Rozdział 8: Odszedł

387 26 2
                                    

Katsuki ruszył do otwartego okna, żeby cię zawołać. Ale jego oczy rozszerzyły się i oddech zatrzymał się, gdy zobaczył płonący las. Wybiegł na zewnątrz, smok był już zdenerwowany, próbując znaleźć wejście do lasu, ale był zbyt duży, by zmieścić się między płonącymi drzewami. Mózg Katsukiego nagle stał się pusty, w jego głowie kłębiły się wspomnienia. Pot zaczął zbierać się na jego czole, powoli znajdując się na jego twarzy. Smok warknął w jego stronę, co wybudziło go z oszołomienia. Wpadł do środka bez wahania po tym, jak zdał sobie sprawę, że nigdzie cię nie widać. „Niech to szlag" wymamrotał do siebie, starając się jak najlepiej unikać płomieni. Potem zaczął wołać „T / I !!" rozglądając się za jakimkolwiek twoim widokiem. Katsuki syknął, czując, jak jego ramię zostało "liźnięte" przez ogień, odsunął się, okrywając je z bólu. Jednak nie przestawał biec, widział, jak niektóre drzewa płonęły i zawalały się, mniejszość stworzeń i zwierzęta już nie żyły. Był królem, jednak nie mógł nic zrobić, aby to powstrzymać. Tak jak wtedy. Pożar był wszędzie, więc nie mógł nic z tym zrobić. Tak jak wtedy. "Cholera" Katsuki starał się pozbyć zawrotów głowy, ale dym mu to uniemożliwiał. Zakaszlał, potykając się na własnych chwiejnych krokach „n-nie, nie znowu", sapnął. Unosił się do góry i naprzód. Właśnie gdy miał już przejść na drugą stronę, dostrzegł cię przelotnie na ziemi. Nigdy w życiu nie czuł większej ulgi, podbiegł do ciebie i ujął twoje policzki. Byłaś nieprzytomna, wziął cię w ramiona i z trudem wstał. Usłyszał, że coś trzaska, spojrzał w górę i zobaczył, jak pęka gałąź drzewa. Katsuki biegł tak szybko, jak mógł i szukał wyjścia z lasu, a kiedy w końcu wyszedł,  upadł na ziemię, opierając twoje ciało na swoim. Patrzył, jak smok podbiega do nich z pomrukiem ulgi, odciągnął ich od lasu i usiadł obok Katsukiego. Patrzyli, jak las powoli płonie, Katsuki zacisnął pięść „to zniknęło..." wyszeptał, zaciskając zęby. „Wszystko zniknęło... znowu" kontynuował, dla pocieszenia smok potarł głowę o swoje ramię. Wzięłaś ostry oddech, siedząc prosto, zanim jęknęłaś przez ból w nodze. Rozejrzałaś się, wzdychając z ulgą, gdy rozpoznałaś dom. Na zewnątrz było ciemno, masowałaś skroń, rozglądając się za Katsukim. Próbowałaś poruszyć nogą, aby wstać, ale syknęłaś, kiedy poczułaś szczypanie więc siedziałaś, aż drzwi się otworzyły i wkroczył Katsuki. „K-Katsuki!" Zawołałaś, kiedy zbliżył się do ciebie, popchnął cię , kiedy próbowałaś wstać „usiądź na tyłku", wymamrotał, gdy delikatnie pociągnął za twoją nogę, co spowodowało, że syknęłaś. Spojrzał na ciebie, ostrożnie przesuwając nogę do kolana, a potem natarł ranę jakąś maścią. Chwyciłaś jego pelerynę, znosząc kłucie w nodze, kiedy owijał ją bandażem. „P-przyszedłeś po mnie, prawda?" Wymamrotałaś, gdy tylko zobaczyłaś jego obandażowane ramię. Położył twoją nogę z powrotem na łóżku i oparł się na drugim ramieniu „cóż, tu jesteśmy, prawda?" Westchnęłaś i wskazałaś na jego ramię „tak, ale już nie boli mnie - wymamrotałaś znowu, już czując się winna. Potrząsnął twoim czołem „to wolałabyś żebym cię tam zostawił i pozwolił ci umrzeć?" Zachowałaś milczenie, on ma rację, ale nadal czułaś, że byłaś dla niego tylko ciężarem. - "W każdym razie, dlaczego w ogóle tam poszłaś? "Zbeształ cię, a ty się dąsałaś, wyjaśniając słowa, które usłyszałaś. Uderzył cię w głowę, a ty syknęłaś, patrząc na niego, odwzajemnił spojrzenie „mimo to nie powinnaś była przeszkadzać mi głupia", skarcił cię ponownie, a ty westchnęłaś, kiwając głową. „To już nie ma znaczenia, lasu już nie ma" wymamrotał, krzyżując ręce. Twoje oczy złagodniały, gdy lekko dotknęłaś jego dłoni. „Przepraszam" wyszeptałaś, a on zmarszczył brwi. Uderzył dłonią w twoją twarz „oszczędź mi tego gównianego przepraszania", kliknął językiem, a ty walczyłaś, by usunąć jego rękę. Nie zrobił tego, więc go ugryzłaś a on szybko się odsunął „Hej! CO JEST?! JESTEŚ PSEM!? " Krzyknął. Zaśmiałaś się, patrząc na niego z uśmiechem, gdy dalej narzekał na twoją gównianą postawę i na to, że powinien cię oswoić. Jego pośredni sposób wyrażania troski sprawił, że twoje serce szybciej biło. I choć raz cieszyłaś się, że wciąż tu jesteś. Tu u jego boku.

Druga Strona  [Katsuki Bakugo x Reader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz