☾ ☁️ ♡ ྀ ✉ ☽
Możesz wpaść do mnie na śniadanie. Chętnie podzielę się z tobą Cini Minis.
Bywały takie chwile, kiedy Minho zatrzymywał się w miejscu, wlepiał wzrok w jakiś niewidzialny punkt przed sobą, i zastanawiał się, co on, do cholery, robi.
W swoje pisarskie umiejętności nauczył się wierzyć jeszcze na długo, zanim wydał debiutancką książkę. Musiało tak być, w innym wypadku ten pomysł nigdy nie zrodziłby się w jego głowie.
Długie lata praktyki pozwoliły mu na wypracowanie swojego unikatowego stylu, przez wielu określanego mianem wyjątkowo barwnego i niezwykle oddziaływującego na wyobraźnię. Nie łatwo jest pisać książki fantasy, które z taką łatwością przenoszą czytelnika w świat pełen magii, sprawiając, że pochłania on stronę za stroną, nie mogąc doczekać się tego, co będzie dalej, jednocześnie nie chcąc dotrzeć do jej zakończenia, bo będzie ono oznaczało powrót do szarej rzeczywistości, i przynajmniej na razie, rozstanie z tak niebywałą historią. Natomiast Lee Minho już na początku swojej kariery zasłynął jako autor ponadprzeciętny, któremu wychodziło to z zadziwiającą lekkością, prędko zyskując uznanie i zasłużone miejsce na liście bestsellerów.
Ale jego czasami też dopadało zwątpienie. Nawet, gdy z zapałem stukał w literki. Wtedy momentalnie zamierał z dłonią nad klawiaturą, marszczył brwi w grymasie, i deliberował nad tym, czy to co napisał ma w ogóle sens, jakiekolwiek znaczenie dla całej fabuły, albo czy nie powinien rzucić tego wszystkiego w cholerę. To ostatnie zdarzało się tylko w te gorsze dni, i na szczęście zawsze miał przy sobie Jeongina, który prędko i sukcesywnie przywracał go do porządku. Nastolatek często nie szczędził sobie przy tym języka, który tym razem mógłby zostać określony mianem wulgarnego, ale za to nadzwyczajnie wymownego i równie motywującego.
Chwile powątpienia w swoje działania odnajdywał również w życiu codziennym, tak jak tamtego dnia, kiedy po niespełna dwóch latach ostatecznie zdecydował się rzucić studia. Decyzja ta, chociaż podjęta w ciągu dwóch dni, nie była impulsywna. Minho kierował się wyższymi pobudkami, w tamtym czasie nie widząc dla siebie innego wyjścia.
Tamtego popołudnia, kiedy po wyjściu z uczelni dopadła go nieunikniona beznadzieja, odnalazł się w swoim salonie, wysłuchując dołujących symfonii Mahlera i zajadając się całym litrem lodów ciasteczkowych. Nie mógł uwierzyć, że po całym tym stresie związanym z aplikacją na uniwerek faktycznie zdobył się na postawienie ostatniej kropki w rozdziale swojego życia, noszącego dumny tytuł "Student".
Ale znowu, on myślał. To nie było nic pochopnego, niezależnie od tego, z której strony by się na to nie spojrzało.
Bo minho unikał ryzyka i spontaniczności, a już na pewno nie zawierał przypadkowych znajomości w supermarkecie.
Dlatego nie wiedział, co strzeliło mu do głowy, że zgodził się przyjść do mieszkania zupełnie obcego chłopaka, i to tylko ze względu na to, że zaproponował mu on śniadanie.
Choć niewykluczone, że za tą decyzją mógł stać wesoły uśmiech nieznajomego i jego ciepłe usposobienie, które ujście znajdowało w kakaowych tęczówkach, raczej z góry odrzucając nieprzyjęcie oferty, pozostawiając mu tylko jeden wybór.
Minho prędko zrozumiał, dlaczego przy tak niskiej temperaturze chłopak nie zawracał sobie głowy ciepłą kurtką, kiedy ten zaprowadził go do mieszkania na pierwszym piętrze w bloku, którego znaczną część parteru zajmował właśnie osiedlowy supermarket.
Pierwszym, co Minho udało się zarejestrować, był słodki zapach czekolady, który uderzył w jego zmysły zaraz, gdy nieznajomy przepuścił go w drzwiach. Ten cukierniany zapach robił wrażenie, jakby zamiast do zupełnie nowego miejsca, wchodził do jednej ze swoich ulubionych kawiarni. To sprawiało, że czuł się tutaj odrobinę pewniej i mniej obco, a To wiązało się z tym, że z jego głowy uciekła myśl, która namawiała go do przeproszenia chłopaka, i jak najszybszej ucieczki do swojej bezpiecznej oazy.
CZYTASZ
cereal #minsung [ discontinued ]
Fanfic❝ 𝙞 𝙖𝙢 𝙗𝙪𝙩 𝙖 𝙛𝙞𝙧𝙚𝙛𝙡𝙮 𝙘𝙖𝙪𝙜𝙝𝙩 𝙞𝙣 𝙝𝙞𝙨 𝙟𝙖𝙧 𝙖𝙣𝙙 𝙬𝙝𝙚𝙣 𝙝𝙚 𝙡𝙤𝙤𝙠𝙨 𝙖𝙩 𝙢𝙚, 𝙞 𝙘𝙖𝙣'𝙩 𝙝𝙚𝙡𝙥 𝙗𝙪𝙩 𝙜𝙡𝙤𝙬 ❞ Lee Minho zawsze wolał świat fantasy od realnego. Był też cudownym dzieckiem, które stało się cudo...