- Harry, chodźmy po coś do picia- brunet szepnął mi na ucho, gdy byliśmy już w salonie. Głośna muzyka, ostry zapach papierosów, perfum i potu. Dokładnie tak jak w tamtą noc.
-Czego chcesz się napić?
- Cokolwiel- Lou zagryzł warge i wyciągnął z małej lodówki 2 puszki, otworzył ją i mi podał.
- Dziękuję. Chodźmy znaleźć Zayna i resztę.
Uwielbiam ten klimat. Wiele ludzi,nawet się nie znających, lecz ocierajacych się o siebie w rytm lecące piosenki. Zapach alkoholu, zabawy,
seksu i niewinnych wygłupów. Lubię patrzeć podczas zabawy na innych dookoła mnie, bawiących się. To niesamowite,że niektóre chwilę możemy dzielić z obcymi nam ludźmi, mogą być to bardzo wyjątkowe chwilę i te mniej dla nas ważne. To niesamowite,że codziennie mijamy tyle ludzi, nieznanych nam ludzi. Każdy inny i z każdym możemy coś przeżyć bądź nie.- Harryyy- ciemno włosy jak zawsze musi zwrócić na siebie uwagę, tylko by być w centrum uwagi.
- Chodź tu, Harryy. Do nogi- złapałem za dłoń Lou i ruszyliśmy do Zayna. Brunet usiadł na kanapie obok Zayna i swoich dwóch znajomych, Liama i nieznanego mi blondyna, a ja koło Zayna.
- Myślałem,że się Ciebie nie doczekam. Zaczynamy niedługo twoje ulubione zabawy,Haruś. Może wyrwiesz w końcu jakieś dupy. Nie pijesz dzisiaj?- chłopak wyrwał mi z ręki puszkę i rzucił za siebie, w zamian wręczył mi swoją w połowie wypitą.
- Nie mogę, muszę później odwieźć Lou do domu.
- Ostatnio jesteście bardzo blisko. Jest coś między wami?
- Przyjaźnimy się, po za tym nie interesuj sie.
- Tylko przyjaciele hmm? Chodźmy pograć w jakieś gry, zobaczmy czy Lou to tylko przyjaciel- drugą połowę zdania ciemno włosy wymówił tak, bym tylko ja usłyszał.
- Ej ludzie pora na grę w butele- chłopak zatrzymał muzykę i przemówił do grupy ludzi, potem znów włączył i wrócił do nas z paroma osobami.
Usiedlismy w czymś przypominającym koło i Zayn zakręcił butelką. Wypadło na jakiegoś blondyna, chłopak wybrał zadanie. Zayn kazał mu wypić trzy shoty, chłopak wypił je i zakręcił butelką. Tym razem trafiło na dziewczynę o zielonych włosach, wybrała ona zadanie, a jej zadaniem był pocałunek z dziewczyną obok. Butelka zakręciła się jeszcze parę razy i trafiła na przypadkowe osoby.
- Niedługo zmiana zabawyyy- Zayn popatrzył na mnie i poruszył brwiami.
- Okay, ostanie zakręcenie butelką. Dajesz Natasha.
Dziewczyna zakręciła butelką, jedno okrążenie... drugie i butelka zatrzymała się na...Lou.
- Prawda czy wyzwanie Louis?
- Wyzwanie
Zayn uśmiechnął się i kucnął tak by dosięgnąć ucha dziewczyny. Szepnął coś jej na ucho i wrócił do wcześniejszej pozycji. Rzucił mi szybki uśmiech po czym wrócił wzrokiem na dziewczynę.
- Louis, pocałuj Noah- chłopak zagryzł warge i zerknął ukradkiem na mnie. Nie był pewny co powinien zrobić, więc ja postanowiłem.
- Chodź na chwilę, Zayn- chłopak ruszył za mną na zewnątrz. Brunet wciąż stał i nie wiedział co robić.
- I co Harry? Jesteście przyjaciółmi hmm?
- Dobra,zamknij się już- uśmiechnąłem się by chodź trochę się uspokoić
- Mogłeś po prostu powiedzieć
- Wiem,ale Lou jeszcze nie powiedział rodzicą i prosił mnie bym nikomu jeszcze nie mówił. Przepraszam
- Spoko,więc jesteście razem?
- Tak- zagryzłem wargę, cholera. Serio, fajnie się to mówi mój chłopak
- Uroczo. Dobra wracajmy tam hahah
Brunet siedział na wcześniejszym miejscu i dopijał shota. Podejrzewam,że zdążył już parę ich wypić.
