Mijała właśnie trzecia przerwa gdy Taehyung leżał już wykończony na ławce przez ciągłe używanie swojego mózgu. Chciał tylko wrócić do domu i spać dalej. Dlaczego szkoła musiała zaczynać się tak wcześnie i przerywać mu jego cenny sen? Na to pytanie chyba nigdy nie dostanie odpowiedzi.
Ziewnął przysłaniając buzię dłonią i przetarł zaspane oczy. Był strasznie zmęczony i znudzony. Trudno byłoby z nim teraz o czym kolwiek porozmawiać. Jest w tej chwili w innym świecie.
– Taehyung. – Jimin stanął nad nim i poczochrał ręką jego włosy. – Musisz jeszcze wytrzymać 5 lekcji. – powiedział a blondyn jęknął z bólu. Głowa mu pulsowała i czuł się jakby zaraz miała mu wybuchnąć.
– Mam już kurwa dosyć. Walić to uciekam z lekcji. – wstał z ławki łapiąc w dłoń plecak, który zarzucił sobie na ramię.
Jimin popędził zaraz za nim chwytając jego torbę. Tae zatrzymał się w miejscu spoglądając pytająco na przyjaciela.
– Idę z tobą. Chyba nie myślisz, że wytrzymam te 5 lekcji całkiem sam. – uderzył lekko blondyna w ramię i pewnym krokiem ruszył w stronę wyjścia z budynku.
– Musimy przeskoczyć przez ogrodzenie. Przy bramie stoi nauczyciel. – wskazał palcem na wysoki, metalowy płot przez który już nie raz przechodził. – Spokojnie kurduplu podsadzę cie. – powiedział żartem by zdenerwować przyjaciela.
– Frajer. Nie potrzebuje twojej pomocy. – przerzucił plecak na drugą stronę ogrodzenia po czym zaczął się po nim wspinać.
Taehyung zaś stał przez chwile w miejscu obserwując niższego, któremu przejście przez płot przychodziło z ogromnym trudem. Jemu jednak udało się bez problemu przedostać na drugą stronę nawet szybciej niż Jiminowi.
– Jak ty to–
– Chodź bo nas zaraz przyłapią. – podniósł plecak Parka i podał mu go do ręki gdy ten w końcu postawił swoje stopy na ziemi.
– Gdzie chcesz iść? – zapytał poprawiając wygniecioną koszulę.
– Do domu. A gdzie miałbym pójść? – spojrzał na przyjaciela z małym uśmiechem.
– Ale nudziarz z ciebie. Chodźmy do tego fajnego miejsca niedaleko biblioteki Minhyuna. – powiedział podekscytowany spoglądając błagalnie na Taehyunga.
– Pogrzało cię? To jest miejsce spotkań okolicznych gangów i zbuntowanych nastolatków. Pobiją nas jak tam pójdziemy.
– E tam zaraz pobiją. Mam znajomego który codziennie tam przesiaduje. On nas obroni w razie czego.
– Ta jasne twój jeden znajomy kontra banda rozwścieczonych, umięśnionych kolesi z bronią i narkotykami. Idź sam. Ja nie idę.
– Dobra już nie bądź taka królewna. Sam się obronić nie umiesz?
– Umiem ale–
– To przestań narzekać i rusz dupe. – złapał Taehyunga za rękę i zaczął go ciągnąć za sobą.
Coraz bardziej zbliżali się do celu. Tae widząc znajome kraty i boisko do koszykówki poczuł że robi mu się słabo. Już czuje że to się nie skończy dobrze.
– Japierdole patrz ile ich tu–
– Hej!!! Zostawcie go! Co wy robicie?! Johan! – Jimin rzucił plecak na ziemię i pobiegł na pomoc chłopakowi, który właśnie był bity przez grupe nastolatków.
Taehyung nie wiele myśląc polazł za nim, zbliżając się do grupki chłopaków, rozpoznał jednego z nich. Jeongguk.
