𝙞 𝙝𝙖𝙩𝙚 𝙮𝙤𝙪 𝙗𝙪𝙩 𝙮𝙤𝙪'𝙧𝙚 𝙤𝙠𝙖𝙮

6.2K 402 311
                                    

– Co ja mam zrobić żeby się do mnie przekonał? – siedział załamany na dużej skale i rzucał małymi kamyczkami w taflę wody

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

– Co ja mam zrobić żeby się do mnie przekonał? – siedział załamany na dużej skale i rzucał małymi kamyczkami w taflę wody.

Yoongi westchnął, oberwując jego poczynania. Kompletnie nie potrafił się odezwać. Nie miał pojęcia co mógłby doradzić przyjacielowi, który był aktualnie w takim stanie że nie dawał rady myśleć racjonalnie.

– A może po prostu z nim porozmawiaj?

Jeongguk prychnął i rzucił kolejnym kamieniem w wodę.

– Ta bo napewno będzie chciał ze mną porozmawiać.

– Wiesz...zawsze moge coś tam nakłamać. W sensie..."ej Taehyung nauczyciel cię woła" i wtedy on poleci do klasy z myślą że czeka na niego nauczyciel a tam będziesz ty.

– A jak ucieknie gdy mnie zobaczy?

– To go powstrzymam.

– Nie. Odpuść sobie. Musze mu po prostu dać troche czasu na przemyślenie wszystkiego. W sumie to i tak mnie nie cierpi więc chyba ta akcja z wczoraj nic nie zmieniła.

– Ta tylko teraz nie uważa cię tylko za podkradacza dziewczyn ale też członka gangu który atakuje niewinnych ludzi.

– Ten twoim zdaniem "niewinny człowiek" chciał mi sprzątnąć chłopaka sprzed nosa.

– To może gdybyś się wcześniej tym wszystkim zajął i nie odwalał takich chorych akcji to udałoby ci się go zdobyć. Ale nie ty jak zwykle nie masz nic w tym swoim pustym, króliczym łbie.

– Króliczym? Wypraszam to sobie. – oburzony rzucił malutkim kamyczkiem w przyjaciela, który spojrzał na niego z mordem w oczach.

– Jeszcze raz czymś we mnie rzuć a wylądujesz w tym jeziorze. – powiedział z powagą na twarzy. Jeongguk się zaśmiał bo jego przyjaciel zawsze gdy próbował wyglądać groźnie to mu to nie wychodziło i wyglądał raczej wręcz przezabawnie.

– Dobra spokojnie. Chodźmy już do szkoły. Zaraz zaczynają się lekcje. – wstał łapiąc za plecak i ruszył ścieżką którą tu przyszli.

– A od kiedy ty pilnujesz o której się lekcje zaczynają? – wiedział że brunet już go nie usłyszy dlatego jedynie wziął też swój plecak i zaczął biec by go dogonić.

***

– Mam nadzieje że go dzisiaj nie zobacze. By chyba mu łeb urwe. – Taehyung denerwował się na samą myśl o brunecie. Chciał mu dzisiaj wygarnąć jaki to jest okropny ale obiecał sobie że będzie go unikał. A przynajmniej będzie się starać go unikać.

Miał jednak nadzieje że Jeongguk wziął sobie głęboko do serca jego wczorajsze słowa i nareszcie zostawi go w spokoju dzięki czemu Taehyung nie będzie musiał się znowu powtarzać.

– Wyluzuj kochanie. – Jimin się uśmiechnął – Ja mogę mu urwać łeb za ciebie.

– Bardzo ciekawa propozycja – stwierdził Taehyung.

– Moje propozycje zawsze są ciekawe. – powiedział dumnie.

– Kurwa idzie. –  dyskretnie wskazał palcem na bruneta

– Udawaj że go nie widzisz. – przewrócił oczami.

– Przyjebie mu.

– Co? – spojrzał zdezorientowany na Kima.

– Przyjebie mu naprawde. – ścisnął dłonie w pięści.

– Nie, Taehyung pocze–

– Jeongguk. Chodź tu kurwo – zamachnął się w stronę chłopaka, który szybkim ruchem uniknął uderzenia i jak gdyby nigdy nic po prostu sobie poszedł.

– Co to miało niby być? – zapytał sam siebie Taehyung, marszcząc brwi.

– No. Wygląda na to że ma cię w dupie tak jak tego chciałeś. – stwierdził Jimin klepiąc przyjaciela po ramieniu.

– A-Ale to...Tak szybko? Sądziłem że będzie za mną latał i błagał o wybaczenie. – zdziwiony podrapał się po karku. – A ja mu właśnie chciałem przywalić.

– No widzisz. Jesteś zbyt agresywny chodź napijesz się herbatki. – złapał go za rękę.

– Ale-

– Nie ma żadnego "ale". Chodź.

***

– I jak? Lepiej? – przybliżył się bardziej do twarzy chłopaka.

– Tak. Zdecydowanie. – uśmiechnął się krzywo odkładając termos na bok.

– Kłamiesz. Pij jeszcze. – wcisnął mu termos spowrotem do ręki.

– Ale ja się zaraz posikam. – jęknął.

– To dobrze. Wysikasz swoją złość.

– Taehyung? – podszedł do nich Yoongi.

– Yoongi? Coś się stało? – spojrzał na chłopaka.

– Chciałem tylko z tobą porozmawiać. – spojrzał na Jimina. – Na osobności.

– Rozumiem. Już sobie idę. – wstał z miejsca – Jakbyście mnie do czegoś potrzebowali to wołajcie. – puścił do nich oczko i odszedł.

– No więc..O czym chciałeś porozmawiać?

– Chodzi o Jeona. – zaczął a Taehyung jedynie westchnął.

– Odpuścił sobie w końcu i przestanie za mną biegać? Czy kazał ci ze mną porozmawiać? – ziewnął znudzony.

– Nie. Nie wie nawet że do ciebie poszedłem. Jest teraz w bibliotece i śpi. – powiedział a Taehyung kiwnął głową. Miał ochotę pójść do bruneta i narysować mu na czole karniaka.

– Przyszedłem do ciebie bo jest coś o czym nie wiesz a ten gnojek nie ma odwagi ci tego wyznać.

Taehyung spojrzał na niego zaciekawiony.

– O co takiego chodzi?

– A więc chodzi o to że...

Melting Me Softly √ vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz