8.

44 7 2
                                    


Złowroga błyskawica przecięła  niebo spowite zagadkowym mrokiem. W ślady za nią podążyli jej pobratymcy, aż w końcu burza rozszalała się na dobre. 

Tam gdzie wzrok nie sięga, a wyobraźnia zawodzi, bądź celowo odmawia współpracy,

Tajemnicza postać siedziała na dumnie wznoszącym się tronie. W zdeformowanych palcach powolnym i ostrożnym ruchem obracała tajemniczy klejnot o rubinowej barwie, jakby to był największy skarb pod słońcem. 

W pewnym sensie, właśnie tak było.

To był klucz do wszystkiego.

Cały misterny plan opierał się na tym małym kamieniu. 

Zdradziecka para unosiła się z jego niewielkiej powierzchni, stanowiąc dowód na to, że cała operacja się powiodła. Nieprzyjemny dla nozdrzy odór uwalniał swoje ostatki do atmosfery, aby po chwili całkowicie rozpłynąć się w niebycie i zatrzeć po sobie ślady. 

Wszystko szło zgodnie z planem.

Ciemna strona mocy rosła w siłę z każdym dniem. 

Jej obecność wokół była wręcz namacalna. 

Można było dosłownie za nią chwycić i rozkoszować się jej błogą obecnością. 

- Mistrzu..- słysząc to mężczyzna oderwał wzrok od krwisto- czerwonego kryształu. Leniwym wzrokiem podążył w stronę holostołu.- Jesteśmy na tropie.

Popękane wargi wykrzywiły się w złowieszczym uśmiechu na to stwierdzenie.

- Doskonale. Gdy tylko zdobędziecie jakieś informacje, bądź dowody na jego obecność, niezwłocznie mnie o tym poinformujcie. 

-Tak jest, sir.- padła oczywista odpowiedź, po czym hologram rozpłynął się.

- Szef będzie zadowolony.- zaśmiał się tajemniczy osobnik w czarnej szacie. Przymknął oczy i skupił się na swoim celu. 

Czuł bijącą od niego potęgę. 

Zatracał się w mroku. 

Nastąpiło to dużo szybciej niż ktokolwiek by się spodziewał. 

Czuł od niego tyle negatywnych emocji. 

Emanował nimi tak mocno i intensywnie...

Był zagubiony. 

A zagubionego człowieka niezwykle łatwo jest przekonać do swoich racji..

lub poddawać swojej manipulacji, mówiąc dosadniej.

- Już niedługo, mój młody przyjacielu....już niedługo.

*


Hux POV:

Czas chyba zwolnił.

Albo całkiem się zatrzymał.

Wiem, że powinienem coś zrobić, ale nie mogę.

Nie jestem w stanie się ruszyć. 

Tak jakby ktoś związał mnie jakimś niewidzialnym sznurem i pozbawił tym samym swobody ruchów. 

Czy jest mi go żal?

Wstyd się przyznać - ale wcale. 

Te wszystkie lata w których starałem się aby w końcu dostrzegł we mnie coś więcej niż tylko żałosnego nieudacznika za jakiego uważał mnie chyba od zawsze.

I've Failed You  / The Origin Of Kylo Ren /  [+reylo] /ZAWIESZONE/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz