Rozdział 5: Uderzenie

512 35 1
                                    



„Wiesz, nie powinieneś się złościć na nic..." „zamknęłabyś się kurwa?" Przerywano ci znowu. Naprawdę nie rozumiałaś jego zrzędliwej postawy, w końcu to jego wina, że ​​wyrzucili was z miasta.

 Ten Todoroki był dla was miły, oferował nawet swoją pomoc, kiedy tylko potrzebowałaś. Ale dzięki temu niegrzecznemu idiocie zdenerwował się i powiedział strażnikom, żeby go wyrzucili, a kiedy w końcu pomyślałaś, że nie zostaniesz z nim rzucona, zaciągnął cię ze sobą, mówiąc, że nie możesz jeszcze opuścić jego boku i Twoja szansa z Todorokim odleciała.

 Powiedział jednak, że gdybyś chciał mieszkać w mieście, z chęcią cię przyjąłby. . Spojrzałaś na niego z irytacją. Nawet jeśli nienawidziłaś tego, że nigdy nie słuchał ani słowa, które do niego mówisz, uznałaś, że jego wściekły grymas jest uroczy, więc w ramach zemsty uderzyłaś go dłońmi w oba policzki. tylko uśmiechnęłaś się niewinnie, widząc jego wkurzoną twarz. Jęknął z frustracji, ponieważ nie może złamać ci twarzy, więc gwałtownie strząsnął cię za kołnierz, kiedy się śmiałaś. nie powinnam się do niego przyzwyczajać ani tu mieszkać. Nie miałaś pojęcia, jak wrócić do swojego świata i to doprowadziło cię do szału .

 Czy zostaniesz tu na zawsze? Ta myśl cię przestraszyła, masz tam życie, nie jest dobrze po prostu zostawić wszystko i być tutaj, prawda? Czy czas w ogóle płynie tak samo jak tutaj? Czy to się zatrzymało? To wszystko było dla ciebie nieznane . Twój los jest nieznany i to cię przeraziło, co by było, gdybyś tu umarła. TO JEST TO, co jeśli umrzesz tutaj, czy to sprowadzi cię do twojego świata? Zupełnie jak wciągnięta gra? „Katsuki! Zabij mnie!" 

 „Kim jesteś? Maniakiem?" Patrzył na ciebie, oceniając twój zdrowy rozsądek "ale nie zawaham się" miał cię uderzyć, ale pomyślałeś "co jeśli umrę tutaj na zawsze", co spowodowało gęsią skórkę przebiegającą po twoim kręgosłupie

Złapałaś go za ramię, powstrzymując go „ach zapomnij o tym" westchnęłaś pokonana i przysięgłaś, że słyszałaś, jak mamrocze „o rany", strzelasz mu mordercze spojrzenia, krzyżując ramiona „wiesz, że jesteś kompletnym dupkiem, prawda?"

 „to moja praca być jednym", opierając swoje ciało na wygodnym krześle swojego domu. Westchnęłaś i położyłaś się na małym łóżku, powoli zasypiając.

To był ładny, zwietrzały dzień, po prostu się schłodziłaś, leżąc na trawie i obserwując chmury. Zdziwiło cię, że smok dołączył do ciebie, na początku bałaś się, ale powoli zaczęłaś się relaksować i przestałaś się wzdrygać, gdy się poruszył . Nawet wygodnie oparliście głowę na jego skórze, oboje obserwowaliście razem chmury i stwierdziliście, że to niesamowite, jak to stworzenie było spokojne i cudowne. „Wygląda na to, że Katsuki naprawdę dobrze go oswoił" pomyślałaś, uśmiechając się . „Cieszyć się z bycia księżniczką i być bezużytecznym?" Słyszałaś, jak Katsuki mówił, ignorując jego sarkastyczny komentarz, westchnęłaś wygodnie, poprawiając swoją pozycję leżącą. Było spokojnie, ale to nie trwało długo . Miecz położył się na brzuchu, a ty pozwoliłaś, by „uff" wymknęło się z ust. „Potrzymaj to dla mnie" to wszystko, co powiedział, spojrzałaś gniewnie na  blondyna, ale on oddał ci tylko miecz i zaczął szukać czegoś w swojej torbie.Spojrzałaś na miecz, trzymając go mocno, gdy kołysałaś się z prawej strony na lewą. Uśmiechając się, kiedy lubisz to uczucie, wstałaś i zaczęłaś się z tym bawić. Katsuki wciąż był zajęty tym, co robił, kiedy do niego podeszłaś. Uśmiech na twoich ustach, gdy wycelowałaś miecz w jego plecy „rusz, a dźgnę cię" - rozkazałaś żartobliwie. 

Powoli odwrócił się do ciebie, patrząc na ciebie bez wyrazu. Nadąsałaś się, kiedy on nie grał razem z twoją grą fabularną. „Człowieku, naprawdę nie jesteś..." Przerwano ci, gdy złapał twój nadgarstek i wykręcił go, krzyczałaś z bólu „O, O, TO BOLI!" Ukradł miecz, gdy go puściłaś i szybko wycelował w twoją twarz. „He, wygrałem" wymamrotał, uśmiechając się złośliwie. 

 „To oszustwo!" Narzekałaś krzyżując ramiona, on zaśmiał się drażniąco „spróbuj to wtedy cofnąć" spojrzałaś między niego a miecz. Zrobiłaś krok do przodu, próbując mu go wyrwać, ale okropnie nie udało ci się, gdy zrobił krok od ciebie. Szybko próbowałaś uderzyć go pięścią w brzuch, ale nie udało ci/mu się, gdy objął cię ramionami, żeby Cię nie ruszać. 

"Nie możesz ze mną wygrać, po prostu się poddaj" - splunął głosem blisko twojego ucha, wywołując dreszcz wzdłuż kręgosłupa. Jego oddech uderzający w twoje ucho i szyję też nie był lepszy, jego męski zapach przeszył twoje zmysły. Przechyliłaś głowę na bok, gotowa znów na niego krzyczeć tylko po to, by zakrztusić się powietrzem, kiedy jego twarz znajdowała się zaledwie cal od twojej.Przełknęłaś w napięciu ślinę, patrząc szeroko otwartymi oczami na jego szkarłatne, wydawało się, że w końcu zdał sobie sprawę, jak blisko jesteście. Odchrząknął, odsuwając się powoli, oddając ci ponownie plecak, byś mógł kontynuować swoją działalność. Niezręcznie przesunęłaś się na swoim miejscu, cicho wchodząc do środka z czerwoną twarzą. - "Na kogo się, kurwa, gapisz? "Katsuki splunął, poirytowany pod spojrzeniami smoka. 

Serce bije w głośnym uderzeniu.

Druga Strona  [Katsuki Bakugo x Reader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz