Szkoła, reunion i takie tam

100 12 2
                                    

Pozdrav kochani i kochane

Dzisiejszy rozdział nie ma ładu ani składu, bo piszę to o 22:15, a wstałam dzisiaj rano, i już tak średnio jestem zdolna do "poetyckiego" formułowania zdań. Wybaczcie.

Piątek w szkole rozpoczęłam w nietypowy sposób- zrywając ze słupa naklejkę "Szkoła wolna od lewactwa".

Wyglądało to mniej więcej tak, że stałam ze znajomą i czekałyśmy na dziewczynę z naszej klasy, gdy zobaczyłam tę naklejkę. Oczywiście od razu rzuciłam się na ten słup, a gdy próbowałam zerwać to dziadostwo (ten typ niemal niegrywalnych wlepek) usłyszałam za plecami "hej". Okazało się, że była to dziewczyna, z którą już trochę pisałam w wakacje, ale nigdy nie rozmawiałam w realu.

Pomogła mi zerwać naklejkę i razem poszyłyśmy do szkoły.

Także bardzo ciekawa historia poznania się w realu.

Również w piątek znajoma z rosyjskiego (grupa wieloklasowa, a z Gosią siedzę w jednej ławce) miała lekcję o godzinę dłużej ode mnie. Zostałam na przerwie po mojej biologi i sobie gadałyśmy. Ogólnie miałam wczoraj fatalne samopoczucie, dlatego Gosia mnie przytulała. Natomiast wyglądało to tak, że Gosia mnie obejmowała, kładąc na mnie głowę, a ja pisałam z tą dziewczyną, z którą rano zrywałyśmy naklejkę. Siedziałyśmy tak sobie już dobre pięć minut (ludzie zaczęli się na nas gapić jak na parę), gdy z sali wyszła nauczycielka. Rozmawiała przez telefon, zamykała drzwi i jednocześnie na nas paczała. Gdy sobie poszła, zaczęłam się śmiać. Jak już opanowałam się do tego stopnia, że mogłam w miarę zrozumiale mówić, powiedziałam Gosi, że ta nauczycielka to moja wychowawczyni i mnie już całkiem nieźle kojarzy. Także ciekawie było.

Dzisiaj po dwóch tygodniach widziałam się z xPyrka. Dzieciak przyjechał do Płocka i wyszłyśmy sobie na dwór z tęczowymi torbami. Tym razem usłyszałyśmy tylko jedno "je*** LGBT", od jakiejś nieagresywnej fizycznie osoby, więc nie było źle.

Powiem Wam, że nienawidzę komunikacji miejskiej, oprócz autobusów linii 3. To jest cudo moje kochane. Jak 20 jadę ze szkoły do domu 30-35 minut , tak 3 dojeżdżam na przystanek tuż pod moim domem w 7 minut. Także pozdrawiam kierowców autobusów linii 3. Dla wszystkich, którzy nie byli w Płocku, już tłumaczę, dlaczego mam takie podejście do komunikacji miejskiej. Otóż w Płocku są jedynie autobusy. Także, gdyby były tramwaje (miałam okazję jechać kilka razy), to pewnie miałabym inne zdanie.

Z Życia Tęczowego Biol-Chema [Shitpost]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz