I've Failed You / The Origin Of Kylo Ren / [+reylo] /ZAWIESZONE/

9.

Luke POV:

Jak bardzo nieprzemyślane decyzje mogą zrujnować nam życie?

Ile trzeba czasu by starannie budowana konstrukcja naszej egzystencji runęła i rozpadła się w drobny mak?

Co z nas za architekci skoro pozwalamy ujrzeć światło dzienne takiej tragedii?

W końcu każdy jest kowalem swego losu, czyż nie?

Jakie konsekwencje trzeba ponieść działając pod wpływem impulsu?

Jak wiele kosztuje nieumiejętność trzymania emocji na wodzy?

Jako Mistrz Jedi z imponującym stażem powinienem doskonale zdawać sobie sprawę z konsekwencji takich działań i wystrzegać się ich bardziej niż ognia.

Tymczasem zawiodłem.

Na całej linii.

I owe konsekwencje odczuwam do dziś. Nieuchronnie i bardzo boleśnie.

Jestem tutaj- zupełnie sam.

Nie mam nikogo.

Nie mam rodziny, ani przyjaciół.

Zaniedbałem wszystkie te relacje, odsunąłem na dalszy plan, który nie wiadomo kiedy został bezpowrotnie zniszczony. Podarty i spalony na wiór, który prędzej czy później będzie służył jako piach do mojej trumny.

Oto ja- Luke Skywalker, spadkobierca Dartha Vadera zaślepiony ambicjami o własnej Akademii. To chyba u nas rodzinne. Skywalker chyba po prostu nie potrafi zadowolić się byle czym i zawsze mierzy jak najwyżej, łachy na sukces i pochlebstwa. 

Całe swoje życie ustawiliśmy pod jeden cel, ignorując wszystko wokół. 

Kiedyś obiecałem sobie, że nie powtórzę błędów mojego ojca. Tymczasem to była rzecz jaką zrobiłem w pierwszej kolejności po pokonaniu Imperium i zakończeniu pewnego, niezwykle ważnego rozdziału w swoim życiu. 

O, ironio...jakaś ty łaskawa.

Nasze błędy, co prawda, miały całkiem odmienny charakter, jednak konsekwencje, jakie za nie ponosimy są bardzo podobne. 

Samotność.

To ona jest naszym jedynym- niezwykle lojalnym, z resztą-  sojusznikiem. 

Wszystko inne zawodzi i odchodzi przy pierwszej nadarzającej się okazji. 

A ona?

Zawsze jest wszędzie wokół. 

Nigdy nie odpuszcza.

Zawsze daje o sobie znać.

Niesamowite, prawda?

Czy jestem z tego dumny?

Ani trochę.

Gdybym mógł cofnąć czas, z pewnością bym to zrobił. 

Ale niestety, nie mogę.

Jestem w stanie zrobić wiele jako Jedi, ale takich cudów nie potrafię. 

Czasem nawet Ci, którzy stają się "legendą" są bezsilni wobec najprostszych rzeczy.

Bo ponoć jestem legendą.

Nie jestem pewien, jak to się w ogóle stało, ale fakty mówią same za siebie.

Ludzie drżą na dźwięk mojego imienia i popadają w dziwną euforię.

Chyba nigdy tego nie zrozumiem.