yang jeongin, the boy who ships it

1.7K 163 219
                                    

☾ ☁️ ♡ ྀ ✉ ☽

kuchnię wypełniły gromkie oklaski, kiedy han jisung ukłonił się nisko po skończeniu swojej solówki w complain. uważał, że te brawa jak najbardziej się mu należą, zważywszy na to, że niemal zapomniał o istnieniu tej piosenki, a mimo tego ani razu się nie zaciął. a tylko to go martwiło, kiedy jeongin zaproponował właśnie ten utwór. głupio by wyszło, ale skoro był fanem musiał zdawać sobie sprawę, że niestety, ale czasami teksty wylatywały mu z głowy. zdarzało się najlepszym.

- to zaszczyt występować przed tak wspaniałą publicznością!

jisung rozesłał dookoła wiele pocałunków, część z nich kierując dokładnie w stronę siedzącego przy stole minho. kilka z nich zaakcentował dodatkowym mrugnięciem oka, na co brunet w końcu popukał się palcem w czoło. usta zaciskał w wąską linię, próbując ukryć w ten sposób cisnący się na wargi uśmiech.

nie wychodziło mu to najlepiej.

minho chciał wstać i skończyć przygotowywać śniadanie, ale jisung powstrzymał go gestem ręki. sam zdjął z pieca srebrny rondelek, zalał ich płatki ciepłym mlekiem i zaraz zajął miejsce naprzeciwko minho.

blondyn dołączył do nich zaledwie po chwili, kładąc na stole trzy łyżki. jego śniadanie dla odmiany składało się z jogurtu waniliowego, chyba tego, którego cena nazywała jisunga biedakiem, świeżych owoców i jakichś super zdrowych dodatków, których nawet nie potrafił nazwać. 

jeongin tylko wszedł do kuchni i jisung po prostu wiedział, że prędko go polubi. w końcu pierwszym, co od niego usłyszał było "chyba sobie kurwa żartujecie",
a z doświadczenia wiedział, że takie sytuacje z reguły wróżą dobrych przyjaciół.

jeden przytulas, a potem kolejny do którego zgarnęli opierającego się minho, a oni już byli niczym najlepsi kumple.

jeongin zdawał się nie mieć oporów co do opowiadania mu pewnych ciekawostek o pisarzu, którymi ten jakoś nie chciał się z nim podzielić. a minho był przecież taki pewien, że jeongin nie będzie opowiadał mu o jego żenujących wpadkach. w tym krótkim czasie zdążyli też wymienić się numerami telefonów i trochę ponabijać z piżamy minho, jaką ten miał na sobie w dniu, w którym się poznali.

prędko stwierdził, że jeongin jest równym gościem. minho często na niego narzekał, ale na pierwszy rzut oka było widać, jak bardzo ta dwójka za sobą przepada.

minho w ogóle lubił marudzić, co jisung uważał za niesamowicie słodkie.

- a właśnie, czy minho chwalił się, że na pierwszym roku studiów wziął udział w proteście? - jisung zaprzeczył, więc blondyn uśmiechnął się chytrze i kontynuował: - sala muzyczna miała zostać zlikwidowana, dlatego minho i jego znajomi włamali się do niej o trzeciej nad ranem, zwinęli skrzypce i urządził sekretarce koncert pod oknem.

brwi jisunga wystrzeliły w górę, kiedy spojrzał ze zdziwieniem na najstarszego.

- ucisz się.

- teraz przygotuj się na najlepsze - ciągnął jeongin, ignorując przyjaciela - byli tam w samych bokserkach.

han prędko zakrył usta dłonią, kiedy na dźwięk tych słów mimowolnie parsknął.

on i hyunjin mogliby odstawić taką akcję, chan i być może nawet jeongin. ale minho? tego się zupełnie nie spodziewał.

- albo się zamkniesz, albo kupię ci bilet w jedną stronę do hong kongu - powiedział minho, skrobiąc łyżką o miskę. zaraz potem nachylił się do współlokatora i wyszeptał mu na ucho: - jestem pewien, że mamusia i tatuś chętnie cię zobaczą.

cereal #minsung [ discontinued ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz