Otwieranie nowych drzwi niesie ze sobą pewne obawy, niepewność, ale też ekscytację, przyprawiające serce o mocniejsze bicie, które przypomina nam, że wciąż jesteśmy na tym świecie.
Nowy etap daje nadzieję na lepsze jutro.
Pożegnania są smutne, ale też owładnięte tajemnicą nowego początku.
***
Nastał nowy, słoneczny poranek, jak na czerwcową pogodę przystało.
Pewien czarnoskóry, wysoki chłopak wierzył, że będzie on udany, gdyż rozpoczął się dla niego niebywale dobrze.Blaise Zabini, bo o nim mowa, był w doskonałym humorze.
Gdy obudzili się z Ginny w jej łóżku, zaskoczyła go i zaproponowała datę ich ślubu, na którą zgodził się bez wahania.Nie sądził, że miłość do tej dziewczyny tak bardzo go zmieni.
Gdyby rok temu ktoś mu powiedział, że jakaś dziewczyna owinie go sobie wokół palca, to by go wyśmiał i zwyzywał, tym bardziej, że tą dziewczyną miała okazać się młoda Weasley, która była gryfonką, siostrą Łasica, należącego do Złotej Trójcy Hogwartu i byłą dziewczyną Harrego Pottera.
Co prawda, od zawsze sądził, że była ładna - zbyt ładna, jak na zdrajczynie krwi.
Jej długie, proste włosy były tak ogniste, jak jej temperament.
Wtedy nie chciał tego przyznać, ale od dawna go interesowała, mimo, że byli od zawsze do siebie wrogo nastawieni - z zasady i konieczności.Kto by pomyślał, że trzeba było wojny, by to wszystko zmienić.
Uśmiechnął się krzywo na te wspomnienie.Szedł korytarzem w kierunku lochów, wciąż pogrążony w myślach, gdy nagle poczuł szarpnięcie.
Nim się zorientował, został wciągnięty do jednej z pustych sal lekcyjnych i przyparty do ściany.Jakie było jego zdziwienie, gdy zobaczył przed sobą, sporo od niego niższą, właścicielkę kręconych włosów, które były ulożone w subtelne fale.
Jej wzrok nie wyrażał niczego dobrego.
- Mionka...? - odezwał się zdezorientowany - Coś się stało?
- Nie mów, że nie wiesz! - wysyczała przez zęby, niczym kobra.
Diabeł zmarszczył brwi w niezrozumieniu.
- O czym? - spytał niepewnie.
- Że twój od siedmiu boleści przyjaciel jest chory na głowę i najprawdopodobnie odstawił leki! Nic ci nie mówił?
- Ale o czym? - powtórzył pytanie, gdyż był kompletnie skołowany.
Hermiona oblizała usta, rozglądając się po pomieszczeniu, kręcąc głową z niedowierzaniem.
Po chwili podała mu list i zaczęła chodzić po klasie, strzelając kostkami w dłoniach.Blaise chwilę na nią patrzył, po czym otworzył pergamin, który mu wręczyła.
Pierwsze, co rzuciło mu się w oczy, było dobrze znajome mu, pochyłe pismo Smoka.
Nie zwracając dłużej uwagi na szczegóły, zaczął czytać zawartą w nim treść.Nie mógł powstrzymać uśmiechu, który wpełzł mu na twarz, lecz widząc morderczy wzrok gryfonki, szybko go opanował.
- Co on chce osiągnąć? Czy on ma zamiar mnie gnębić do końca życia? - spytała unosząc rece ku górze, nie przerywając swojego nerwowego marszu.
Diabeł już dobrze wiedział, co Smok chciał osiągnąć, ale nie był pewny, czy jej o tym mówić.
- Co ja mam teraz zrobić? - spytała.
CZYTASZ
Twój Cień { Dramione }
Fanfiction" - Możesz się odsunąć? - wolała trzymać go na dystans. - Nie uciekaj ode mnie, Granger. - Ja przecież nie uciekam... - nieco się speszyła, co usilnie chciała przed nim ukryć. - Uciekasz, a to mnie jeszcze bardziej zachęca do zrobienia z tobą rzeczy...