystkiego. Jednak jestem przekonana, że dotyczyło to Princess Isabella.- odpowiedziała matka Mustafy

- Matka nie odpuści jej łatwo. Tylko czekać aż wymierzy jej karę za słowa, którymi się do niej zwróciła.- stwierdziła. Ich rozmowę przerwało pukanie do drzwi.- Wejść!- krzyknęła Meylisah. Do komnaty weszła Sanavber Hatun, która pokłoniła się sułtankom

- Pani, Mahidevran Sultan.- powitała je

- O co chodzi Sanavber?- zapytała Meylisah

- Valide Sultan odebrała Hurrem Sultan komnatę z tarasem.- poinformowała. Na twarzy Mahidevran pojawił się wielki uśmiech

- Więc kara dosięgnęła Hurrem.- stwierdziła

- Coś się jeszcze stało?- zapytała widząc minę Sanavber

- Ibrahim Pasza zachorował. Zemdlał podczas obrad. Zabrali go do jego pałacu i medycy nad nim czuwają.- dopowiedziała

- Ibrahim chory?- powtórzyła zaskoczona

- Nigdy nie chorował.- zauważyła Mahidevran równie zmartwiona

- Informuj mnie na bieżąco.- poleciła Meylisah. Sanavber pokłoniła się i wyszła z komnaty swojej pani.- Co się dzieje dzisiaj?- zapytała szeptem

Królowa Aniołów *Wspaniałe Stulecie* | ZAWIESZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz