*TIME SKIP*
Pov. Magister
Rano usłyszałem jakieś rozmowy, więc otworzyłem oczy i rozglądałem się po pokoju.
B: Ooo... Magister się obudził.
Ni: I jak się spało?
Mg: Dajcie spokój.Spojrzałem za Zahe i zauważyłem, że powoli się budzi.
B: O cześć Zaha!
Z: Hejka?
Ni: Hejj
Mg: Siema
Z: Gdzie ja jestem?
Mg: U mnie w łóżku. A co?
Z: Jak to się stało?
Mg: Obudziłeś mnie wczoraj w nocy i zapytałeś się czy możesz położyć się obok.Zapadła cisza, a wszyscy łącznie z nami zaczęli wstawać z łóżek i się ubierać.
*TIME SKIP*
Siedzieliśmy wszyscy w pokoju i czekaliśmy na Mandzia który miał coś nam ogłosić.
Ma: Hejka wszystkim!
W: Hej
Ma: Dzisiaj jedziemy na wycieczkę! Znowu nad jezioro.
Mg: A będzie coś jeszcze?
Ma: Tak! Będzie park linowy.
Z: Uuuu...*Nad jeziorem*
Sk: Teraz wybierzcie poziom trudności. Są trzy: Easy, Madium i Hard. Podejdźcie wtedy do tamtej budki i powiedzcie na jaką trasę idziecie.
Z: Trzymamy się razem?
Mg: Okej... Jaki poziom wybierasz?
Z: Chyba easy. A ty?
Mg: Hard. To raczej nie będziemy razem.
Z: Jak ty idziesz na hard to ja też!
Mg: Na pewno?
Z: Yhym... A będziesz mi pomagał?
Mg: Jak chcesz.
Z: Okejj... To chodźmy!Zaha przytulił mnie i poszliśmy do budki.
Pracownik: Jaki poziom trudności wybieracie?
Z, Mg: HardPokazał nam palcem gdzie mamy iść. Kierowaliśmy się już do drabinek, byliśmy dobrze zapięci i mieliśmy na sobie kaski.
Mg: Kto idzie pierwszy?
Z: Może ty?
Mg: Okej.Weszliśmy na sam szczyt było trochę wysoko, ale hard to hard. Popatrzyłem na Zahe, widziałem, że się trzęsie.
Mg: Zaha, wszystko dobrze?
Z: Tak tak... Boję się, że spadniesz.
Mg: Kto?
Z: No ty...
Mg: Nic się nie stanie. Patrz.Powoli zszedłem z podestu i wisiałem na lince. Zaha zemdlał.
Mg: Zaha!
Wziąłem go na ręce i zeszliśmy na dół. Położyłem go na trawie, a sam usiadłem obok.
Mg: Zaha! Nic ci nie jest?
Z: Yyyy...
Mg: Obudziłeś się nareszcie!
Z: C-co się stało?
Mg: Zemdlałeś.
Z: A czemu nie jesteś na górze?
Mg: Bo bałem się o ciebie.
Z: Oooo... Jak miło.
Mg: Przestań z tą słodkością....Lekko się zarumieniłem i odwróciłem głowę aby Zaha tego nie zobaczył. Podszedł do nas lekarz i spojrzał na Zahe.
L: O widzę, że pan się obudził.
Mg: Kiedy będzie wypisany?
L: Będzie mógł już dzisiaj iść do domu. Proszę poczekać około 20 min i wtedy poinformuję Pana.
Mg: Dobrze.Lekarz wyszedł z sali, a ja zacząłem rozmawiać z Zahą.
Pov. Mandzio
Biedny Zaha. Na szczęście Magister pojechał razem z nim do szpitala. Cała ekipa bawiła się w parku linowym. Była już 17. Mieliśmy zamiar iść do hotelu, ale większość zauważyła ze nie ma jeszcze Zahy i Magistra.
L: Co się stało z Zahą?
Ma: Zemdlał a Magister z nim pojechał do szpitala.
L: Czemu mi nikt o tym nie powiedział? Pojechał bym zamiast Magistra.
Ma: Poszedłeś sam i nie zabrałeś Zahy. Magister był z nim.Rozeszliśmy się do swoich aut i ruszyliśmy w stronę hotelu. Miałem nadzieję, że tam spotkamy Zahe z Magistrem.
Hejkaaa
508 słówekkk ❤️❤️
