– A więc chodzi o to że on się w tobie zakochał. – powiedział Yoongi ale jego słowa zostały zagłuszone przez tłum krzyczących uczniów. Zdezorientowani nastolatkowie spojrzeli po sobie po czym wstali z ławki i zaczęli pytać różne osoby o powód krzyków.
– Ktoś obsmarował szafki krwią. – odpowiedziała jedna z uczennic.
Taehyung poczuł dziwny zapach przez który śniadanie podeszło mu do gardła.
– To troche niecodzienna sytuacja prawda? – Jimin zjawił się przy boku Taehyunga, spokojnie sącząc sobie przez rurkę soczek. Chłopak był dziwnie opanowany zwłaszcza że zawsze płakał ze strachu oglądając z Kimem horrory. A teraz zachowywał się jakby nic się nie stało.
– Krew na szafkach? – uniósł brew.
– Krew? To tylko farba. Śmierdzi jak farba. I wygląda też jak farba. – spojrzał na czerwoną ciecz spływającą po metalowych szafkach. – Jednak nie do końca wygląda jak farba. Słabo mi. – jego wyraz twarzy diametralnie zmienił się ze spokoju na przerażenie. Zrobił się blady a Taehyung złapał go pod ramię na wypadek gdyby miał zaraz zemdleć.
– Może lepiej stąd chodźmy. Zaraz przyjedzie policja i zrobi się większe zamieszanie. – stwierdził Yoongi i zabrał ze sobą dwójkę chłopaków do biblioteki gdzie w najlepsze spał sobie Jeongguk kompletnie nie zdając sobie sprawy z tego co dzieje się na korytarzu, piętro niżej.
– Nie budźcie go. Ma ostatnio ciężki czas, musi troche odpocząć. – przykrył chłopaka swoją bluzą.
– Bardzo ciężki skoro rzucił się na mojego znajomego. – fuknął Jimin.
– Twój znajomy jest dziwny nie zadawaj się z nim. – powiedział Min a Jimin jedynie popatrzył na niego jak na wariata. – No co? Stwierdzam fakty. Koleś wygląda jak bezdomny i jeszcze wywalili go ostatnio ze szkoły bo sprzedawał na korytarzach narkotyki. Z takimi ludźmi lepiej się nie zadawać.
– Ta bo ty nie wyglądasz jak bezdomny. – mruknął pod nosem i przewrócił oczami.
– Co? – spojrzał na niego pytająco.
– Nic nic. – uśmiechnął się sztucznie.
– Dobra to nie jest ważne. Ważne jest to co właściwie się odwaliło na tym pieprzonym korytarzu. – odezwał się Taehyung, nadal mając przed oczami ten okropny widok który nie dawał mu spokoju.
– Podobno jakieś 5 uczennic ostatnio zaginęło. – powiedział Yoongi.
– A ty skąd wiesz? Może to twoja sprawka? – Jimin przymrużył oczy.
– Co się dzieje? – Jeongguk ściągnął z twarzy książkę i zaczął się rozglądać. – Taehyung?
– Ta hej Jeongguk fajnie że zauważyłeś że tu jestem. – powiedział Park i dostał lekko z łokcia od Taehyunga.
– W naszej szkole grasuje morderca a ty sobie śpisz w bibliotece z książką na mordzie. Zajebisty z ciebie detektyw. – Yoongi odstawił książkę spowrotem na półke.
– Ty chyba nie chcesz ganiać za mordercą. – Kim wytrzeszczył oczy. Oj nie on się na takie coś nie pisze.
– Przecież to musi być fajna zabawa. Jak już złapiemy typa to będą o nas mówić w telewizji.
– Ta ale raczej jako ofiarach a nie bohaterach. – Jimin wstał z podłogi – Nie ma takiej mowy. Ja nie będę się bawił w żadnego łapacza morderców.
– Ja też nie. – dołączył się Kim.
– Oni mają racje Yoongi. Koleś może być niebezpieczny a my jesteśmy tylko zwykłymi uczniami. – odezwał się zaspany Jeongguk.
– Wy jesteście zwykłymi uczniami. Ja jestem typem który nie zdał 3 razy i powinienem siedzieć za handel narkotykami. Oh wygadałem się. – zasłonił usta, dłonią.
– Wow. Brawo geniuszu. Teraz znają twoją robotę. Leć teraz łapać morderce a my sobie pójdziemy i dasz nam znać czy go złapałeś czy leżysz właśnie na ziemi w własnej krwi. – Jeongguk wstał i złapał Taehyunga za rękę, ciągnąc go do wyjścia.
– Ej! Zmieniłem zdanie! Nie zostawiajcie mnie ! W grupie zawsze raźniej prawda? – Yoongi wybiegł zaraz za nimi.
– Czyżby ktoś stchórzył? – zaśmiał się Park.
– Ta. Gdzie idziemy? – spojrzał na złączone dłonie Kima i Jeongguka i samowolnie się uśmiechnął.
– Złapać morderce. – odpowiedział Jeon a cała trójka spojrzała na niego z przerażeniem.
– Żartujesz prawda? – Kim próbował wyrwać swoją dłoń z jego uścisku ale na marne.
– Nie. Przyda nam się trochę rozrywki w tym nudnym życiu.
– Mów za siebie moje życie jest pełne rozrywek i wcale nie jest nudne. – prychnął Park.
– Przy okazji trochę się do siebie może zbliżymi huh? – Jeon zatrzymał się w miejscu przez co Taehyung na niego wpadł. – Zwłaszcza z panem panie Kim.
– Co? Ja z tobą się zbliżyć? Śmieszne. – rzekł oburzony.
– Rzeczywiście śmieszne. Tylko ja nie żartuje. – wpatrywał się w jego twarz.
– Tak tak chodźmy już złapać tego wariata z nożem czy coś.
– Skąd wiesz że ma nóż?
– Nie mam pojęcia i jakoś nie specjalnie mnie to interesuje jaką bronią zostanę zabity.
CZYTASZ
Melting Me Softly √ vkook
Fanfiction! OPOWIEŚĆ SKOŃCZONA ! Jungkook kocha Taehyunga a Taehyung go nie cierpi.. !! • Tae i Jk mają oboje 18 lat • top: jk, bottom: tae • BL #3 - vkook