Rozdział 18

66 1 0
                                    

Poszliśmy za Hagridem do Zakazanego Lasu, als nie mieliśmy pojęcia gdzie nas ciągnie i po co. Trochę to wkurzało, ale gajowy był strasznie tajemniczy i nie chciał nic powiedzieć. Już mieliśmy zobaczyć co się dzieje, ale zobaczyliśmy wściekłe centaury jadące w przeciwnym kierunku. A centaury są groźne nawet, kiedy śpią. Okazało się, że Ministerstwo znowu wyrzuciło ich z ich terenów. Kiedy odjechały Hargid zagwizdał,a wtedy poczułam jak ziemia się trzęsie. Przed nami stanął olbrzym.

-Graupek spójrz na dół!- krzyczy gajowy

Przerażona patrzą na niego i cofam się kilkanaście kroków, kiedy zaczyna się do nas obracać. Wtedy zauważa mnie i moich przyjaciół, po czym zaczyna biec w naszą stronę. Zaczęłam uciekać z przyjaciółmi i nie zatrzymuje się dopuki nagle olbrzym się zatrzymuje. Nie. To Hagrid zatrzymał go dzięki sznurowi obwiązanemu wokół Graupka.

-Nie mogę zostawić go bez towarzystwa, bo...bo to mój brat.- mówi gajowy trzymając gruby sznur

-O matko...- mamrocze Ron

-No dobra przyrodni!- krzyczy Hagrid i staje obok nas.- Nie zrobi wam krzywdy! Nie bójcie się!

-To samo mówiłeś o pająkach!- mówię szybko chowając się za Harry'm

-Tylko cieszy się, że was widzi...- olbrzym przybliża się do nas i zaczyna wąhać

Wtedy olbrzym wyciąga obie ręce, łapie mnie i gwałtownie podnosi do góry. To samo zrobił z Hermioną. Krzyknęłam przerażona i spojrzałam w dół na przyjaciół. Byłam wysoko.... Za wysoko...

-Graupek!- krzyczy gajowy.- To nie było grzeczne!

-Hagrid weź coś zrób!- krzyczy Ron

-Rozmawialiśmy o tym! Nie wolno łapać ludzi! To twoje nowe przyjaciółki!- krzyczy, a ja odwracam głowę w stronę olbrzyma. Wtedy zobaczyłam jak olbrzym na kogoś patrzy i gdy się odwróciłam zobaczyłam jak kopie Rona

-Graupek!- mówi groźnie Hermiona patrząc mu w oczy. Przerażona patrzę w dół na przyjaciół.-Graupek! Odstaw. Nas. Na dół!- mówi do Graupka.-No już!- dodaje szybko

Graupek odstawia nas na ziemie, a ja szybko pocieram obolałe ramie, które było za mocno przez niego ściśnięte. Harry, Ron i Hagrid patrzą na nas lekko zaskoczeni, ale my patrzmy jak olbrzym odwraca się i idzie do tyłu.

-Nic wam nie jest?- pyta przerażony Ron

-Nie. Z nim trzeba...- mówi Hermiona.- Krótko i wyraźnie.

-Zdaje się, że wpadłyście mu w oko.- powiedział Harry patrząc jak olbrzym przekopuje stertę śmieci

-Trzymaj się od niej z daleka, słyszałeś?!- krzyczy roztrzęsiony i nagle jakby sobie przypomniał dodaje:- Od niej i od Diany, oczywiście!

-Oczywiście...-zaśmiałam się cicho

Olbrzym odwraca się do nas, a w ręce ma dzwonek od roweru, którym zadzwonił i podchodząc bliżej, podał Hermionie. Dziewczyna spojrzała to na to to na niego i zadzwoniła. Olbrzymowi od razu poprawił się humor.

-Chyba ciebie lubi bardziej...- śmieję się cicho do Hermiony

-Sam sobie znajduje żarcie.- mówi Hagrid.- Towarzystwa mu zabraknie gdy odejdę

Olbrzym bierze część roweru od Hermiony i dzwoniąc siada na ziemi przed nami. Patrząc na niego widać jakby małe dziecko tylko, że rozmiarami ogromne.

-Zajmijcie się nim dobra?- Hagrid spojrzał na nas.- Oprócz mnie nie ma żadnej rodziny...

Kiedy z Hermioną tak patrzymy na tego olbrzyma mimowolnie się uśmiechamy. Już wiem, że jak się nim będziemy zajmować to Ron i Harry nie mogą przychodzić sami bo sobie nie poradzą. Wydawał się...miły? Jak na olbrzyma. Graupek jakby wiedział o czym myślę podniósł głowę i patrząc na mnie się uśmiechnął.

Córka Bellatrix LestrangeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz