Złowroga błyskawica przecięła niebo spowite zagadkowym mrokiem. W ślady za nią podążyli jej pobratymcy, aż w końcu burza rozszalała się na dobre.
Tam gdzie wzrok nie sięga, a wyobraźnia zawodzi, bądź celowo odmawia współpracy,
Tajemnicza postać siedziała na dumnie wznoszącym się tronie. W zdeformowanych palcach powolnym i ostrożnym ruchem obracała tajemniczy klejnot o rubinowej barwie, jakby to był największy skarb pod słońcem.
W pewnym sensie, właśnie tak było.
To był klucz do wszystkiego.
Cały misterny plan opierał się na tym małym kamieniu.
Zdradziecka para unosiła się z jego niewielkiej powierzchni, stanowiąc dowód na to, że cała operacja się powiodła. Nieprzyjemny dla nozdrzy odór uwalniał swoje ostatki do atmosfery, aby po chwili całkowicie rozpłynąć się w niebycie i zatrzeć po sobie ślady.
Wszystko szło zgodnie z planem.
Ciemna strona mocy rosła w siłę z każdym dniem.
Jej obecność wokół była wręcz namacalna.
Można było dosłownie za nią chwycić i rozkoszować się jej błogą obecnością.
- Mistrzu..- słysząc to mężczyzna oderwał wzrok od krwisto- czerwonego kryształu. Leniwym wzrokiem podążył w stronę holostołu.- Jesteśmy na tropie.
Popękane wargi wykrzywiły się w złowieszczym uśmiechu na to stwierdzenie.
- Doskonale. Gdy tylko zdobędziecie jakieś informacje, bądź dowody na jego obecność, niezwłocznie mnie o tym poinformujcie.
-Tak jest, sir.- padła oczywista odpowiedź, po czym hologram rozpłynął się.
- Szef będzie zadowolony.- zaśmiał się tajemniczy osobnik w czarnej szacie. Przymknął oczy i skupił się na swoim celu.
Czuł bijącą od niego potęgę.
Zatracał się w mroku.
Nastąpiło to dużo szybciej niż ktokolwiek by się spodziewał.
Czuł od niego tyle negatywnych emocji.
Emanował nimi tak mocno i intensywnie...
Był zagubiony.
A zagubionego człowieka niezwykle łatwo jest przekonać do swoich racji..
lub poddawać swojej manipulacji, mówiąc dosadniej.
- Już niedługo, mój młody przyjacielu....już niedługo.
*
Hux POV:
Czas chyba zwolnił.
Albo całkiem się zatrzymał.
Wiem, że powinienem coś zrobić, ale nie mogę.
Nie jestem w stanie się ruszyć.
Tak jakby ktoś związał mnie jakimś niewidzialnym sznurem i pozbawił tym samym swobody ruchów.
Czy jest mi go żal?
Wstyd się przyznać - ale wcale.
Te wszystkie lata w których starałem się aby w końcu dostrzegł we mnie coś więcej niż tylko żałosnego nieudacznika za jakiego uważał mnie chyba od zawsze.
CZYTASZ
I've Failed You / The Origin Of Kylo Ren / [+reylo] /ZAWIESZONE/
Hayran KurguCześć, nazywam się Ben Solo. Chociaż w tej chwili to już nie ma znaczenia. Teraz jest tylko Kylo. Kylo Ren. Nazywają mnie potworem, którym być może faktycznie jestem. Ale kto powiedział, że potwór nie mógł doznać niczego złego w swoim życiu? Że je...