O tym, jak przewrót odbiera to, co najcenniejsze dla duszy każdego mugola, czarodzieja i innych istot magicznych,
Spokój.
***
Za oknem pojawiły się pierwsze, wirujące nieśmiało płatki śniegu.
Osiadały na szybach i znikały tak szybko, jak się pojawiały, zostawiając po sobie jedynie mokry ślad.
Zapowiadały nadchodzącą wielkimi krokami zimę.Ta spokojna aura niestety nie zadziałała na pewną kręconowłosą gryfonkę.
Gdziekolwiek by nie szła, wciąż czuła czyjś oddech na swoim karku;
Kogoś palący wzrok na swoim policzku.Chodziła na lekcje, oglądając
się za siebie.
Na posiłkach sprawdzała jedzenie zaklęciem, czy aby nie jest zatrute,
a każda odzywająca się do niej osoba stawała się dla niej podejrzana.Umiejętnie wprowadzała w temat jakieś wydarzenie z przeszłości,
o którym miał prawo wiedzieć tylko jej rozmówca, chcąc sprawdzić, czy aby na pewno to z nim ma do czynienia.Była poddenerwowana.
Postanowiła pójść do biblioteki.
Chłonęła zapach starych ksiąg przepełnionych wiedzą, której tak bardzo łaknęła.
To miejsce było dla niej niebywale magiczne.
To tam zawsze starała uspokoić skołatane nerwy.Stała przy jednym z regałów, wybierając jedną, z jej
ulubionych ksiąg.Odwróciła się z zamiarem zajęcia jednego z wolnych stolików
i z piskiem aż prawie podskoczyła, upuszczając niezdarnie księgę na podłogę.Tuż przy niej stał Draco Malfoy.
- Na Merlina, musisz mnie tak straszyć?! - nim spytała go oburzona szeptem, uderzyła go lekko w ramię, co go nieco rozbawiło, ale nim zdołał cokolwiek powiedzieć, słowo ponownie wyszło z jej ust.
- Hasło - zarządała, patrząc na niego tym samym, nieprzychylnym wzrokiem, którym dziś obdarowywała dosłownie każdego.
Widzący to blondyn przewrócił oczami.
- Cannock Chase - powiedział tak cicho, by tylko ona go usłyszała.
Słysząc te dwa słowa, nieco się rozluźniła.
- Skąd wiedziałeś, że to ja?
- Cały dzień patrzysz na wszystkich, jakby co najmniej zabili ci kota. Widziałem, co dziś robiłaś, zaczynasz wariować, Granger.
Po jego słowach przybłąkało się wspomnienie jej kochanego Krzywołapa, który niestety nie przeżył bitwy.
- Nie mnie miałeś obserwować! - szepnęła i dotknęła palcem jego torsu z wyrzutem.
- Nie moja wina, że jako jedyna zachowujesz się dziwnie i zwracasz na siebie uwagę wszystkich wokół. Nawet Potter uważa, że coś z tobą jest nie tak.
Westchnęła i zrezygnowana
oparła się plecami o regał.Może faktycznie sobie z tym nie radziła.
- Zrozumiałam. Powrócę do normalności, masz moje słowo - skrzyżowała ręce na piersi, patrząc gdzieś przed siebie.
Przyglądał jej się badawczo.
- Wszystko w porządku? - szepnął.
- A jak myślisz? Jesteśmy w kropce, nie mamy nic. Na dodatek ciągle czuję, że ktoś mnie obserwuje, chyba rzeczywiście wariuje... - założyła kosmyk włosów za ucho.
![](https://img.wattpad.com/cover/232742458-288-k708508.jpg)
CZYTASZ
Twój Cień { Dramione }
Fanfiction" - Możesz się odsunąć? - wolała trzymać go na dystans. - Nie uciekaj ode mnie, Granger. - Ja przecież nie uciekam... - nieco się speszyła, co usilnie chciała przed nim ukryć. - Uciekasz, a to mnie jeszcze bardziej zachęca do zrobienia z tobą rzeczy...