Rozdział. 9

140 7 3
                                    

Udałam się z Emilką do mojego domu. Tam dziewczyna pomogła mi wybrać strój, uczesać włosy oraz zrobić makijaż, bo jak sama stwierdziła, że skoro zaczęła to już skończy. Efekt jest niesamowity, sama siebie nie poznaję.
Moje brązowe włosy są lekko pofalowane, mój makijaż jest naprawdę bardzo lekki, bo o taki właśnie poprosiłam moją imienniczkę. Wspólnie postanowiłyśmy, że skoro to spacer, to powinnam ubrać coś wygodnego. W taki właśnie sposób mam na sobie niebieską bluzkę i czarne legginsy. Na nogi założyłam trampki, na koniec spryskałam się moją ulubioną mgiełką. Pięć minut później pożegnałam dziewczynę, która wcześniej obiecała Natalii, że przybędzie punktualnie na kolację.

Mi za to pozostało czekać. Postanowiłam w między czasie przeglądnąć internet. Czytając pewien ciekawy artykuł, usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko wstałam z krzesła, na którym siedziałam i poszłam otworzyć drzwi.

- Gotowa?- zapytał Przemek, zaraz po otwarciu przeze mnie drzwi.

- Tak, tylko muszę jeszcze wziąć moją torebkę. Wejdź do środka, za chwilę przyjdę- powiedziałam, a potem ruszyłam do salonu po małą torebkę na ramię, gdzie miałam wszystkie przydatne mi rzeczy.

Następnie wyszliśmy przed dom, a ja zamknęłam drzwi, po czym jeszcze się upewniłam czy na pewno wszystko jest bezpieczne. Chwilę później szliśmy w stronę sandomierskiego rynku.

- Jak idą poszukiwania ojca? Masz jakieś tropy, podejrzenia?- zapytał po dłuższej ciszy między nami. Tylko on i mieszkańcy plebanii wiedzieli o tym, że szukam ojca.

- Na razie wiem tylko, że mieszka i pracuje gdzieś w tym województwie. Moja mama mówiła, że czasami zwracała się do taty, że jest jej ,,serem". Mówiła jeszcze, że przy nim się zawsze śmiała i ją zawsze rozśmieszał, gdy miała zły humor.

- O co może chodzić? Jesteś pewna, że zwracała się do niego ,,ser"? Dlaczego?- zastanawiał się.

- Jestem pewna, ale nie wiem dlaczego. Jak ma mi to niby pomóc?

- Nie wiem, pomogę ci. Może coś jeszcze znajdziemy, ale teraz nie myśl o tym. Jesteś ze mną na randce i mam taki pomysł, żebyśmy się jeszcze bardziej poznali. Wiemy o sobie dużo, nasze patrole skupiały się głównie na tym, że rozmawialiśmy. - zaproponował

- Dobry pomysł.

***

Cały wieczór spędziłam na spacerze z Przemkiem. Dużo się o sobie dowiedzieliśmy. Aktualnie leżę i myślę jak mam poprowadzić moje poszukiwania do przodu. Przecież nie mam nic. Nawet nie wiem kiedy oddałam się snu.

***

Poranek jest dla mnie najgorszą rzeczą na całym świecie. Zaspana poszłam do łazienki wziąść szybki prysznic. Później zrobiłam wszystko co zwykle robię przed pracą. Zjadłam pożywne śniadanie i kilkanaście minut później zwarta i gotowa ruszyłam do mojego miejsca pracy. Nie powiem, ale cieszyłam się z tego, że za niedługo zobaczę mojego kolegę z patrolu.

Co się ze mną dzieje? Czyżbym się zakochała w moim koledze?

Zobaczymy, przecież byliśmy wczoraj na randce. Uśmiechnięta wchodzę na komisariat. Od razu idę się przebrać w moje ubrania policyjne, później odbieram broń i sprawdzam raporty. Wszystko na szczęście uzupełnione. Siadam przy biurku z moją kawą, którą postanowiłam wypić przed patrolem.

