16

468 14 0
                                    

Siedzieliśmy w naszej ulubionej kawiarni i piliśmy kawę. Muzyka była cicha, miasto szeleściło za oknami, przechodnie płynęli w niekończącym się strumieniu i na zawsze znikali za zakrętem.

- Nie rozumiem cię. - Ola wzięła łyżkę z bitą śmietaną. - Jak możesz nie kochać ciastek? Ty tak jego i nie zjadłaś.

Uważnie przyjrzałam się przyjaciółce: ślady łez zostały fachowo ukryte przez makijaż, a ból ukryty w głębi jej czarnych oczu był widoczny tylko dla mnie, bo za dobrze znałam Olę.

-Jakie jest dobre! - Ola westchnęła z żalem, polizała łyżkę i ostrożnie położyła ją na krawędzi pustego talerza. - Czemu kończą się tak szybko?

- Wydaje mi się, że osiągnęłaś już swój limit na ciasta w tym tygodniu - uśmiechnęłam się.

- Nie... Ciastek nigdy nie ma wiele.

- Dobra, Ola, wystarczy! - cicho klasnąłem dłonią w stół. - Słucham twojej miłości do wypieków już od pół godziny! Nie dlatego do mnie zadzwoniłaś! Porozmawiajmy o tym, co się stało! - podstawiając pięść pod mój policzek, przygotowałam się do słuchania.

- Nie ma nic do powiedzenia. - powiedziała szybko, nie patrząc mi w oczy. - I nie patrz tak na mnie. - dodała ostro, chociaż patrzyłam w filiżankę kawy, a nie na nią. - To wcale nie jest to, co myślisz.

- Nic nie myślę. - zobaczyłam, że moja przyjaciółka nie jest sobą i nie dotknęła jej szczególnie, wiedząc, że przez długi czas nie będzie mogła milczeć.

- Przysięgnij, że nikomu nie powiesz. - powiedziała nagle.

- O Boże, Ola ... Dobrze. Przysięgam, że nikomu nie powiem. Chociaż nie wiem, co i komu mogę powiedzieć.

- Dobrze. Odwróciła się do okna.

Wzięłam filiżankę i upiłam łyk, obserwując Olę. Po chwili cicho zapytała:

- Gigi... kochasz Nialla?

Prawie zakrztusiłam się kawą. Odstawiając filiżankę na stół, powoli powiedziałam:

- Lubię go.

- I po co ciągnełaś? - zapytała sarkastycznie.

- Wyjaśnij.

- To ty powiedziałaś ...

- Ola - przerwałam. - Niall jest tylko moim przyjacielem. I lubię go jako przyjaciela. Nie kocham tylko lubię. Nic więcej. To właśnie chciałam powiedzieć. Wiesz, w kim jestem zakochana. Co się stało między tobą, a Niallem? Czy razem opuściliście bal?

Ola kiwnęła głową.

- Co dalej? No mów!

- Byliśmy razem całą noc...

- Ola..?

- Boże, Gigi nie... Po prostu wydaje mi się, że jestem zakochana...

- W kogo?! Nialla?! - Ola ponownie skinęła głową.

- Kiedy zdążyłaś?

- Cóż... On jest - on jest tylko marzenie! On jest wspaniały! Ma niesamowite ciało. Jak udało ci się nie zwracać na niego uwagi przez dwa tygodnie - nie rozumiem. Oddawałbym się tak przystojnemu mężczyźnie dwadzieścia cztery razy dziennie.

- Ola! O czym mówisz! Dobra to teraz nieważne. Więc jak to się skończyło? - nie mogłam się doczekać kiedy już powie.

- Nic nie było. Czy nie powiedziałam tego?

- Tak, ale...

- Ale chciałabyś poznać szczegóły, rozumiem. - spojrzała na mnie. - Podałam Niallowi jego ubrania i wypchnęłam go z domu.

- Nagiego, czy co?

- Masz fantazje! - Ola nagle się zaśmiała.