– O proszę. Moja księżniczka! Co ty tu robisz skarbie? To nie jest miejsce dla takich jak ty. Jest tu niebezpiecznie. – Jeongguk podszedł do blondyna z rękami w kieszeniach od kurtki.
– O to samo mógłby zapytać ciebie idioto. Co ty tutaj robisz? Nie powinieneś być w szkole? – zmierzył wzrokiem pozostałych członków grupy, którzy wpatrywali się w niego morderczym wzrokiem. Taehyung nie wiedział czy ma spierdalać czy nie. Trochę go przerażali.
– Powinienem ale musiałem się czymś a raczej kimś zająć. – spojrzał na leżącego chłopaka, przy którym kucał Jimin, starając się mu jakoś pomóc.
Jungkook ponownie powrócił wzrokiem do Taehyunga. Wypchał policzek językiem i podszedł powolnym krokiem bliżej do blondyna. Złapał go w pasie i przyciągnął do siebie. Twarz Taehyunga znajdowała się dosłownie przed twarzą Jeongguka, który wpatrywał się intensywnie w jego oczy, nadal trzymając swoją dłoń na talli chłopaka.
– Widzisz go? Tego na ziemi? Wiesz że miał na ciebie przez dłuższy czas oko? Nawet się nie zorientowałeś. Tak jak twój głupi kolega.
– Jimin nie jest głupi. To ty jesteś debilem. Zabieraj ze mnie swoje łapska. – próbował się wyrwać z objęć bruneta ale na marne.
– Gdyby nie ja ten świr by się na ciebie rzucił.
– Nie! Nie prawda! Nic nie chciałem ci zrobić! J-Ja tylko...Tylko chciałem cię bliżej poznać. – odezwał się czarnowłosy. Taehyung spojrzał na niego i wtedy rozpoznał że chodzi on do tej samej szkoły ale jest ze starszej klasy tak jak Jeongguk.
– Psychol pisał o tobie wierszyki i wpatrywał się w ciebie na przerwach. Jak ty tego nie zauważyłeś Taehyung huh? – obrócił twarz blondyna w swoją stronę, nie chcąc by ten nadal patrzył na Johana.
– Nie jest psycholem. Zostawcie go. Odpierdol się ode mnie i od moich znajomych Jeongguk. Po prostu daj mi w końcu spokój. – odepchnął bruneta po czym wraz z Jiminem pomógł Johanowi wstać z ziemi.
Jeongguk spuścił wzrok na ziemię, na jego twarzy pojawiło się rozbawienie. Pokiwał kilka razy głową. Kompletnie nie rozumiał zaistniałej sytuacji.
– Chyba nie do końca się rozumiemy Taehyung. – wściekłość rozrywała go od środka. Wyglądał jakby miał zaraz wybuchnąć.
– To ty nie rozumiesz. Odpierdol się. To takie trudne do zrozumienia? – odwrócił się plecami do chłopaka, pomagając Johanowi iść.
– Ale ja się kurwa nie moge odpierdolić! To oni mają się odpierdolić. Ja sobie ciebie nie odpuszcze, bo– zawachał się przed wypowiedzieniem ostatnich słów.
– Bo co? – zatrzymał się i patrzył wyczekująco na bruneta.
– Nie mogę ci tego teraz powiedzieć. Jest jeszcze za wcześnie. – spuścił głowę.
Tae patrzył na niego zdezorientowany i próbował coś z niego wyczytać ale wyraz twarzy chłopaka kompletnie nie wyrażał żadnych emocji. Pokiwał głową i po prostu odszedł zabierając ze sobą Johana i Jimina.
I zostawił za sobą Jungkooka którego serce zabolało.
// jak myślicie ile zajmie Taehyungowi przekonanie się do Jeongguka ?
CZYTASZ
Melting Me Softly √ vkook
Fanfiction! OPOWIEŚĆ SKOŃCZONA ! Jungkook kocha Taehyunga a Taehyung go nie cierpi.. !! • Tae i Jk mają oboje 18 lat • top: jk, bottom: tae • BL #3 - vkook