- Zagrajmy teraz w 10 minut w niebie- Zayn ponownie posłał mi oczko. Na małych karteczkach Zayn wypisał imiona i wrzucił w ręce dziewczyny obok siebie. Dziewczyną je wymieszała.
- Okej, jedną wybiorę ja A drugą Natasha.
- Dobra...naszym zwycięzcą jest...Harry. Gratuluję- Chłopak posłał mi dosyć niepokojący uśmiech po czym rozłożył karteczkę wybraną przez Natashe.
- A do szafy z Harrym idzie...Louis. Sio do szafy- Zayn klepnął Louisa po tyłku i popchnął w moją stronę. Złapałem chłopaka, bo prawie upadł.
- Cóż zapraszam do środka- Zayn otworzył nam szafę i wpuścił Lou jako pierwszego. Mnie złapał za rękę i szepnął na ucho.
- Dam wam, 20 minut. Musisz się sprężać,stary.
- Zayn,przestań- Chłopak zachichotał po czym wepchnął mnie do środka i zamknął drzwiczki.
Deja viZnowu szafa i znowu jesteśmy sami.
Brunet znowu zajął jeden kąt, więc ja zająłem drugi. Chłopak po chwili ciszy wpił intensywnie swój wzrok we mnie, przełknął śline i przesunął się tak, że stykaliśmy się kolanami.
- Tym razem ci nie odpuszczę- po tych słowach wpił się w moje usta i zaczął bardzo namiętnie całować i błądzić rękoma po moim ciele. Chłopak całował szybko,namiętnie i ze zdecydowaniem, przenosił się szybko na coraz niżej położone części. Najpierw szczęka,szyja a następnie obojczyki, w szafie było słychać jedynie nasze dwa coraz bardziej podniecone jęki. Ponownie usta bruneta wróciły na tę moje A jego dłoń zmierzała w kierunku mojego paska. Szybkim ruchem dojechał do paska i go rozpiął.
- Już jesteś mój- chłopak wsunął w moje bokserki i złapał w dłoń moje przyrodzenie jako odpowiedź na ten czyn usłyszał moje jęki.
Brunet po chwili zaczął przesuwać ręką w górę i dół, chłopak skupiony był na pocałunkach i coraz szybszym pompowaniu ręką.
- Zaraz dojdę- powiedziałem między jękami i pocałunkami. Brunet przeszedł do masowania kciukiem główki członka, kilka sekund później poczułem przyjemne ciepło i mrowienie.
- Koniec czasu, Robaczki. Ubierajcie się i wychodźcie- Oboje usłyszeliśmy głos Zayna. Chłopak z niezbyt zadowoloną miną odsuną się ode mnie i poprawił włosy,które mu roztrzepałem. Ja zaś ubrałem spodnie i zapiąłem pasek, otworzyłem drzwiczki szafy i wyszłem jako pierwszy A Lou za mną. Powitał nas całkowicie zezgonowany Liam i Zayn, który starał się ogarnąć Blondyna.
- Później ci wynagrodze to co zrobiłeś, Mały - szepnąłem Louisowi na ucho muskając szybko jego płatek ucha.
Brunet przegryzł wargę i ruszył na "parkiet".
- Zatańczmy
- Nie jestem zbyt dobrym tańcerzem
- Proszeeę, zatańcz ze mną- jak mógłbym oprzeć się temu uroczemu chłopakowi. Złapałem jego dłoń i położyłem na moim biodrze, poruszaliśmy się w rytm lecącej piosenki. Chłopak oparł głowę o moje ramiona i przymknął oczy.
W tym momencie nie liczyło się jak wiele osób może pomyśleć sobie,że jesteśmy razem. W tej chwili byliśmy tylko my i lecące piosenka. Nie ma zmartwień i złych myśli.
Co będzie dalej?
Czy jego rodzice mnie zaakceptują?
Czy zaakceptują nas ?
Czy damy radę?
W tej chwili wszystkie te myśli były zakryte i zastąpione cieszeniem się tą chwilą
Chłopak przytulił się jeszcze mocniej.
- Harry, Kocham Cię
- Louis, Kocham Cię
CZYTASZ
✔Glimmer of hope //Larry Stylinson
Teen Fiction- Harry, chodź tu do mnie Zgodnie z prośbą blondyna podszedłem do łóżka. Gdy tylko znalazłam się blisko Lou złapał mnie za ramię i pociągnął tak, że znalazłem się nad nim. - Lou, mama śpi za ścianą - Ale ja nic nie robię, chce Cię tylko przytulić i...