Rozdział XXVI: Monica cz.1.

599 21 8
                                    

Dzień 2 - południe - 52 mln euro

Raquel otworzyła oczy, wciąż ciężkie ze zmęczenia. Przez chwilę była zdezorientowana, gdzie jest, i instynktownie wyciągnęła rękę, by sięgnąć po Sergio, ale go tam nie było. Potem wydarzenia z poprzedniego dnia przypomniały jej się i natychmiast odzyskała przytomność. Pierwszy dzień operacji poszedł dobrze, przybliżając ich o krok do sukcesu... i przybliżając ich o krok do końca napadu, kiedy ich wspólne życie mogło się naprawdę rozpocząć. Zamknęła na chwilę oczy, wyobrażając sobie ich na jakiejś plaży, kiedy to wszystko się skończy, kiedy w końcu będzie mogła zacząć odbudowywać normalne życie, kiedy w końcu będzie mogła znów przytulić córkę. . Wzięła głęboki oddech - jeszcze tylko kilka dni - po czym usiadła i zobaczyła Sergio siedzącego przed ekranami, dokładnie tam, gdzie był, kiedy zasypiała. Odwrócił się, gdy usłyszał, jak się porusza.

„Dzień dobry", uśmiechnął się. "Jak ci się spało?"

„W porządku", powiedziała, pocierając twarz. "Jak długo spałam?"

„Prawie sześć godzin", powiedział. - Właśnie miałem cię obudzić.

Podszedł do niej i usiadł na skraju łóżka, aby dać jej delikatny pocałunek.

"Cześć."

"Cześć", uśmiechnęła się. "Wszystko pod kontrolą?"

Pokiwał głową. "Mniej więcej."

- Dobrze, więc teraz twoja kolej na spanie.

„Jeszcze nie jestem zmęczony".

Zmarszczyła brwi. - To niemożliwe, Sergio, nie śpisz już od ponad 30 godzin i to bardzo stresujących godzin.

Machnął ręką. - Później się prześpię.

- W porządku. Czy zakładnik przeczytał oświadczenie policji?

„Tak, i wyszło to całkiem dobrze".

- Wychodziłeś gdzieś?

„Tak, kilka minut temu kupiłem ci gorącą czekoladę i churros".

Uśmiechnęła się z zachwytem. „To moje ulubione śniadanie".

Odpowiedział uśmiechem. "Wiem."

"Psujesz mnie."

"Nonsens."

Pocałowała go w policzek.

- Więc jaka jest sytuacja z pieniędzmi?

„W tej chwili mamy 52 miliony euro".

Jej uśmiech się poszerzył. - Wkrótce będziesz bardzo bogatym człowiekiem.

Wzruszył ramionami, uśmiechając się, z ciepłym wyrazem oczu. - Mam ciebie. Co to w porównaniu  z tymi pieniędzmi?

Rzuciła mu rozbawione spojrzenie. - Po co te pochlebstwa? Chcesz czegoś ode mnie?

Pochylił się, żeby dotknąć jej ucha. - Tak. Zawsze. Ale powiedzieliśmy, że nie.

Nie wstał jednak, ale zaczął całować jej szyję.

Jęknęła cicho. "Jeśli powiedzieliśmy, że nie, to co robisz?"

„Nie mogłem dziś spać obok ciebie", powiedział, zaciskając usta na jej skórze. "Muszę cię trochę obcałować."

Zaśmiała się, kiedy wepchnął ją z powrotem w poduszki.

„Muszę cię tu pocałować..." powiedział, składając pocałunek na jej szyi, „... i tutaj...„ pocałunek w jej klatkę piersiową ", a na pewno tutaj...

Napad i Miłość // Dom Z Papieru // Serquel // [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz