-13-

389 26 23
                                    

Miałem nadzieję, że tam spotkamy Zahe z Magistrem.

Pov. Magister

Od razu po wypisaniu Zahy pojechaliśmy taxi do hotelu. Nie chciałem wracać jeszcze do parku bo było za późno.

Z: Pszepraszam...
Mg: Za co?
Z: Za to, że zemdlałem i nie pozwoliłem Ci przejść całej trasy...
Mg: Nic się nie stało... Dla mnie ty jesteś ważniejszy niż jakiś park.
Z: Oooo... Dziękuję
Mg: Za dużo słodyczy...

Dojechaliśmy do hotelu i poszliśmy do swojego pokoju.

B: O hejka.
Ni: Nareszcie wróciliście.
Z: Hejaa.
Mg: Siema
B: Nic was ciekawego nie ominęło.
Ni: Mieliśmy taki plan z Bremem, że jutro pójdziemy do klubu wieczorem. Co Wy na to?
Z: Czemu nie.
Mg: Znowu będę musiał was przytargać do pokoju.
B: Ja nie pije.
Mg: To pomożesz mi.
B: Jasne.

Chłopaki położyli się spać a ja z Zahą jeszcze nie chcieliśmy.

Z: Magi?
Mg: Czego?
Z: Mogę z tobą spać?
Mg: Yhymm...

Zaha położył się koło mnie i od razu się we mnie wtulił.

* Zaha jest nawet słodki *

*RANO*

Wstałem jako pierwszy nie chciałem obudzić Zahy. Delikatnie wyszedłem z łóżka i poszedłem się ogarnąć do łazienki.

B: Hejka...
Mg: Puka się!
B: Soryyy.
Mg: Co chcesz?
B: Mam pytanie do ciebie. Jesteś z Zahą?
Mg: Nie.
B: A szkoda, pasujecie do siebie.
Mg: Ja nie jestem w jego typie.
B: Hm no nie wiem...

Bremu wyszedł z łazienki, a ja zastanawiałem się nad jego słowami. Usiadłem na łóżku obok Zahy.

Z: Hejj.
Mg: Siema.
B: Zaha x Magister, ten ship musi wypalić.

Zaha zarumienił się, próbował to ukryć, ale nie potrafił.

Mg: Hehehe...
B: Hehehe...
Z: Z czego się śmiejecie?
Mg: Z ciebie.
B: Chłopaki pójdziemy do klubu około 22.
Z: Okey.

*TIME SKIP*
*22*

Ni: To co panowie, idziemy?
W: Jeszcze się pytasz?
Mg: Musimy tam iść?
B: Tak

Wyszliśmy z hotelu. Powolnym krokiem zmierzaliśmy do klubu. Szedłem obok Zahy, a Bremu i Nitashi na przodzie.

? : Przepraszam! - dziewczyna przewróciła się na Zahe.
Z: Nic się nie stało.
? : Jetem...
Mg: Zaha idziemy.

Pociągnąłem Zahe za rękę i poszliśmy dalej. Nadal nie puszczałem jego ręki.

B: Magister co ty tak bronisz Zahe.
Mg: No bez przesady dziewczyna wpadła na niego i jeszcze sobie myśli, że go poderwie.
B: Ktoś tu jest zazdrosny.
Z: Spokojnie Magi, ona chciała się tylko przywitać.
Mg: A potem się z Tobą umówić.
Z: Nie przesadzaj już.
B: Magister pamiętasz, że nadal trzymasz Zahe za rękę.
Mg: Tak...

Nie puszczałem ręki chłopaka aż doszliśmy do klubu.

Ni: Dobra to spotykamy się przed wejście o 2. Ja trzymam się z Bremem a Magister z Zahą.

Weszliśmy do klubu.

Z: To co spotkamy się później?
Mg: Jak chcesz...
Z: Dobra to później mnie jakoś znajdź. Papa.
Mg: Siema

Nie miałem co robić w tym klubie. Nie jestem jakiś rozrywkowy wolę być sam. No cóż... Usiadłem na kanapie i zacząłem przeglądać instagrama.
Była już 2. Szybko minęło. Poszedłem szukać Zahy.

Mg: ZAHA IDZIEMY!
Z: No jeszcze trochę...hehe..

Złapałem go za rękę i wyciągnąłem z klubu. Przed wejściem czekali już na nas Bremu z Nitashim.

B: Cześć
Mg: Siema
Z: Magister nie dam rady iść. Zaniesiesz mnie?
Mg: Dobra.

Wziąłem Zahe na ręce tak żeby objął mnie nogami z tyłu.

Z: Marcel - wyszeptał
Mg: Co?
Z: Bo mam sprawę.
Mg: Jaką?
Z: Chciałem Ci o tym powiedzieć ale bałem się, że mnie wyśmiejesz... Bo ja.... naprawdę mi się podobasz...

Zaha zszedł ze mnie i stanął na przeciwko.

Mg: Porozmawiamy jutro Zaha. Jesteś piany.
Z: Wiem ale to prawda.

Chłopak patrzył mi prosto w oczy.

B: Idziecie!?
Mg: Zaczekaj chwile.

Siemanko
600 słów
Skorektowane ✔️

Zaha x Magister Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz