𝙞 𝙙𝙤𝙣'𝙩 𝙬𝙖𝙣𝙩 𝙩𝙤 𝙙𝙞𝙚

5.8K 373 307
                                    

– Ej chłopaki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

– Ej chłopaki.. Może to jednak nie jest najlepszy pomysł? Nie chce jeszcze umierać mam dużo lat przed sobą. Nie zdążyłem jeszcze zrobić kariery ani kupić sobie stringów z diora. – panikował Jimin.

Trójka nastolatków spojrzała na niego po czym po prostu szli dalej z latarkami w dłoniach.

Znajdowali się aktualnie na pustym korytarzu w zamkniętej części szkoły, do której nikt od lat nie zaglądał. W końcu to idealne miejsce w którym mógłby ukryć się morderca.

– Słyszeliście to? – powtórzył poraz kolejny.

– To pewnie szczury. – Jeongguk przewrócił oczami.

– Ta jasne. Albo typ siedzi nam na ogonie i gdy nie patrzymy, łazi za nami z nożem. – stwierdził przerażony Park.

– To pilnuj tyłu. – odparł Yoongi

– Żebym go zobaczył, spojrzał w jego szalone oczy i umarł jako pierwszy? Nie dzięki.

– Możecie być cicho? Błagam. – odezwał się Tae.

– Dobra. – fuknął obrażony Jimin i szedł dalej za resztą.

W pewnej chwili zaczęli słyszeć ciężkie kroki i spanikowani nie wiedzieli co robić.

– Idzie po nas. – powiedział półszeptem Jimin.

– Yoongi, Jimin idźcie do tego kantorka ja i Taehyung schowamy się do tego. – Jeongguk złapał Kima za rękę i wciągnął go prędko do kantorka.

Zsunęli się na podłogę i po prostu w ciszy czekali.

– To już koniec. – jęknął przerażony Kim.

– Żaden koniec, popatrz na mnie. – złapał twarz chłopaka w swoje dłonie tak by ten spojrzał w jego oczy. – Nie umrzesz dzisiaj bo ci na to nie pozwalam. Mam jeszcze coś do zrobienia.

– "Coś do zrobienia"? Co to znaczy? – zdezorientowany patrzył w oczy bruneta.

– Coś czyli to. – przybliżył się do niego i ucałował jego usta.

Tae wytrzeszczył oczy i oddał niespodziewany pocałunek.

– Teraz możemy umrzeć.

Kroki zdawały się być coraz głośniejsze co oznaczało że tajemnicza postać musiała być już blisko. I tak rzecz jasna było.

Drzwi od kantorka zostały otwarte w chwili gdy Taehyung i Jeongguk oboje zamknęli oczy. Minęła jednak dłuższa chwila, ciszy aż w końcu Taehyung otworzył oczy a przed nim stał

– Pan Ming? Ale co pan tu robi? Czy nie zwolnił się pan cztery lata temu? – rzekł patrząc na starego woźnego, który posłał mu ciepły uśmiech.

– Taehyung ale ty wyrosłeś. Czemu się tu chowacie? – w tym momencie za plecami starszego mężczyzny stanęli Jimin i Yoongi patrząc na niego z niedowierzaniem.

Jeongguk otworzył wreszcie oczy i natychmiast się podniósł.

– Chowamy się przed mordercą...– odparł Taehyung

– Mordercą? Jakim mordercą? – staruszek zmarszczył brwi.

– No...tym od krwi na szafkach na korytarzu przed klasą od biologii. – wyjaśnił Jimin.

– Krwią? Ale to tylko farba. Wylałem ją przez przypadek kiedy naprawiałem żarowkę. Stałem na drabinie i postawiłem puszke z farbą na szafkach i gdy schodziłem to zepchnąłem ją łokicem i spadła, plamiąc przy tym szafki. Właśnie tu przyszedłem żeby wziąć mop i ścierki. – wytłumaczył mężczyzna.

– Chłopaki jesteśmy tępi. – stwierdził Yoongi. – Przepraszamy za nieporozumienie.

– Ależ nic się nie stało. Dzieciaki często wymyślają takie historyjki.

– Taaak...

Tymczasem Taehyung spojrzał na Jeongguka, gdy ten nie zwracał na niego uwagk i przejechał palcem po swoich ustach, od razu się rumieniąc.

– Taehyung wszystko w porządku? – zapytał przyjaciel nastolatka widząc jego czerwoną twarz.

Wszyscy spojrzeli na chłopaka który prędko zabrał palec od swoich ust i zasłonił twarz dłonią.

– T-Tak, chodźmy już stąd..

Melting Me Softly √ vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz