– Ej chłopaki.. Może to jednak nie jest najlepszy pomysł? Nie chce jeszcze umierać mam dużo lat przed sobą. Nie zdążyłem jeszcze zrobić kariery ani kupić sobie stringów z diora. – panikował Jimin.
Trójka nastolatków spojrzała na niego po czym po prostu szli dalej z latarkami w dłoniach.
Znajdowali się aktualnie na pustym korytarzu w zamkniętej części szkoły, do której nikt od lat nie zaglądał. W końcu to idealne miejsce w którym mógłby ukryć się morderca.
– Słyszeliście to? – powtórzył poraz kolejny.
– To pewnie szczury. – Jeongguk przewrócił oczami.
– Ta jasne. Albo typ siedzi nam na ogonie i gdy nie patrzymy, łazi za nami z nożem. – stwierdził przerażony Park.
– To pilnuj tyłu. – odparł Yoongi
– Żebym go zobaczył, spojrzał w jego szalone oczy i umarł jako pierwszy? Nie dzięki.
– Możecie być cicho? Błagam. – odezwał się Tae.
– Dobra. – fuknął obrażony Jimin i szedł dalej za resztą.
W pewnej chwili zaczęli słyszeć ciężkie kroki i spanikowani nie wiedzieli co robić.
– Idzie po nas. – powiedział półszeptem Jimin.
– Yoongi, Jimin idźcie do tego kantorka ja i Taehyung schowamy się do tego. – Jeongguk złapał Kima za rękę i wciągnął go prędko do kantorka.
Zsunęli się na podłogę i po prostu w ciszy czekali.
– To już koniec. – jęknął przerażony Kim.
– Żaden koniec, popatrz na mnie. – złapał twarz chłopaka w swoje dłonie tak by ten spojrzał w jego oczy. – Nie umrzesz dzisiaj bo ci na to nie pozwalam. Mam jeszcze coś do zrobienia.
– "Coś do zrobienia"? Co to znaczy? – zdezorientowany patrzył w oczy bruneta.
– Coś czyli to. – przybliżył się do niego i ucałował jego usta.
Tae wytrzeszczył oczy i oddał niespodziewany pocałunek.
– Teraz możemy umrzeć.
Kroki zdawały się być coraz głośniejsze co oznaczało że tajemnicza postać musiała być już blisko. I tak rzecz jasna było.
Drzwi od kantorka zostały otwarte w chwili gdy Taehyung i Jeongguk oboje zamknęli oczy. Minęła jednak dłuższa chwila, ciszy aż w końcu Taehyung otworzył oczy a przed nim stał
– Pan Ming? Ale co pan tu robi? Czy nie zwolnił się pan cztery lata temu? – rzekł patrząc na starego woźnego, który posłał mu ciepły uśmiech.
– Taehyung ale ty wyrosłeś. Czemu się tu chowacie? – w tym momencie za plecami starszego mężczyzny stanęli Jimin i Yoongi patrząc na niego z niedowierzaniem.
Jeongguk otworzył wreszcie oczy i natychmiast się podniósł.
– Chowamy się przed mordercą...– odparł Taehyung
– Mordercą? Jakim mordercą? – staruszek zmarszczył brwi.
– No...tym od krwi na szafkach na korytarzu przed klasą od biologii. – wyjaśnił Jimin.
– Krwią? Ale to tylko farba. Wylałem ją przez przypadek kiedy naprawiałem żarowkę. Stałem na drabinie i postawiłem puszke z farbą na szafkach i gdy schodziłem to zepchnąłem ją łokicem i spadła, plamiąc przy tym szafki. Właśnie tu przyszedłem żeby wziąć mop i ścierki. – wytłumaczył mężczyzna.
– Chłopaki jesteśmy tępi. – stwierdził Yoongi. – Przepraszamy za nieporozumienie.
– Ależ nic się nie stało. Dzieciaki często wymyślają takie historyjki.
– Taaak...
Tymczasem Taehyung spojrzał na Jeongguka, gdy ten nie zwracał na niego uwagk i przejechał palcem po swoich ustach, od razu się rumieniąc.
– Taehyung wszystko w porządku? – zapytał przyjaciel nastolatka widząc jego czerwoną twarz.
Wszyscy spojrzeli na chłopaka który prędko zabrał palec od swoich ust i zasłonił twarz dłonią.
– T-Tak, chodźmy już stąd..
CZYTASZ
Melting Me Softly √ vkook
Fanfiction! OPOWIEŚĆ SKOŃCZONA ! Jungkook kocha Taehyunga a Taehyung go nie cierpi.. !! • Tae i Jk mają oboje 18 lat • top: jk, bottom: tae • BL #3 - vkook