Pozdrav kochani i kochane
Za mną już pierwszy tydzień szkoły, więc przyszła pora na podzielenie się z Wami moimi wrażeniami.
Na pierwszy tydzień dali mi bardzo fajny plan, natomiast teraz go dość mocno zmienili i mam obie religie w środku dnia. Żeby było lepiej, mam basen (przy mojej szkole jest basen) w czwartek w środku dnia. Ja mam ochotę zabić tego człowieka, który układał mi plan.
Mam w klasie 3 Ole, 4 Dominiki, 2 Anie, 2 Magdy, 2 Dawidów i 2 Patryków, także jest ciekawie. Głównie z Dominikami.
Mam nauczycielkę od biologii, która jest postrachem całej szkoły. Na pierwszej lekcji przedstawiła nam się "[swoje nazwisko] jestem i będę was uczyć przez cztery lata biologi". Mówiła to, patrząc na nas, jak na wszystkie swoje nieszczęścia życiowe.
Fizykę mam z panią, która była już jakiś czas na emeryturze, ale przez to przeludnienie wróciła do pracy. Także kobitka ma co najmniej 63 lata. I o dziwo nie jest to taki typowy "nauczyciel starej daty". Ogólnie jest bardzo miła i widać, że zależy jej na naszych ocenach.
Najbardziej znienawidzoną okazała się wfistka. Stawia oceny za aktywność raz w miesiącu. Jak nie ćwiczysz raz, to masz 4, jak dwa razy, to 3, jak trzy razy, to 2. Nie ma u niej czegoś takiego jak "nieprzygotowanie" a z niedyspozycją normalnie trzeba ćwiczyć. Tak tylko dodam, że mam 3 wfy tygodniowo.
Po pięciu minutach rosyjskiego (są grupy międzyklasowe) poznałam tęczową dziewczynę i zdarzyłyśmy już się zakolegować.
Najwięcej rozmawiam w klasie ze znajomą z poprzedniej szkoły, dziewczyną niemal identyczną do Baklavica i chłopakiem, którego podejrzewam, o bycie homo.
Puki nie wykreślą mnie z listy, muszę chodzić na religię, chociaż nie jest aż tak źle. Oprócz tego, że gapi się na mnie jakaś 60 cm figurka Matki Boskiej. Natomiast ksiądz nie jest zły. Ostatnio był temat o rozdziale państwa od kościoła, więc kłóciłam się z nim całą lekcję. Fajne było to, że mnie nie ignorował, pomimo tego, że mówiłam o mu o tym, że nie będę chodziła na religię.
Szkoła jest tak zatłoczona, że przejście w tej samej części (jest stara i nowa część) szkoły z jednej sali do drugiej zajmuje nawet dziesięć minut, a niektóre przerwy są 5-minutowe. Łącznikiem, który nie ma więcej niż 7 metrów, idzie się 3 minuty.
Sale są przepełnione, a szkoła budowana była w takich czasach, gdzie trzymanie temperatury było bardzo ważne, dlatego w tych salach potrafi być i 6 stopni więcej, niż na dworze. Dodajmy do tego jeszcze 37 osób w jednej sali, przeznaczonej na maks 30. I wyjdzie nam masakra. Ale cóż, takie uroki "dobrej zmiany".
Mam w planach startować w głosowaniu na gospodarza klasy, a wiem, że większość osób wie, jak się nazywam, a przy takiej liczbie nowych ludzi to szybko mnie zaczęli kojarzyć, więc mam nadzieję, że coś z tego będzie.
Na razie oprócz tego, że przychodzę do domu kompletnie niedotleniona i ciągle chce mi się spać, to szkoła wydaje się ok. Nauczyciele nie są jacyś źli (oczywiście są wyjątki), a klasa raczej się dogaduje.

CZYTASZ
Z Życia Tęczowego Biol-Chema [Shitpost]
AléatoireKsiążka jest kontynuacją "Przemyśleń Homoseksualnego Fiz-Chema".