Rozdział 14

95 3 0
                                    

Kiedy tylko zrozumiałam o co chodzi wybuchłam śmiechem. Hermiona otworzyłam mój prezent. Nie byłabym sobą bez żartów i zaczarowałam go tak, że kiedy ktoś go otworzy tej osoby włosy zmienią kolor. Hermionie wypadło na różowe.

- Diana!- krzyknęła wściekła

-P-przepraszam!- wyjąkałam próbując przestać się śmiać.- Ale powiedz... To... był... super.... pomysł..

-Wcale nie! Zrób by moje włosy znowu były normalne!

-N-nie mogę.... Nie potrafię..

-Jak to nie potrafisz?- spytał roześmiany Syriusz choć starał się to ukryć

- To co mówię. Włosy utrzymają się tak od dwóch do czterech dni.- roześmiałam się

-Ludzie chyba nie możemy otwierać prezentów od Diany. Nie wiadomo co wymyśliła.- powiedział George całując mnie w policzek i szepcząc mi do ucha: ,,Nieźle to wymyśliłaś"

-Jeśli chodzi o resztę to są w porządku. Co roku będzie jedna osoba miała pecha. Jak widać zaczęło się od Hermiony... Przepraszam, ale zaczarowałam pierwszy lepszy...- śmiałam się dalej

-Diana możemy na chwilę pójść do mojego pokoju?- spytał George

-George dopiero co z niego wyszliśmy.- zaśmiałam się na co on tylko wzruszył ramionami

Powoli weszłam za nim do pokoju, a wtedy on szybko podszedł do szafki i wyjął z niego małą, niebieską paczuszkę. Podszedł do mnie z uśmiechem i złapał za rękę całując mnie w usta.

-To prezent dla ciebie...- powiedział Georga dając mi paczkę

Z uśmiechem wzięłam od niego paczkę i rozerwałam papier. Wyciągnęłam z pudełka wisiorek z zawieszką w kształcie serca wykonaną z białego złota. Na wisiorku były wyryte nasze inicjały, a po drugiej stronie serca widniał napis:

,,Wystarczy jedno Twoje spojrzenie
i moje serce bije szybciej,
a oddech przyspiesza. Kocham cię~ George"

-Jejkuuuuu....-jęknęłam, czując łzy wzruszenia cisnące się do moich oczu.- To jest tak cudowne, że po prostu nie wiem, co powiedzieć. Dziękuję...- szybko staję na palcach i całuję go w policzek.

-Um....D-dzięki...Znaczy nie ma sprawy.- jąkał się na co się zaśmiałam.- Założyć ci go?

- Tak...Jest piękny kochanie.

Odwróciłam się z uśmiechem, by chłopak mógł mi wygodniej założyć. Czułam jak przybliża się do mnie i zatrzymuje zaledwie milimetr od skóry. Przez moje ciało przeszedł dreszcz, kiedy poczułam jego oddech na mojej szyi. Chłopak powoli założył mi naszyjnik, a ja lekko przechyliłam głowę, dając mu lepszy dostęp.

Kiedy zapiął naszyjnik chciałam się odsunąć jednak chłopak złapał mnie w talii i przyciągnął bliżej. Prześlizguje się ustami po mojej szyi, a jego dłonie je naśladują, muskając mi ręce i ramiona. Powoli odwróciłam się do niego i znowu patrzymy w swoje oczy. Czułam jak się rumienię na co on się szerzej uśmiechnął.

Powoli sięgnęłam po torbę i podałam ją chłopakowi. Z torby wyciągnął podobnej wielkości pudełko. Otworzył, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. W pudełku znajdował się zegarek z wygrawerowanymi literami przy wskazówkach ,,G+D"

-Już nigdy się na nic nie spóźnisz.- mówię poważnie na co wybucha śmiechem

- Jest bardzo ładny.- powiedział od razu to zakładając.- Ale... Nie wiem czy mogę to przyjąć...

-Czemu?- spytałam zaskoczona

-Wygląda na drogiego i...- zaczął niepewnie

- George to prezent dla Ciebie i nie ważna jest cena!

-No... dobrze.

W torbie Geroge znalazł jeszcze słodycze i ręcznie zrobiony album z naszymi wspólnymi zdjęciami. Roześmiana usiadłam na łóżku z chłopakiem i otworzyłam album. 

- Spójrz jaki przystojny jestem na tych zdjęciach!- krzyknął pokazując zdjęcia

- No nie wiem...- pokazałam jedno ze zdjęć.- Tytaj zrobiłeś dziwną minę i....

- Nie ważne. To piękny prezent.- szepnął i delikatnie musnął moje wargi.

Potem wróciliśmy do reszty i otworzyliśmy kolejne prezenty. To były piękne i niezapomniane święta.

~Meggie

Córka Bellatrix LestrangeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz