Rozdział 7: Szczęśliwy Dzień

463 35 0
                                    



A -a-czy na pewno nie będzie zły? Izuku zapytał nerwowo, uśmiechnęłaś się i poklepałaś go po plecach „będzie, wszystko w porządku" powiedziałaś wesoło, zauważając wszystko, czego potrzebujesz z miejskiego targu. „EH !! ?? O-O-on mnie zabije !!" Krzyknął i szybko zakrył usta, zdając sobie sprawę, jaki był głośny. Ostatnią rzeczą, jakiej chciałam, to usłyszenie go przez Katsukiego i ujawnienie wszystkiego. Wręczyłaś mu papier „nie martw się, upewnię się, że nie". Izuku odszedł, nawet myślał, że zawahał się robić to, o co go prosiłaś, ale po pewnym przekonaniu, że wyszedł. Wstałaś dziś wcześnie, wychodząc na zewnątrz, żeby się rozciągnąć i sprawdzić pogodę. Ale widziałaś znajomą zieloną głowę, która okazała się nikim poza Izuku Midoriya. Powitał cię, wręczając ci torbę, mamrocząc „Kacchan zawsze beszta mnie, że robię to w jego urodziny, ale nie mogę..." „Czekaj! Dziś są jego urodziny? Przerwałaś w zachwycie "a-ah tak, to jest rzeczywiście!" Odpowiedział: „Ten drań mi nie powiedział!" Narzekałaś, a Izuku się uśmiechnął, drapiąc się po karku „no tak, nie lubi tego świętować, więc nigdy nikomu nie mówi, że„ marszczysz brwi, mamrocząc ", ale wszyscy cieszą się urodzinami" , więc poprosiłaś go, żeby przyniósł ci kilka rzeczy z miasta do świętowania, ponieważ jeśli pójdziesz ponownie, Katsuki nie przestanie krzyczeć i besztać jak mama. Chichotałaś, zachowuje się tak twardo, ale ma stronę matki, którą uważasz za uroczą. Wróciłaś do środka, Katsuki wciąż spał, więc trochę się położyłaś. Wkrótce poczułaś się znudzony, więc postanowiłaś z nim zadzierać. Podeszłaś do niego cicho i szturchnęłaś go w policzek, a on odsunął się z irytacją. Dmuchnęłaś w jego ucho i wymamrotał „stop .." zachichotałaś i wyszeptałaś „hej, zły ptaszku", nucił, a ty kontynuowałaś „obudź się, chodź "zakrył sobie ucho kocem, wydęłaś usta i odsunęłaś się. Uderzyłaś go w plecy, krzycząc" OBUDŹ ŚPIĄCĄ GŁOWĘ "jęknął ze złości, chwytając za kołnierzyk" ty pieprzona głowo "warknął, a ty zaśmiałaś się, próbując uciec ale on powalił cię w dół, zgniatając twoją twarz, gdy próbowałaś go odepchnąć.Agresywnie pociągnął cię za policzki „spróbuj jeszcze raz, a będziesz tylko martwym mięsem", walczyłaś „OK OK OK, ROZUMIEM!" Krzyczałaś, poddając się. Odsunął się, zmierzając, by umyć twarz. Wkrótce jedliście śniadanie i spojrzeliście na niego. Odchrząknęłaś, zwracając jego uwagę na siebie. „Chcę trochę rzeczy z miasta, więc ..." uniósł brew „chcesz, żebym ci je kupił?" „No cóż, to i tak jest dla domu, czy nie Nie chcesz już śniadania? " Westchnął „ok, dobrze, już poważnie zachowując się jak mieszkaniec tego domu" skończył jeść i wstał „nigdy mnie nie wypuszczasz tak zamknij się" spojrzałaś na niego, a on odwzajemnił. Powiedziałaś mu, czego chcesz, kiedy wymamrotał „Czuję się tak, jakbym miał żonę, tak irytująca", twoja twarz poczerwieniała tak szybko, gdy powiedział „C-CO !?" Wydaje się, że zdaje sobie sprawę z tego, co powiedział, zarumienił się i krzyknął, wychodząc szybko na zewnątrz. „J-ja... PO PROSTU ZAPOMNIJ, CO POWIEDZIAŁEM BÓG, CHOLERĘ WIE!" Katsuki poszedł ze smokiem do miasta i masz szczęście, Izuku przyszedł po kilka minut . Skradał się, ale kiedy powiedziałaś mu, że Katsuki wyszedł, westchnął z ulgą i oboje zaczęliście przygotowywać ciasto i czekali na Katsuki. Po chwili Katsuki przybył i wszedł do domu. Podniosłeś tort „WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !!" krzyczałaś, Izuku podążał za nim nerwowo. Katsuki wzdrygnął się, zaskoczony, aż zdał sobie sprawę, że to tylko ty i Deku, jak mówił. „CC-OOo..." patrzył na was dwoje i ciasto z szeroko otwartymi oczami, jego policzek zarumienił się, gdy spojrzał na Izuku „ty kurwa powiedziałeś jej !? " Splunął, gotów maszerować w jego stronę. Izuku próbował to wyjaśnić, a ty powstrzymałaś Katsukiego, rozbijając mu krem ​​z ciasta na twarz. Izuku sapnął, a Katsuki przerwał, próbowałaś powstrzymać śmiech. „Spokojnie, to był mój pomysł!" Zaatakował cię, miażdżąc ci całe ciasto w twarz. "TY GŁUPIA DZIEWCZYNO" krzyknął, Izuku próbował go powstrzymać. To był totalny bałagan, śmiałaś się, walcząc z Katsukim, który po tym wszystkim chichotał z twojego stanu.

Izuku zachichotał, kiedy polizałaś krem ​​z dłoni. „Szkoda, że ​​ciasto za wcześnie zgubiliśmy, jest pyszne". Katsuki podszedł do zlewu, aby umyć twarz. Uniemożliwiając wam oboje zobaczenie małego uśmiechu, który wkradł się na jego usta. Mimo że ciągle temu zaprzeczał, jego serce jaśniało od uczucia, które otrzymywał. Następnego dnia odpoczywałaś na zewnątrz, obserwując chmury ze smokiem. Siedzenie z wielkim czerwonym stworzeniem i relaks stało się rutyną. Opowiadałaś mu, co stało się wczoraj, jakby mógł to zrozumieć, ale on warczał cicho, co sprawiło, że masz ochotę mówić więcej, aż usłyszałaś płacz dziecka. Słuchałaś uważnie, gdy stałaś. „Słyszysz to? Dochodzi stamtąd..." podążyłaś za dźwiękiem, który był w lesie. Po chwili Katsuki ruszył do otwarcia okna, żeby cię zawołać. Ale jego oczy rozszerzyły się i wstrzymał oddech, kiedy zobaczył płonący las.

Druga Strona  [Katsuki Bakugo x Reader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz