13

534 17 2
                                    

- Bez komentarza. - Zayn spokojnie spojrzał na niego.

- Odejdź od Gigi.

-Aha, już uciekam.

- Ach, rozumiem - powiedział powoli Niall podchodząc do mnie, dał mi w dłonie szklankę wody. - Więc postanowiłeś zemścić się na mnie.

- To tylko twoje fantazje.

- O czym mówisz?! Co tu się dzieje ?! - byłam zaskoczona, gdy spojrzałam na obu braci.

- No dawaj, Zayn, powiedz jej.

- Niall! To tylko nasza sprawa. Tylko między nami. - warknął Zayn.

- A więc uspokójcie się! Oba! - powiedziałam głośno, stawiając szklankę na stole z rykiem - Pójdę teraz, a wy możecie kłócić się tutaj tyle ile chcecie.

- Zayn nie może mi wybaczyć tego, co wydarzyło się trzy lata temu.

- Bardzo ekscytujące. Teraz jednak wyjaśnijcie bardziej szczegółowo. - spojrzałam na Nialla, mrugając oczami.

- Zamknij się, Niall. Teraz nie jest pasujące miejsce ani czas na to wszystko. Nie musisz psuć Gigi balu.

- Zaszaleć, co za opieka! - Niall usiadł na biurku nauczyciela i założył ręce na piersi.

- Albo wszystko mi teraz powiecie, albo nie wiem, co zrobię!

- Uspokój się, Gigi!

- Jestem całkowicie spokojna!

Nagle za drzwiami rozległ się hałas, potem usłyszeliśmy delikatne pukanie.

- Kto jeszcze? - mruknął zirytowany Zayn.

Sekundę później w drzwiach pojawiła się głowa Oli.

- Siema... Witam... - spojrzała na nas z zaskoczeniem.

Nie potrafię wyrazić słowami, jak się cieszę, że ją widzę. Podbiegłam do niej i trzymając ją za rękę, dosłownie zaciągnęłam do klasy.

- To jest Ola, moja przyjaciółka. Ola, to jest Zayn, mój ... pracuję dla niego, a to jest Niall, jego brat.

Zayn ledwie na nią spojrzał, a Niall, wręcz przeciwnie, wyglądał na bardzo zainteresowanego.

- Miło cię poznać. - powoli podszedł do niej i wyciągnął rękę, a kiedy Ola wyciągnęła odpowiedź, dotknął ją lekkim pocałunkiem.

Ola uśmiechnęła się, nie odrywając oczu od Nialla. Dzisiaj była po prostu czarująca: biała krótka sukienka, pasująca do nienagannej figury, ciemne włosy opadające na ramiona, szeroko otwarte czarne oczy.

- Chodźmy szybciej do hali, tam jest tak interesująco... - powiedziała Ola, uśmiechając się nieśmiało do Nialla i trzymając go za rękę, pociągnęła go za sobą. - Później opowiesz mi wszystko szczegółowo. - szepnęła mi, gdy mnie mijała. - Czekamy na was! - krzyknęła do nas Ola za drzwi.

- Czy chciałbyś mi opowiedzieć swoje tajemnice? - powiedziałam surowo, patrząc w oczy Zayna, kiedy byliśmy sami.

- Nie jest odpowiedni czas? Chodźmy lepiej, zanim się zgubimy.

Kiedy pięć minut później Zayn i ja weszliśmy do sali, Ola i Niall już siedzieli przy małym stoliku, trzymając w rękach kieliszki do szampana. Gawędziła non stop, a Niall słuchał jej, nie odrywając wzroku i słodko się uśmiechając.

„A oni wyglądają dobrze razem.." - pomyślałam z jakiegoś powodu - „Dwa przeciwieństwa: płonąca brunetka i uroczy blondyn". Czarny i biały. Tak jak ja i Zayn. Cholera! Znów te myśli..."

- Nie będzie mnie przez kilka minut. - powiedziałem do Zayna, czując potrzebę bycia trochę sam na sam ze sobą i uporządkowania myśli. Skinął głową, obserwując mnie.

Wchodząc do damskiego pokoju, po cichu wpatrywałam się w swoje odbicie w lustrze. Co się dzieje? Co dzieje się między dwoma braćmi? W końcu bardzo wyraźnie widać, że między nimi jest zimna wojna. Czy to tylko powód? Mam nadzieję, że wkrótce otrzymam wszystkie odpowiedzi na moje pytania. Spryskałam twarz zimną wodą, wyprostowałam kosmyk włosów wyciągniętych z mojej fryzury, lekko zabarwiłam usta i biorąc głęboki oddech, skierowałem się do sali.

Światła znów przygasły, grała powolna muzyka i na parkiecie nie było tłumu. Gdzie jest Zayn? Rozejrzałem się. Nigdzie go nie było. W najdalszym rogu parkietu zauważyłam Nialla i Olę. I znów się uśmiechnęłam, patrząc na nich. Ale gdzie jest Zayn ? I wtedy zwróciła moją uwagę tańcząca para: pierwsze piękno naszego kursu, Jess Harper i ... Zayn? Przyjrzałam się uważnie: nie może tego być. Zayn tańczył z Jess. Chociaż muszę przyznać, Jess była ładną dziewczyną, szczupłą blondynką z dużym biustem, wyglądającą jak porcelanowa figurka. Była marzeniem wielu facetów. Jess nigdy nie była widziana w długotrwałym związku, grała z chłopakami, zabrała im wszystko i zrezygnowała, wcale nie żałując. A teraz tańczyła z moim Zaynem. Z moim?! Tak, do diabła z moim!!! I trzyma ją za talię, uśmiechając się do niej z tym samym uśmiechem, od którego wyginają się moje nogi.

Ach! Czy to zazdrość? Tak, do diabła, i nie ma sensu mówić, że nie: czułam zazdrość wkradającą się do mojego serca, powoli zatruwając je trucizną. Byłam w gorączce. Moje ramiona bolały od napięcia, a moje ubrania zdawały się przylegać do mojego mokrego ciała. Trudno jest zdobyć siłę i próbować logicznie myśleć, kiedy znajdujesz się w takim upadku fizycznym i moralnym.

Piosenka się skończyła i Zayn, uśmiechając się ponownie do Jess, zaprowadził ją do stołu. Czy on usiądzie z nią? Tak, to po prostu go zabiję w tym samym miejscu! Ale Zayn, rozglądając się, zauważył mnie i, po czym szybko powiedział coś Jess, skierował się w moją stronę.

- Czy chcesz wyjść na świeże powietrze? - zapytał ostrożnie, widząc moją bladą twarz.

- Czy jesteś uczulony na głośną muzykę?

- Mam alergię na głupie dziewczyny.

- Uważaj, że ignoruję twoje słowa. Natańczyłeś się?

- Z Jess? - Zayn uniósł szyderczo brew.

- O! Już się poznaliście... Fajnie...

- Ona sama zaprosiła.

- Nawiasem mówiąc, ma gumowy biust.

- Silikon.

- Dotykałeś już?

- Przytuliła się do mnie.

- Wyglądasz na zadowolonego.

- Tak, wciąż jestem w szoku!

- Czy to twoja jedyna wymówka?

- Nie. Mam innych - uśmiechnął się Zane. Dobra, chodźmy teraz zatańczyć. Piosenka nie jest zła, - przycisnął mnie do siebie i dosłownie zaprowadził na parkiet.

***

Reszta balu była jak sen. Zane nie zostawiłał mnie nawet na sekundę. Wszystko mieszało mi się w głowie, sprawiając, że ciągle się kręciłam: muzyka, śmiech, taniec, szampan, uśmiechnięte oczy Zayna ... Oli i Nialla tego wieczoru już nie widzieliśmy.

Było około 2 rano, kiedy wyszliśmy na zewnątrz, żeby złapać taksówkę. Ze zmęczenia nie czułam już nóg.

- Och, jaka jestem zmęczona. - westchnęłam. - Jak specjalnie, nie ma żadnej taksówki.

- Możemy iść pieszo. Zaledwie sześć mil.

- Czy ty żartujesz? Nie będę chodził ćwierć mili na takich obcasach.

I jakby dla udowodnienia tych słów, nadepnęłam na małą kamyczkową piętę i machałam rękami, próbując zachować równowagę. Zayn mechanicznie złapał mnie za rękę. Sami nie wiedzieliśmy, jak to się stało, ale...

Pocałunek wyszedł długi i zmysłowy. Usta Zayna były słodkie, miękkie i niezwykle delikatne.

Wciąż ściskał mój nadgarstek i doszedł do zmysłów tylko wtedy, gdy jęczałam słabo, próbując uwolnić rękę. Puścił - ale tylko po to, by mnie złapać i przytulić do siebie. Teraz dzieliła nas tylko niewiarygodna bariera tkaniny, ale dzięki niej poczuliśmy ciepło naszych ciał...

Niania ~ Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz