Rozdział 45

5.7K 360 124
                                    

Podobno poświęcenie jest miarą każdej miłości.
Wymaga ono odwagi, determinacji oraz stalowych nerwów.

Tego dnia Hermiona Granger miała szansę się o tym przekonać na własnej skórze.

***

Leżała w swojej dużej, białej wannie, napełnionej sporą ilością gorącej wody.
Wzrok miała wbity w leżące niechlujnie ubrania na podłodze.

W ciągu ostatnich godzin wydarzyło się tak wiele, że miała wrażenie, iż zapomniała o czymś niezwykle istotnym.
Nagle poczuła na twarzy strumień wody, który zerwał ją z rozmysleń.

Mocno zaskoczona, popatrzyła na towarzyszącego jej Draco, który  nonszalancko trzymał w dłoni słuchawkę prysznicową, a uśmiech nie schodził mu z twarzy.

- Chcesz oberwać? - chciała zabrzmieć groźnie, lecz jej nie wyszło, gdyż nie mogła powstrzymać swoich unoszących się kącików ust ku górze.

Wciąż nie mogła uwierzyć, że z nią tutaj jest.
Nie planowali tego, ale się stało.
Spędzili ze sobą długą, cudowną noc, a kolacja, którą mu obiecała przerodziła się w śniadanie.

Zapomniała już, jak to jest spędzać z nim tak dużo czasu i tak naprawdę, dopiero teraz zrozumiała, jak bardzo tęskniła za samą jego obecnością.

Już nie siedział tylko w jej głowie, teraz był z nią również fizycznie i bardzo dobrze się z tym czuła.

Patrzyła na niego, czując jego dotyk na swojej nodze.
Nawet z mokrymi włosami wyglądał szalenie dobrze, nie mówiąc już o innych partiach jego nagiego ciała.

- Siedzisz, jak na szpilkach. Zrelaksuj się, jest całkiem przyjemnie - zjechał wzrokiem na jej dekolt, który do połowy zakrywała mieszanina wody, mydła oraz płynu do kąpieli.

- Byłoby przyjemniej, gdybyś poraz kolejny nie włamywał mi się do łazienki... - w odpowiedzi na jego zaczepke zanurzyła rękę w wannie i machnęła nią w jego kierunku, w odwecie mocząc mu twarz.

- Sentymenty... - przetarł swoje oczy  - Choć nie nazwałbym tego włamaniem, skoro nawet nie zamknęłaś drzwi na klucz - dodał.

- Taki mam nawyk, mieszkam sama.

- Jak dla mnie, to wyglądało na celowe działanie - powiedział patrząc na jej rumieńce.

- Nie prawda... - odparła mu cicho.

Opuściła wzrok, przesuwając dłonią wodę na boki, tworząc tym niewielkie fale, wyglądając przy tym, jak mała dziewczynka.

Choć dla Draco ten widok był rozkoszny, miał wrażenie, że nagle straciła całą swoją energię, co było dla niego nieco dziwne, gdyż przez cały ten czas, dobry nastrój jej nie opuszczał.

- O czym myślisz?

Trzy kluczowe słowa wyrwały się z jego gardła, a słysząca je dziewczyna cicho westchnęła.

Na pozór łatwe pytania często przynoszą trudne odpowiedzi.
Jak wyrazić wszystkie swoje obawy, które zaprzątały jej głowę?

- O tym, jakby to było zatrzymać czas... - uśmiechnęła się do siebie smutno, po czym ponownie uniosła na niego swoje spojrzenie - Zatrzymać wschód słońca, sprawić, by nie nastał nowy dzień. Zrobić wszystko, by móc tutaj zostać i niczym się nie przejmować...

Dla niej ten poranek oznaczał powrót do rzeczywistości.
Zdawała sobie sprawę, że czeka ją cholernie trudny dzień, w którym będzie musiała coś zakończyć i trochę się tego bała.

Twój Cień { Dramione }Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz