𝙢𝙪𝙧𝙙𝙚𝙧𝙚𝙧? 𝙞𝙣 𝙤𝙪𝙧 𝙨𝙘𝙝𝙤𝙤𝙡?

6K 349 261
                                    

– A więc chodzi o to że on się w tobie zakochał

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

– A więc chodzi o to że on się w tobie zakochał. – powiedział Yoongi ale jego słowa zostały zagłuszone przez tłum krzyczących uczniów. Zdezorientowani nastolatkowie spojrzeli po sobie po czym wstali z ławki i zaczęli pytać różne osoby o powód krzyków.

– Ktoś obsmarował szafki krwią. – odpowiedziała jedna z uczennic.

Taehyung poczuł dziwny zapach przez który śniadanie podeszło mu do gardła.

– To troche niecodzienna sytuacja prawda? – Jimin zjawił się przy boku Taehyunga, spokojnie sącząc sobie przez rurkę soczek. Chłopak był dziwnie opanowany zwłaszcza że zawsze płakał ze strachu oglądając z Kimem horrory. A teraz zachowywał się jakby nic się nie stało.

– Krew na szafkach? – uniósł brew.

– Krew? To tylko farba. Śmierdzi jak farba. I wygląda też jak farba. – spojrzał na czerwoną ciecz spływającą po metalowych szafkach. – Jednak nie do końca wygląda jak farba. Słabo mi. – jego wyraz twarzy diametralnie zmienił się ze spokoju na przerażenie. Zrobił się blady a Taehyung złapał go pod ramię na wypadek gdyby miał zaraz zemdleć.

– Może lepiej stąd chodźmy. Zaraz przyjedzie policja i zrobi się większe zamieszanie. – stwierdził Yoongi i zabrał ze sobą dwójkę chłopaków do biblioteki gdzie w najlepsze spał sobie Jeongguk kompletnie nie zdając sobie sprawy z tego co dzieje się na korytarzu, piętro niżej.

– Nie budźcie go. Ma ostatnio ciężki czas, musi troche odpocząć. – przykrył chłopaka swoją bluzą.

– Bardzo ciężki skoro rzucił się na mojego znajomego. – fuknął Jimin.

– Twój znajomy jest dziwny nie zadawaj się z nim. – powiedział Min a Jimin jedynie popatrzył na niego jak na wariata. – No co? Stwierdzam fakty. Koleś wygląda jak bezdomny i jeszcze wywalili go ostatnio ze szkoły bo sprzedawał na korytarzach narkotyki. Z takimi ludźmi lepiej się nie zadawać.

– Ta bo ty nie wyglądasz jak bezdomny. – mruknął pod nosem i przewrócił oczami.

– Co? – spojrzał na niego pytająco.

– Nic nic. – uśmiechnął się sztucznie.

– Dobra to nie jest ważne. Ważne jest to co właściwie się odwaliło na tym pieprzonym korytarzu. – odezwał się Taehyung, nadal mając przed oczami ten okropny widok który nie dawał mu spokoju.

– Podobno jakieś 5 uczennic ostatnio zaginęło. – powiedział Yoongi.

– A ty skąd wiesz? Może to twoja sprawka? – Jimin przymrużył oczy.

– Co się dzieje? – Jeongguk ściągnął z twarzy książkę i zaczął się rozglądać. – Taehyung?

– Ta hej Jeongguk fajnie że zauważyłeś że tu jestem. – powiedział Park i dostał lekko z łokcia od Taehyunga.

– W naszej szkole grasuje morderca a ty sobie śpisz w bibliotece z książką na mordzie. Zajebisty z ciebie detektyw. – Yoongi odstawił książkę spowrotem na półke.

– Ty chyba nie chcesz ganiać za mordercą. – Kim wytrzeszczył oczy. Oj nie on się na takie coś nie pisze.

– Przecież to musi być fajna zabawa. Jak już złapiemy typa to będą o nas mówić w telewizji.

– Ta ale raczej jako ofiarach a nie bohaterach. – Jimin wstał z podłogi – Nie ma takiej mowy. Ja nie będę się bawił w żadnego łapacza morderców.

– Ja też nie. – dołączył się Kim.

– Oni mają racje Yoongi. Koleś może być niebezpieczny a my jesteśmy tylko zwykłymi uczniami. – odezwał się zaspany Jeongguk.

– Wy jesteście zwykłymi uczniami. Ja jestem typem który nie zdał 3 razy i powinienem siedzieć za handel narkotykami. Oh wygadałem się. – zasłonił usta, dłonią.

– Wow. Brawo geniuszu. Teraz znają twoją robotę. Leć teraz łapać morderce a my sobie pójdziemy i dasz nam znać czy go złapałeś czy leżysz właśnie na ziemi w własnej krwi. – Jeongguk wstał i złapał Taehyunga za rękę, ciągnąc go do wyjścia.

– Ej! Zmieniłem zdanie! Nie zostawiajcie mnie ! W grupie zawsze raźniej prawda? – Yoongi wybiegł zaraz za nimi.

– Czyżby ktoś stchórzył? – zaśmiał się Park.

– Ta. Gdzie idziemy? – spojrzał na złączone dłonie Kima i Jeongguka i samowolnie się uśmiechnął.

– Złapać morderce. – odpowiedział Jeon a cała trójka spojrzała na niego z przerażeniem.

– Żartujesz prawda? – Kim próbował wyrwać swoją dłoń z jego uścisku ale na marne.

– Nie. Przyda nam się trochę rozrywki w tym nudnym życiu.

– Mów za siebie moje życie jest pełne rozrywek i wcale nie jest nudne. – prychnął Park.

– Przy okazji trochę się do siebie może zbliżymi huh? – Jeon zatrzymał się w miejscu przez co Taehyung na niego wpadł. – Zwłaszcza z panem panie Kim.

– Co? Ja z tobą się zbliżyć? Śmieszne. – rzekł oburzony.

– Rzeczywiście śmieszne. Tylko ja nie żartuje. – wpatrywał się w jego twarz.

– Tak tak chodźmy już złapać tego wariata z nożem czy coś.

– Skąd wiesz że ma nóż?

– Nie mam pojęcia i jakoś nie specjalnie mnie to interesuje jaką bronią zostanę zabity.

Melting Me Softly √ vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz