~•1.15•~

308 24 3
                                    

Wraz z początkiem trzeciego semestru zaczęłam godzić się ze swoją indywidualnością.

Coraz więcej udzielałam się na zajęciach, wykorzystując przydatne, przywłaszczone umiejętności.

Podczas niektórych przerw spotykałam się z Todorokim i mówiłam mu o swoich dokonaniach, a on zawsze mnie chwalił za postępy, które czyniłam.

Nie bałam się aż tak używać mocy choć zawsze miałam przy sobie rękawiczki na wszelki wypadek. Starałam się nie podbierać umiejętności osobom z rocznika, ani starszym, choć czasem Yasuko prosiła mnie o wykorzystywanie daru na kimś, kto trochę jej podpadł zawsze jednak je po jakimś czasie oddawałam.

Nauczyciele doceniali dokonany przeze mnie progres, często mnie chwalili i prosili o różne pokazy.

Przez te kilka miesięcy zacieśniłam więź z Idane, Kaimą i Kajiyamą. O wiele pewniej czułam się w ich towarzystwie i zaczęły mi się udzielać ich zainteresowania.

Brunet był na bieżąco z większością nowinek odnośnie bohaterów. Praktycznie zawsze miał przy sobie jakieś czasopismo związane z bohaterstwem. Ale co najdziwniejsze nie marzył o byciu jednym z nich, a chciał zostać menadżerem.

Blondynka była mistrzynią w tworzeniu ciekawych sprzętów. Kiedy zbyt nudziła się podczas lekcji potrafiła niezauważalnie zreperować, bądź spsuć biurko, czy krzesło. U siebie w pokoju miała całą skrzynkę młotków, śrubek, śrubokrętów i innych ciężkich do nazwania przedmiotów.

Hirochi z kolei miał naturalny talent do przemawiania i zaciekawiania rozmówcy. To szatyn zwykle zagadywał nauczycieli czy wciągał nas w pogawędki. Aż chciało się z nim rozmawiać bo przyciągał jak magnes. Wróżyliśmy mu olbrzymią karierę w dziennikarstwie.

Koniec trzeciego semestru był również zakończeniem pierwszej klasy gimnazjum. Na myśl, że przez dwa tygodnie nie zobaczę się z przyjaciółmi, jak mogłam ich śmiało nazywać, serce mi się krajało. Pocieszająca była myśl, że przerwa trwa tylko te dwa tygodnie.

Spod szkoły po uroczystym zakończeniu roku odebrał mnie wujek w swojej cywilnej postaci.

W czasie jazdy do jego domu opowiedziałam mu co u mnie. Był dumny z moich osiągnięć.

Niemal od razu po przyjeździe ktoś do niego zadzwonił, wzywając bohatera do jakiejś poważnej sprawy.

Jakieś kilka godzin później ktoś zadzwonił do drzwi.

Kiedy otworzyłam zobaczyłam tylko dziwnie wyrośniętą mysz.





Dacie wiarę, że poprzedni rozdział wstawiłam ponad miesiąc temu? Wszystko przez tą zakichaną maturę

Dobra wiadomość jest taka, że wracam do regularności

Ciao Adios

D. A

Pokój i Nadzieja (BNHA FF) Tom Pierwszy: PogodzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz