15 minut później
Wyszliśmy z gabinetu, a teraz siedzimy w domu u nas na łóżku i się przytulamy. Nie mogę w to uwierzyć. Jak? Czemu nam? Jak my sobie z tym poradzimy?.....
*****
Pewnie chcecie wiedzieć co się stało prawda?Retrospekcja
W końcu wchodzi lekarka z jakimś lekarzem chuj wie jakim. Robią mi ponowne USG i nagle mówią ,,gratulacje" a ja z ashem patrzymy na siebie.
- oco chodzi pani doktor- pytam równo z ashem
- będziecie mieli trojaczki - mówi, a my zamieramy. Jak kurwa my mamy sobie poradzić z jednym dzieckiem, a co dopiero z trzema. Z dwoma byśmy sobie nie poradzili, a co dopiero z trzema. Japierdole. Czuje że ktoś mnie obejmuje i całuje w nosek. Odrazu wiem, że to ash.
- kotku nie jesteśmy sami jakoś chyba damy radę co nie?- mówi szeptem ash
- nie wiem ash. Będziemy musieli sobie poradzić. Mam nadzieję że mnie nie zostawisz.- także szepcze,
- nie zostawcie cie nigdy kocico- szepcze i daje mi buziaka
-ekhm...proszę państwa chcecie poznać płeć dzieci?- pyta lekarka przerywając nam
- tak- mówimy na raz z ashem
- będzie dwoje chłopców i dziewczynka- odpowiada ten facior
- dobrze
-dziekujemy za wizytę proszę się ubrać i to wszystko na dziś.
Koniec retrospekcja
Taaaaak. To się dziś stało. Teraz siedzę w pokoju z drzwiami panecrnymi. Tak moim starym i pierwszym pokoju w jakim tu byłam. Siedzę oglądam jakiś horror z luną Matt'em Aną i Calumem. Gdzie jest ash? Sama nie wiem powiedział że musi coś załatwić i wróci wieczorem z niespodzianką. On już tak od ponad 2 tygodni więc nie wiem. Ufam mu że mnie nie zdradza, lecz dziś się wszystkiego dowiem. Jak? Po prostu zapytam. Pewnie to się wydaje dziwne, że po prostu zapytam, ale ja mam na niego sposób. Ash gdy się denerwuje przeciera ręką albo wlisy albo kark albo oboje, a jak kłamie to patrzy wszędzie, ale nie w oczy. Mam nadzieję, że dziś dostanę odpowiedź na wszystkie pytania....
Ashton (ta...wiem dawno go nie było)
Robię niespodziankę dla M. Mam nadzieję że jej się spodoba. Wiem że ona może sobie pomyśleć nie wiadomo co, bo nie ma mnie jak wstaje, a wracam jak już śpi. Tak wiem to dziwne, ale przyrzekam na swoje życie, że jej nie zdradzam.
10 minut przed niespodzianką
Wchodzę to domu i odrazu idę do dawnego pokoju M. Pukam i czekam aż mnie zaprosi.
Wchodzę i siadam u niej na łóżku. Ma już dosyć duży brzuszek w końcu ma trojaczki.
Ona nie śpi i tylko patrzy na mnie. Kładę rękę na jej dużym brzuszku i trzymam. Nagle nie wiem co się dzieje i czuję jakby kopnięcie i najlepsze że nie jedno a trzy. Patrzę na M, a ona zaczyna płakać. Pytam czy wszystko okej i wogóle, a ona że tak tylko że dzieci zaczynają kopać. Przytulam ją i scałowuje (idk jak to się pisze) łzy. Przykładam głowę do jej brzuszka i obdarowuje go całego pocałunkami.- cześć moje bobasy...tutaj wasz tatuś. Bądźcie dobre dla mamusi, bo ona musi być szczęśliwa. Kocham was- całuje jej brzuch ponownie i kładę delikatnie na nim głowę. Patrzę na M, a ona płacze. Podnoszę się i kucami przy niej.
- skarbie co się stało?
- nic...ja...po prostu... To że szczęścia...jesteś taki kochany... Będziesz wspaniałym ojcem.- uśmiecha się przez łzy
- a ty będziesz najcudowniejszą matką na świecie. Teraz mam dla ciebie niespodziankę więc ubieraj się i schodz. Ubierz się normalnie tak na co dzień, tak żeby było ci wygodnie. Daleko nie idziemy więc spokojnie. Będę czekał na dole
Daje jej buziaka i schodzę na dół. Po paru minutach schodzi na dół u rana tak;
(Wiem że niezbyt widać i tak dalej ale chciałam żeby było że mieści się w niej xD)
- no to teraz załóż to- podałem jej maskę nocną (wiecie oco chodzi cn?)
-co? Poco?
- niespodzianka to niespodzianka- uśmiecham się i zakładam jej maskę.
- no dobra ale niesiesz mnie
-okej- podnoszę ją i idę
- żartowałam. Postaw mnie na ziemi bo jestem ciężka
- za chwilę dojdziemy
- jak dojdziemy skoro nic nie czułam?- mówi i porusza brwiami i wybucha śmiechem a ja razem z nią
Otwieram furtkę, przechodzę przez nią i stawiam ją na ziemi. Ściągam jej maskę i patrzę na jej reakcje. Patrzy to na mnie to na dom.
-ash? Oco chodzi z tym domem?
- to jest dom nasz dom. Twój, mój i naszych dzieci
Patrzę, a ona mocno mnie przytula. Bynajmniej na tyle ile może poprzez brzuch. Po chwili czuje że moja koszulka robi się mokra. Odsuwam ją delikatnie od siebie.
- Czemu moja kocica płacze?- ścieram jej łzy
- ash to jest piękne
Całuje ją i przytulam. Wchodzimy do domu i widzę szczęście w jej oczach
*****
To na tyle w tym rozdziale. W następnym będą zdjęcia domu i wogóle. Zastanawiam się czy zrobić ze tam będzie pies czy nie wsn szczeniak czy coś ale nie wiem
Kocham was ❤️ i do następnego 😘💗
CZYTASZ
Adoptowana/5sos/Ukończona💗
FanfictionPamiętajcie prologi nie zawsze są ciekawe!! dziewczyna o ciętym języku, walczyła w nielegalnych walkach i jeździ na motorze hm...tak można ją opisać. Nie wie kim są jej rodzice bo trafiła do domu dziecka jako noworodek, a bynajmniej tak się dowiedzi...