Pozdrav kochani i kochane. Niestety, dzisiaj już zaczęła się szkoła. Dla mnie jest to zupełnie nowy etap życia, bo zaczęłam naukę w liceum.
Podczas gdy wszystkie klasy I (czteroletniego liceum) śpiewały hymn szkoły, jednemu chłopakowi zadzwonił telefon. Tym sposobem ponad połowa ludzi przestała śpiewać, a zaczęła się śmiać. Oczywiście nie muszę mówić, że to był chłopak z mojej klasy.
Po odśpiewaniu hymnu i przemówieniu dyrektorki odbyło się ślubowanie klas I. Na scenę wyszli przedstawiciele klas (po jednej osobie z każdej klasy) i powtarzali przysięgę za dyrektorką. Przysięga kończyła się słowami "[...] i respektować chrześcijański system wartości.". W tamtym momencie byłam mocno zła, bo nie każdy musi być chrześcijaninem. Ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz?
Następnie poszliśmy ze swoimi wychowawcami do klas. Moją wychowawczynię mogę wam opisać jednym zdaniem- po czterech minutach z Nią miałam ochotę wbić na jej lekcję z tęczową torbą. Także budzi duże zaufanie.
Wychowawczyni oprowadziła nas po szkole, trochę po żartowała i potem wyszliśmy ze szkoły.
Mieliśmy plan, żeby iść do Maka, ale były tak tłum, że pójdziemy tam jutro.
To chyba na tyle z rozpoczęcia roku szkolnego. Dodam tylko, że jutro zaczynam rosyjskim na 7:10, więc motywacja jest baaaardzooo duża. Ale trudno. Chociaż klasę mam spoko.
CZYTASZ
Z Życia Tęczowego Biol-Chema [Shitpost]
De TodoKsiążka jest kontynuacją "Przemyśleń Homoseksualnego Fiz-Chema".