- mówiliśmy do ciebie od 15 minut, a gdy powiedziałem ,,M jedziemy do sex shopu kupić jakieś fajne rzeczy" to taty przytaknełaś - tłumaczy ash
-ops?
-dobra nie zawstydzajmy jej bardziej bo i tak musimy jechać
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy
****
Pojechaliśmy do domu mamy ashiego. Właśnie wchodzimy. Moim oczom ukazuje się wysoka brunetka z wielkim uśmiechem na twarzy.
-cześć ashie co to za śliczna dziewczyna -uśmiechnęła się do mnie
- część mamo. To jest Mendy moja dziewczyna.
- dzień dobry- przywitałam się
Chciałam podać rękę, ale ona mnie przytuliła. Odwzajemniłam uścisk. Ten uścisk trwał tak długo że ash chrząknął. Odsunęłam się lekko od mamy Asha i się uśmiechnęłam. Wow w końcu poznałam miłość rodzicielską. W sensie wiem że to mama Asha i wogóle ale jak mnie przytuliła poczułam takie ciepło na sercu.
- no dobrze. Wchodźcie wchodźcie. Upiekłam sernika chcesz może mendy?
- pewnie. Mogę się założyć że super pani piecze i pewnie nie tylko.
Weszliśmy do środka i usiedliśmy w salonie. Chciałam pomoc pani Marie w kuchni ale powiedziała że nie ma mowy i mam siedzieć z ashem w salonie. Tak więc skończyłam na kanapie na kolanach Asha i w dodatku on nie daje mi spokoju i ciągle całuje mnie w mój czuły punkt na szyi. W momencie gdy wchodzi pani Marie myślę że ashie się opanuje i nawet jak mu mówię że jego mam już jest to on nie reauguje. Mama Asha zostawia nas na chwilę samych gdy jej telefon się rozdzwonił. Odpychamy lekko mojego ukochanego od siebie i patrzę mu w oczy.
- ash nie teraz. Musimy twojej mamie powiedzieć o sam wiesz o czym. Później w domu okej?
- ughh...no dobrze, ale nie mogę ci się oprzeć
- ashie wytrzymasz
Wchodzi mama ashiego, a ja odrazu daje mu znak że musimy jej powiedzieć. Wdech wydech, wdech wydech. Oddychaj Mendy.
Pani Marie widząc nasze poważne miny także poważnieje-to...ykhm...może ja zaczne- zaczynam
- dobrze mówcie już bo zaczynam się denerwować
- Pani Marie...-przerywa mi
- mów mi mamo- w tym momencie łzy mi lecą po polikach... Ash to zauważa i całuje mnie w polik i przeciera łzy...- coś nie tak powiedziałam? Przepraszam...ja nie chciałam doprowadzić cię do płaczu...
- Panie Marie...mamo...nie powiedziałaś nic źle...chodzi o to że... Moja mama nie chciała mnie jako swojego dziecka...w sumie nie chciała mnie wogóle w swoim życiu. Ja...znaczy chodzi mi o to że gdy mnie pani przytuliła na wejściu poczułam się że jest dla mnie pani bardzo bliska, a....a potem nie zwracała uwagi pani na Asha który mnie rozpraszał, a teraz- zaczęło mi brakować powietrza przez łzy.- teraz pani powiedziała że mogę do pani mówić mamo mimo że nigdy jej nie mialam- wychilpałam
Pani Marie. Mama. Podeszłam do mnie i mnie przytuliła, a do nas doszedł ash.
-kocham was- mówię - mimo że panią znam od około dwóch godzin to i tak już panią kocham.
- ja was też kocham- mówią na raz i wybuchamy śmiechem
- to jak jesteśmy przy wyznaniach to musimy coś jeszcze powiedziec- mówi ash
- tak? Mówcie no szybko bo się już denerwuje znowu
- tylko niech się mama nie gniewa...proszę- mówię
- no teraz to już się boje co chcecie mi powiedzieć
- ja jestem w ciąży
- mówimy razem
- M jest w ciąży- jest w końcu będę mieć wnuka!!- piszczy kobieta
- naprawdę nie jest mama zła?-pytam
- no troszeczkę jestem bo to wasza ostatnia klasa w szkole ale dopóki będziesz mogła możesz chodzić do szkoły. Ash wiesz że już od dziecka masz załatwioną pracę w firmie u kuzyna. Narazie ash musisz się zająć M u być przy niej. Potem jak urodzi to pomyślimy co dalej okej?
- tak- odpowiadamy zgodnie i uśmiechamy się do siebie
- będę miała wnuki idę do Penny na pewno się ucieszy! Aaa!!!- mama zachowywała się dosłownie jak nastolatka która cieszy się na koncert czy cośZachichotał w sumie tak jak ash. Mama pobiegła do sąsiadki się pochwalić, a my stwierdziliśmy że zostaniemy na kilka dni. Składam pocałunek na jego ustach.
Jezu jak ja kocham te wargi. One są cudne i takie smaczne i miękkie. Mogłabym je całować bez przerwy- pomyślałam i czułam malutkie pożądanie a ash zachichotał
- też bym cię mógł całować przez cały czas. A twoich ust się nie da opisać są takie zajebiste- mówi rozmarzony
- o nie!! Ja to powiedziałam na głos?!
- tak - zachichotał, a później oboje zaczęliśmy się śmiać
Nie będę streszczać ani opisywać jak to się stało że znów wylądowaliśmy w łóżku i nie wychodziliśmy przez całą noc.
*****
Przepraszam. Spieprzyłam ten rozdział i wogóle zaczynam psuć tą książkę. Przepraszam. Jeśli macie jakiś pomysł co napisać dalej to mi piszcie w komentarzach albo na pv. Chciałabym też podziękować że jesteście. Tak jak mówiłam jeszcze 2-3 rozdziały i koniec. Nie mam pomysłu na tą książkę i to dlatego.
Kocham was ❤️ i do następnego 😘💗
CZYTASZ
Adoptowana/5sos/Ukończona💗
FanficPamiętajcie prologi nie zawsze są ciekawe!! dziewczyna o ciętym języku, walczyła w nielegalnych walkach i jeździ na motorze hm...tak można ją opisać. Nie wie kim są jej rodzice bo trafiła do domu dziecka jako noworodek, a bynajmniej tak się dowiedzi...