Rozdział I: Raquel Muillo

1.4K 38 0
                                    

Raquel Murillo zastanawiała się, jak do cholery tu trafiła. Kilka miesięcy temu była żoną, matką, szanowanym i wysoko postawionym policjantem. Teraz siedziała na tylnym siedzeniu policyjnej furgonetki, w kajdankach, przewożona do więzienia o wysokim rygorze niedaleko Madrytu. Nadal była odrętwiała z niedowierzania. Wiedziała, że ​​jej były mąż był sukinsynem - po prostu nie wiedziała, ile w nim było drania, dopóki nie podała mu dokumentów rozwodowych i nie zagroziła, że ​​przejmie pełną opiekę nad Paulą. Furgonetka potoczyła się trochę po nierównej drodze, a ona sama została ściśnięta przez dwóch siedzących obok niej policjantów - oficerów, których zaledwie kilka dni temu widziała w pracy. 

Potem furgonetka nagle zatrzymała się z piskiem opon. Nie mogli przecież dojechać już na miejsce, pomyślała. Napięła się przy swoich dwóch byłych kolegach, gdy nagle usłyszeli krzyki na zewnątrz, oboje wymienili nerwowe spojrzenia. Chwilę później drzwi z tyłu zostały otwarte i zobaczyli czterech wysokich mężczyźni, pokrytych tatuażami i z wycelowaną w nich ciężką półautomatyczną bronią. Popełniają błąd, pomyślała po raz pierwszy. Myślą, że to transport pieniędzy. Policjant po lewej stronie Raquel natychmiast podniósł ręce, zaś drugi zarozumiały dwudziestokilkulatek po jej prawej stronie wyciągnął broń i wycelował w mężczyzn. 

„Nie bądź głupi", warknęła do niego. - Odłóż to. Mają wyraźną przewagę liczebną i lepsze pistolety. 

 Jeden z wytatuowanych mężczyzn uśmiechnął się szeroko. „Posłuchaj pani, dzieciaku. Bardzo dobrze mówi!".

Młody policjant zawahał się, po czym położył broń na podłodze furgonetki i kopnął ją w tył. Wytatuowany mężczyzna pośpiesznie go złapał.

„Dobrze", powiedział, a potem skinął głową w kierunku Raquel. „Ty. Chodź z nami".

"Ja?" powiedziała z całkowitym zmieszaniem.

„Tak, ty. Wyjdź sama albo będę zmuszony do wyciągnięcia cię siłą". 

Nie podobała jej się myśl o pójściu z czterema mężczyznami uzbrojonymi po zęby, ale nie widziała też innych opcji. Powoli wstała i ruszyła w stronę drzwi furgonetki, gdzie jeden z mężczyzn wziął ją za ramię i pomógł. Potem zatrzasnęli tylne drzwi i odciągnęli ją od pojazdu.

„Spójrz", powiedziała, „Myślę, że to pomyłka. Czego, do diabła, możesz chcieć ode mnie?"

Mężczyzna, który mówił wcześniej, zwrócił się do niej. „Profesor chce z tobą porozmawiać."

Zmarszczyła brwi. "Kto?"

„Ma dla ciebie ofertę pracy".

Patrzyła na niego. „Ofertę pracy? Przecież idę do więzienia".

„Ale jesteś niewinna, prawda?"

Uniosła brwi. "Skąd to wiesz?"

„Profesor zna wiele przydatnych rzeczy. Jeśli pójdziesz z nami, nie musisz iść do więzienia".

Zmrużyła oczy. „Gdzie mnie zabrałbyś?"

„W bezpieczne miejsce, gdzie profesor będzie na ciebie czekał".

„Kim jest ten „profesor"?"

Uśmiechnął się. „Tych informacji nie mogę ujawnić. Jedyne, co musisz teraz wiedzieć, to że ma dla ciebie propozycję. Chcesz to usłyszeć, czy nie?"

Potrząsnęła głową. „Mam tylko krótką odsiadkę do odbycia, za kilka lat będę wolna.
Jeśli pójdę z tobą, zostanę zbiegiem na resztę życia. Przynajmniej po wyjściu z więzienia mogę wrócić do społeczeństwa".

Napad i Miłość // Dom Z Papieru // Serquel // [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz