Pozdrav kochani i kochane
Standardowo nie wiem, co napisać, więc po prostu życzę miłego czytanka😘
Angielski
Pisaliśmy kartkówkę, a że siedzimy w 3-osobowych ławkach, więc w teorii osoba ze środka powinna się przesiąść. I tą osobą jestem ja, ale tak wyszło, że przesiadł się Lemi, a ja zajęłam jego miejsce. Tuż, zanim nauczycielka wyświetliła nam zdania do uzupełnienia, zamieniliśmy się identyfikatorami. Oczywiście ona to widziała, ale nic nam nie powiedziała, więc stwierdziliśmy, że jeśli wychowawczyni o tym wie i nic nie mówi, to zostaniemy tak na cały dzień.
Przerwa między polskimi
Między polskimi wypada długa przerwa (20 minut). Polonistka bardzo zwraca uwagę na identyfikatory, jednak patrzy tylko na to, czy je mamy. Chyba myśli, że nikomu z nas nie przyjdzie do głowy taka wymianka. Na pierwszym polskim nie powiedziała nam nic, więc na długiej przerwie, cały czas z nie swoim identyfikatorem, poszłam na drugi koniec szkoły spotkać się z przyjaciółką. Już chwilę tam siedziałyśmy, gdy zobaczyłam spam na grupie (tzw. Sekta tylko dla 6 wybrańców😂) na Messengerze. Spam był na temat tego, jaki Lemi ma przypał u polonistki. Oczywiście pobiegłam pod salę od polskiego, żeby oddać mu identyfikator na wypadek, gdyby to było coś poważniejszego. Okazało się, że po prostu powiedział "Jestem głuchy, bo nie słyszałem jak [nazwisko polonistki] mówiła coś do mnie", a ona za nim stała. Więc go tylko pouczyła, że to niekulturalne mówić o nauczycielu po nazwisku i tyle. Jak przyszłam, to już było po sprawie. Ale o dziwo, rozmawiając z nim, nie zauważyła, że Lemi został Gabrielą.
Biologia
Nie wiem, czy o tym mówiłam, ale najwyżej się powtórzę. Mam siostrę cioteczną, z którą jesteśmy na tym samym profilu tylko, że ona jest w klasie maturalnej. I tak się składa, że jej klasa ma biologię przed naszą klasą, więc zazwyczaj, kilka osób z IIID kończy pisać sprawdziany na lekcji mojej klasy. I tym razem właśnie tak było. 3 osoby z klasy maturalnej kończyły pisać ten sprawdzian, przez co w sali zabrakło 2 miejsc dla osób z mojej klasy. Dlatego biolożka, kazała mojej siostrze ciotecznej (Laurze) iść pisać do takiej kanciapy. Między salami 307 i 308 jest takie wąskie pseudopomieszczenie, którym można przechodzić między salami. Już z tego zaczęłyśmy się z Laurą śmiać.
Za jakieś dwie minuty biolożka, stojąc w sali, zapytała Laury, czy piórnik, który został na ławce, jest jej. Laura nie słyszała, więc postanowiłam po naśladować Baklavica, więc rozdarłam się na całe gardło "LAAAAURAAAA!!! TEN PIÓRNIK, TO TWÓJ JEST?!?!". Zastanawiam się, czy bardziej gapiła się na mnie moja klasa, czy te maturzystki. W każdym razie wszyscy zamilkli, myśląc, że za chwilę dostanę ostry opieprz. Nauczycielka nic mi nie powiedziała, a okazało się, że piórnik należał do mojej imienniczki.
Po jakiś 35 minutach Laura skończyła pisać, więc po cichu wyszła z kanciapy, chcąc położyć sprawdzian, na biurku nauczycielki i wyjść. Ale że nauczycielka akurat nam coś tłumaczyła, to wyszła ciekawa rozmowa:
Laura: *wychyla się z kanciapy*
Biolożka: Laura, wróć do siebie
Laura: do kanciapy?
Biolożka: tak
Laura: *chowa się z powrotem, patrząc na mnie i razem się śmiejemy*
Po jakiś 5 minutach nauczycielka skończyła tłumaczyć i wypuściła stamtąd tę biedną Laurę. Śmiałyśmy się, po szkole, z tego dobre 20 minut.
CZYTASZ
Z Życia Tęczowego Biol-Chema [Shitpost]
LosoweKsiążka jest kontynuacją "Przemyśleń Homoseksualnego Fiz-Chema".