- Wyobrażam to sobie: nagi facet na schodach z ubraniami w rękach. Powiedziałaś, że nic nie mieliście? Dawaj wszystko od początku. Jestem już zdezorientowana.

- Nic nie było. Szliśmy trzymając się za ręce... całowaliśmy jak młodzież... potem poszliśmy do mnie...

- I co?!

- A jak myślisz, co musiałam zrobić. Doskonale rozumiem, że jestem głupcem. Potem pomyślałam: niech tylko teraz będę z nim. Jedna noc. Jeden tydzień. Wiem, że wtedy się mną znudzi i wszystko się skończy. Ale chciałam go...

- Więc jak tak się stało, że był nagi na schodach, Ola?!

-On był ubrany, nie był nagi! - uśmiechnęła się krzywo, - Poszliśmy do mnie... pocałowaliśmy się...

- Już to słyszałam!

- Piliśmy trochę... Eh, dobra... Piliśmy dużo ...

- I...?!

- Zaczął mnie całować, potem zaczął się rozbierać... Prawie straciłam rozum... To było coś niesamowitego... A potem...

- Co potem?

- Wtedy on, nie zauważając tego, wyszeptał: „Gigi... kochana... Tak bardzo cię pragnę...".

- Co?!

- Kurde, Gigi, on cię kocha!

Powiedzieć, że byłam zszokowana tym, co usłyszałam, to lepiej nic nie mówić.

- Może ci się wydawało?

- Tak. Może jestem głupcem, ale nie jestem głuchym głupcem. Słyszałam to wyraźnie. I on sam zdał sobie sprawę, że to powiedział. Bo od razu skoczył, jakbym nagle zmienił się w paskudną zimną ropuchę.

- Powiedział ci coś później?

- Pewnie. Spuścił oczy na podłogę i powiedział: „Przepraszam, nie rozumiem, dlaczego to powiedziałem". Jakby dzięki tym słowom poczułam się lepiej! Dałam mu jego kurtkę, którą udało mu się zdjąć i położyłam za drzwiami. Czuję się tak źle, Ami. Chcę cię nienawidzić, żeby było mi trochę lepiej. Ale rozumiem jednak, że nie masz z tym nic wspólnego ... - Ola otarła serwetką łzy, powoli staczających się po policzku.

- Ola... Nigdy nie dawałam Niallowi żadnego powodu...

- Wiem! - nagle krzyknęła ze złości. - I wkurza mnie, dlaczego mu odmówiłaś, a on nadal wysycha po tobie! Przepraszam Gigi, ale to prawda. Dlaczego tak? W końcu spotkałam faceta moich marzeń, a on jest zakochany w innej! I nie w jakiejś tam dziewczynie, ale w mojej jedynej przyjaciółce!

- Wydaje mi się, że przesadzasz...

- Widziałam, jak na ciebie patrzył!

- Jak na mnie patrzył? I kiedy?

- Tam na balu. Wyglądał jak... zakochany w tobie.

- Co ty wymyślasz, Ola?

- Nie, Gigi. To prawda. Pomyślałam, że skoro go nie potrzebujesz i nie dajesz mu żadnej nadziei, postaram się zrobić tak, żeby o tobie zapomniał. Nie jestem nienormalna, Gigi! Facet może mnie też pokochać!

- Oczywiście, Ola, jesteś piękna, mądra! Wiesz, wielu facetów za tobą szaleje. Weź chociaż...

- To wszystko nie to czego chce. Chcę kogoś takiego jak Niall... I nawet nie takiego, a chce Nialla. Co mam zrobić, Gigi? On mnie wcale nie potrzebuje. Boże, proszę o radę osobę, w którą jest zakochany!!!

- Ola, nie będę twoim konkurentem.

- Tak?! Naprawdę udowodnij to!

- Jak ty to sobie wyobrażasz?

- Nie wiem... Zrób tak, żeby cię nienawidził!

Niania ~ Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz