Później pojechaliśmy z ashem nad plaże na której sobie więcej spraw wyjaśniliśmy. Policzyliśmy nogi trochę w morzu. Potem pojechaliśmy na obiad, odwiedziliśmy także zoo. Po całym dniu zjedliśmy pizzę na kolację i poszliśmy się umyć, a następnie spać. Spytacie pewnie czy nie było jakiś seksów, ale nie. nie było żadnych seksów bo baliśmy że możemy zrobić coś dziecku dlatego woleliśmy nie ryzykować.
******
Właśnie wychodzę z badania USG. Spytacie pewnie w co jestem ubrana albo co jadłam na śniadanie, ale to naprawdę nie ważne w tej chwili. Wyszłam i usiadłam na krzesełku. Nie mogę uwierzyć. Znaczy no wiadomo, że robiłam testy i wogóle i były prawie wszystkie pozytywne no ale ludzie lekarz też powiedział że jestem w ciąży. Co my teraz zrobimy?! Jeszcze Ashie stwierdził że dziś jedziemy do jego mamy. Matko jak ja się boje.
-ej kocico co jest? Przecież z dzieckiem wszystko dobrze więc oco chodzi?- martwi się ashie
- ash...nic się nie dzieje. Znaczy dużo się dzieje. Znaczy nic złego...ech...- kładę głowę w ręce i chwytam się mocno za włosy, po chwili czuje że ash przeciąga mnie na swoje kolana i całuje mnie w głowę.
- kochanie...wiem że jest ciężko... Dużo rzeczy się teraz dzieje... Nie będę mówił że nie będzie ciężko bo jasnowidzem nie jestem, ale jakoś bedziemy musieli sobie radzić. - szepcze mi do ucha, a ja się lekko uśmiecham
- dziękuję- daje mu buziaka w policzek
- za co?- mówi zdziwiony
- za to że nie mówisz że bedzie dobrze.
- dobrze. Chodźmy już do domu. Za 3 godziny musimy jechać do mojej mamy
-a co jeśli ona mnie nie polubi? Co jeśli je będzie chciała mnie znać? Co jeśli stwierdzi że chwyciłam cię na dziecko? A co jeśli...- przerwał mi pocałunkiem który oczywiście oddałam
- M będzie wszystko dobrze. Moja mama wiedząc że cię pozna zaczęła mi piszczeć do słuchawki, tak że musiałem odłożyć telefon na dwa metry, więc nie wydaje mi się żeby była zła czy cokolwiek
- kocham cię Ashie
- kocham cię kocico
I się pocałowaliśmy
********
Jesteśmy w domu już od godziny, a ja siedzę z dziewczynami w pokoju bo nie mam pojęcia co ubrać. W końcu do pokoju wchodzi Ash i każe mi iść wziąść długą kąpiel, a on wybierze ubrania i mi je przyniesie. Tak więc wylądowałam w wannie w której się dokładnie umyłam i odpreżyłam. W końcu przychodzi ashie i daje nasze ubrania na szafkę i zamyka drzwi na klucz. Obserwuje go, a on zaczyna się rozbierać. Nie kontrolując tego przygryzam wargę i chcąc nie chcąc robię się mokra. Jebane hormony. Lekarka tak lekarka bo ash nie pozwolił się do mnie zbilzyc lekarzowi co było śmieszne ale i urocze. W każdym razie pozwolił nam się miziać i uprawiać seks. Ashtonowi gdy lekarka wymówiła te słowa to mu się zaświeciły oczy. Mój nie wyżyty Ashie. Tak się zamyśliłam że nie zauważyłam że ash jest już w wannie za mną i całuje mnie po szyi.
-a-s-sh-odchrząknęłam, ale chyba nic to nie dalo- mu-s-simy j-je-cha-ać
Oczywiście nic to nie dało. Odwracam się do niego. Skoro chcę się teraz rozluźnić to zrobimy to po mojemu. Podniosłam biodra i nabiłam się na jego sterczącego penisa. Ash odchylił głowę do tyłu i steknął tak samo jak i ja tyle że teraz ja tu mam władze. Zaczęłam szybko podnosić i opuszczać biodra mocno się w niego wpijając. Ash miał cały czas odchyloną głowę do tyłu, ale i tak przybliżyłam się do niego i zaczęłam składać pocałunki na jego gardle i ramionach, a następnie na jego brodzie. Czułam że już dochodzę i nie miałam siły już tak szybko i mocno się w niego wpijać co zauważył i położył swoje wielkie dłonie na mojej pupie i zaczął mi pomagać dzięki czemu uzyskaliśmy szybsze tempo. Byłam już blisko i nie wiedziałam co zrobić z rękami dlatego włożyłam je w jego loczki i zaczęłam ciągnąć co spotkało się z większą ilością jęków ashtiego. Po chwili nie wytrzymalam i otrzymałam spełnienie. Po paru ruchach poczułam ciepła ciecz w swoim wnętrzu. Oparłam swoje czoło o czoło Asha i próbowałam unormować oddech tak samo jak w przypadku Asha. Umyliśmy się jeszcze raz tylko na takiej zasadzie że ja jego, a on mnie. W końcu wyszliśmy i ubrałam się w to co ashie przygotował i spojrzałam na Asha. Byliśmy ubrani bardzo podobnie czyli tak;
- no ashie powiem ci że masz niezły gust
- no ja wiem-usmiechnal się i podszedł do mnie i cmoknął mnie w usta
-o nie...ma dzisiaj ci już wystarczy. Ty idziesz na dół i wołasz Lunę ok?
- no dobrze kocico- i całuje mnie w nosek i wychodzi z pokoju.
Po chwili przychodzi Luna i zaczyna mi farbować włosy. No co? W końcu nie mogę jechać do mamy Ashtona w wyblakłych włosach. Po farbowaniu I uczesaniu moje włosy wyglądają tak;
Szybko jeszcze się pomalowałam tak jak zawsze.
Dziękuję dziewczynie i psikam się moimi ulubionymi perfumami i schodzę na dół i przytulam się do Asha. Wszyscy wybuchają śmiechem oprócz nas. Nie wiem oco chodzi i patrzę na nich pytającym wzrokiem.
-jesteście prawie tak samo ubrani
Zaczęli się śmiać a potem zaczęli rozmowę. Ja natomiast zatopilam się w swoich myślach i jedyne co usłyszałam to
-zgadzasz się M?
-uhm- oni wybuchają znów śmiechem a ja znów nie wiem co się dzieje- co jest?
- mówiliśmy do ciebie od 15 minut, a gdy powiedziałem ,,M jedziemy do sex shopu kupić jakieś fajne rzeczy" to taty przytaknełaś - tłumaczy ash
-ops?
-dobra nie zawstydzajmy jej bardziej bo i tak musimy jechać
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy
****
Hej kochani ❤️
Nie mam za bardzo pomysłu na rozdziały więc pewnie niedługo będzie koniec. Wydaje mi się że jeszcze 2 czy tam 3 rozdziały i epilog
CZYTASZ
Adoptowana/5sos/Ukończona💗
FanfictionPamiętajcie prologi nie zawsze są ciekawe!! dziewczyna o ciętym języku, walczyła w nielegalnych walkach i jeździ na motorze hm...tak można ją opisać. Nie wie kim są jej rodzice bo trafiła do domu dziecka jako noworodek, a bynajmniej tak się dowiedzi...