Po odprawie ruszamy na patrol, tak jak zwykle pochłania nas rozmowa o wszystkim. Cieszę się, że nasze spotkanie nie wpłynęło na naszą pracę. Nagle dostajemy wezwani do sprawy zabójstwa w jednym w domów, leżących na obrzeżach miasta. Włączamy górę i natychmiast jedziemy na miejsce.

***

Na miejscu są już nasi technicy, Możejko, pan Mietek i Antek Dziubak.

- Co mamy?- zapytał mój partner, zaraz po wyjściu z radiowozu.

- Mężczyzna, około 50 lat, nie znamy jeszcze jego tożsamości. Został postrzelony. Rozejrzyjmy się, może coś jeszcze znajdziemy- powiedział Możejko.

Po chwili usłyszeliśmy głos inspektora,  który wołał mnie i Gibalskiego do siebie. Okazało się, że doszło do włamania u jubilera i zapytał czy moglibyśmy się zająć sprawą. Od razu się zgodziliśmy.

Na miejscu porozmawialiśmy z właścicielem, który przekazał nam także materiał z kamer. Potem udaliśmy się na komendę, w celu obejrzenia materiału.

Po przejrzeniu, po raz setny jednego i tego samego, nagrania stanęliśmy w martwym punkcie. Nie mamy się i co zaczepić. Mężczyzna, który się włamał do jubilera, był zamaskowany. Technicy nie znaleźli żadnych śladów, które chociażby trochę nam pomogły. Mój partner poszedł zapytać inspektora o ich sprawę, a ja postanowiłam jeszcze raz przejrzeć wideo.

- Przemek, chodź znalazłam coś- wbiegłam do gabinetu Możejka.

Okazało się, że kamera uchwyciła moment, w którym koszulka się odsuwa, ukazując tatuaż na barku.

- Chwila, chwila, możecie zatrzymać- powiedział przechodzący obok pan Mietek. Chwilę później stanął obok nas z inspektorem.

- Ten tatuaż. Taki sam miał mężczyzna, który został postrzelony- stwierdził Możejko - Wiecie co zostawcie tą sprawę włamania do jubilera, my się tym zajmiemy. Ten mężczyzna łączy nam dwie sprawy.

- Tak jest szefie- odpowiedzieliśmy chórkiem.- Możemy wrócić na patrol?

- Jedźcie, poinformujemy was później co ze sprawą tego zabójstwa.

Na patrolu spędziliśmy resztę naszej pracy. Nic ciekawego się nie wydarzyło, wlepiliśmy tylko parę mandatów.

Szybko wróciłam do domu. Postanowiłam, że pojadę na plebanię i zostanę na kolacji. Opowiem też jak było na randce. Poprawiłam fryzurę, po czym ruszyłam samochodem do celu.

Drzwi otworzyła mi babcia, nowość na plebanii, przywitałam się z resztą domowników. Podczas kolacji zostałam szczegółowo przesłuchana na temat wczorajszej randki. Podobało mi się, nawet bardzo.

- Muszę odebrać- powiedziałam kiedy usłyszałam dzwoniący telefon.

Okazało się, że dzwoni Przemek, który miał mnie powiadomić o jutrzejszym dniu wolnym. Dowiedział się tak samo jak ja, czyli przed chwilą, bo zadzwonił do niego Możejko.
Godzinę później byłam w drodze powrotnej do domu. Babcia kibicuje mi i Gibalskiemu, warto wiedzieć, że mamy wiernego kibica.
Po powrocie szybko ogarnęłam się. Wykonałam najważniejszą rzecz wieczoru, czyli wyłączyłam budzik w telefonie. Nie wybaczyłabym sobie, gdyby mi jutro zadzwonił, nie często zdarzają mi się wolne dni, dlatego chce skorzystać i się wyspać. Spanie to moja specjalność, gdy chodziłam do szkoły to zawsze się prawie spóźniałam. No ale co zrobić, chyba większość kocha spać.

~~~
Hej to ja autorka!
Za nami randka głównej bohaterki, czy wyniknie z tego coś więcej? Zobaczycie czytając kolejne rozdziały!
Będzie się działo.
Wasza Cayla.
Życzę miłego dnia/wieczoru.

Happiness will win, be sureOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz