Rozdział 13

9.1K 473 150
                                    

Następny poranek przyniósł niespodziewanie przepiękną pogodę oraz ciszę.

Ciszę przed burzą.

***

- Cześć dziewczyny!

Nagle ktoś zaszedł je od tylu i otoczył ramionami.

- Cześć Blaise - przywitały się ze ślizgonen i odwróciły w jego kierunku.

Dopiero wtedy zobaczyły stojącego obok Malfoya.
Jego współlokatorka tylko zerknęła na jego nic nie wyrażającą twarz, po czym odwróciła wzrok na Blaise'a.

- Będziecie dziś na meczu?

- Oczywiście, prawda Hermiono?

Ta kiwnęła twierdząco głową.

Nie przepadała zbytnio za quidditchem, ale to był pierwszy mecz od czasu wojny.
Chciała na niego pójść.

- W takim razie mam nadzieję, że to nam bedziecie kibicować - chłopak puścił oczko rudowłosej.

- Czy ja wiem... słyszałam, że puchoni w tym roku mają dosyć mocną drużynę, więc nie będziecie mieli łatwo. - Ginny uśmiechnęła się do niego zadziornie.

- Też mi coś. Moja drużyna ją rozniesie.

Diabeł nawet nie przyjmował do wiadomości innego scenariusza.

- Jesteś zbyt pewny siebie - odparła.

- Ja nie rzucam słów na wiatr, ale jeśli nie wierzysz wiewiórko, to możemy się założyć.

W tym samym momencie blondyn podszedł do Hermiony, która obserwowała ową dwójkę.

- Ktoś tu wczoraj ominął patrol.

- Źle się czułam - mruknęła, czego reakcją był jego śmiech.

- Kłamanie nie jest twoją mocną stroną, Granger, ale o nic się nie martw. Nie doniosę McGonagall, że pani prefekt naczelna nie przykłada się do swoich obowiązków, ale w zamian...

Wreszcie zdecydowała się spojrzeć mu w oczy.

- Oh, jakbym mogła pomyśleć, że zrobisz coś bezinteresownie! - Przerwała mu z wyrzutem.

~ Jakie to ślizgońskie ~ dodała w myślach.

- Spokojnie złośnico. Chcę zabrać cię tylko na spacer. Muszę z tobą o czymś porozmawiać, to ważne. - Spojrzał na nią wymownie.

Jej mina była bezcenna.
Przedstawiała niedowierzenie wraz z zaciekawieniem.

- Kiedy?

- Po naszym wygranym meczu - odpowiedział z pewnym siebie tonem.

- Idziemy! - krzyknęła biorąc ją pod rękę Ginny.

Hermiona zdążyła jedynie kiwinąć głową na znak zgody.

- Przynajmniej ty bądź rozsądna Mionko! A co do ciebie Wiewiórko to liczę, że dotrzymasz słowa! - krzyknął za nimi Diabeł.

- Nie będę musiała! - Zawołała zza ramienia młoda Weasley, po czym obie zniknęły za zakrętem jednego z korytarzy.

- O co się założyłaś? - kasztanowłosa żałowała, że nie dosłyszała ich rozmowy.

- Sama się wkrótce przekonasz - odpowiedziała jej Ginny, ciągnąc ją w stronę stojących nieopodal Harrego i Rona.

Twój Cień { Dramione }Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz