~•1.26•~

226 22 5
                                    

Kolejnego dnia nasz nauczyciel – pan Aizawa, jak się nam przedstawił – przeprowadził z nami trening umiejętności.

Ćwiczenia miały na celu klasyfikację indywidualności. Cała klasa po ich zakończeniu chciała dowiedzieć się dlaczego w większości konkurencji idzie mi tak dobrze.

Powiedziałam im więc jaki jest mój dar. Większa część klasy była pod wrażeniem.

Podczas obiadu do stolika zajmowanego przeze mnie i moich przyjaciół dosiadł się Matsushita.

- Można? – spytał, stając przed stolikiem.

- Jasne siadaj – powiedziała Yasuko. – Jestem Yasuko Kajiyama, wsparcie.

- Katsumi Matsushita, bohaterstwo, jestem w klasie z Danairi-san.

- Shunichi Idane, menadżerstwo i zarządzanie.

- Hirochi Kaima, profil ogólny.

- Miło mi was poznać. Długo się znacie?

- Od gimnazjum.

- Zazdroszczę, ja i moi kumple porozchodziliśmy się do różnych szkół.

Blondynka poprowadziła konwersację z chłopakiem i nie miała problemu, że reszta z nas głównie milczy, czasem wtrącając kilka słów.

Jeśli miałabym oceniać jakie wrażenie sprawiał Matsushita na pierwszy rzut oka, powiedziałabym, że bardzo pozytywne. Chłopak był bardzo uprzejmy i roztaczał wokół siebie optymistyczną aurę.

- Masz naprawdę czaderską umiejętność – powiedział kiedy szliśmy w kierunku klasy.

- Słyszałam to kilka razy.

- Mogę się założyć, że w przyszłości zajdziesz bardzo daleko, kto wie, czy nie na pierwsze miejsce.

- Może tak, nigdy się nad tym nie zastanawiałam.

- Uwierz, że jeszcze kiedyś przypomnisz sobie te słowa.

- Zobaczymy.

Jeszcze tego samego dnia mieliśmy lekcje angielskiego z Present Miciem. I podczas sprawdzania obecności miał miejsce pewnego rodzaju incydent.

- Danairi Hattori, córka Misaki i Tsuyoshiego?

- Dokładnie – powiedziałam nieśmiało.

- Słyszałem co spotkało twoich rodziców. Helper i Ultimate byli niesamowitym bohaterski duetem. Możesz o tym nie wiedzieć, ale razem z Aizawą i twoim wujkiem byliśmy w jednej klasie. Wszystkim nam ich brakuje. Przyjmij wyrazy współczucia.

- Dziękuję.

Bohater pokiwał głową po czym zaczął prowadzić lekcje.

Po zajęciach, kiedy czekałam na przyjaciół zaczepił mnie Matsushita.

- Nie wiedziałem jakie lubisz, więc przyniosłem kilka różnych – podszedł, trzymając w rękach pięć różnych kartoników z sokami.

- Chyba pomarańczowy.

- Więc proszę – podał mi odpowiedni kartonik. Skinęłam głową w podzięce.

Szatyn usiadł obok mnie, pijąc sok wieloowocowy.

- Nie ucieknie ci autobus?

- Pojadę późniejszym. Chciałem ci dotrzymać towarzystwa.

- Matsushita-kun …

- Wystarczy Katsumi.

- Katsumi, czemu tu siedzisz, tak na serio.

- Wiem jak to jest stracić rodziców. Znaczy rodzica. Miałem dziesięć lat jak zmarła moja mama. Czasem nie trzeba ludzi skaczących cały czas wokół ciebie, a wystarczy ktoś kto po prostu pomilczy razem z tobą.



Ach ten Mic

https://my.w.tt/fZrziwLLfab (link również na tablicy)

Krótki shot, który można zaliczyć do fandomu Bnha, jakby ktoś zerknął byłoby fajnie

Pokój i Nadzieja (BNHA FF) Tom Pierwszy: PogodzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz