𝙝𝙪𝙜 𝙢𝙚 𝙥𝙡𝙚𝙖𝙨𝙚 (2/3)

5.6K 363 147
                                    

Szedł mokrym asfaltem w stronę lasu, ciągnąc za sobą dużą skrzynię, zaczepioną o gruby, brudny sznur

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Szedł mokrym asfaltem w stronę lasu, ciągnąc za sobą dużą skrzynię, zaczepioną o gruby, brudny sznur. Można by było powiedzieć, że wygląda jak morderca szykujący się do ukrycia ciała swojej ofiary jednak nie takie były jego zamiary. W skrzynii schował wszystkie swoje rzeczy, które kiedyś dostał od Jimina.

Otóż niestety ich wieloletnia przyjaźń miała niedawno swój tragiczny koniec. Minęło kilka dni od ich kłótni w domu Taehyunga. Tae przez ten czas dowiedział się od mamy Jimina, że wyprowadzają się do Busan bo ojciec Parka dostał tam dobrą pracę.

Park nie chciał się z nim wogóle spotkać i nieodbierał żadnych jego połączeń. W ten sposób dał Kimowi do zrozumienia, że nie chce być już jego przyjacielem.

Tak więc Taehyung jest teraz tutaj.

W ten pochmurny i ponury dzień, idzie do lasu, ciągnąc za sobą duży kawał drewna. Ubrany jedynie w cienką bluzę, co chwilę pociąga nosem czując że powoli traci siły przez dobijające go zimno.

– Pomóc?

Zatrzymał się w miejscu, słysząc znajomy, ciepły i przyjemny głos. Uniósł wzrok na twarz znajomego i lekko się uśmiechnął.

– Nie trzeba. Dam sobie radę. Jeongguk.

Otóż choć Kim nienawidzi Jeona to jednak musi przyznać że jest wdzięczny brunetowi za to jak bardzo mu pomógł przez ten trudny dla niego czas.

Jeon odkąd dowiedział się od Yoongiego, że Jimin i Taehyung się pokłócili, pisał do niego codziennie i nawet raz przyniósł mu jego ulubione słodycze. Kim nie chętnie ale zaprosił go wtedy do domu i razem spędzili wieczór oglądając anime i zajadając się słodyczami.

– Co tam masz w środku? – zapytał otwierając starą skrzynię.

– Pewne rzeczy których chce się pozbyć. – odpowiedział, obserwując chłopaka. – Uważaj żeby-

– Ałć! Kurcze..– syknął z bólu.

– ...nie wbić sobie drzazgi. Pokaż. – złapał za dłoń bruneta i przyglądnął się bliżej jego palcowi by znaleźć drewnianego intruza pod skórą Jeongguka.

– Masz ją? – zapytał uważnie obserwując skupioną twarz Taehyunga.

– Tak. Zostawmy to cholerstwo tutaj i chodźmy do mnie. Pomogę ci to coś wyciagnąć. – kopnął skrzynię na bok by nie zastawiała drogi i zaczął prowadzić chłopaka do swojego domu.

– Skąd wiedziałeś że tutaj jestem?

– Mieszkam na tej samej ulicy. Widziałem cię z okna. – puścił mu oczko na ci Kim się lekko zarumienił ale udawał że go to kompletnie nie ruszyło.

– Czyli teraz mnie stalkujesz? – prychnął a brunet się zaśmiał.

– Dokładnie tak. Co chciałeś zrobić z tą skrzynią? – kiwnął głową w kierunku leżącej w oddali skrzyni.

– Powiesić ją na gałęzi drzewa i napieprzać w nią młotem aż się roztrzaska na części. – powiedział z kamienną twarzą.

– Wow...Bardzo ciekawa rozrywka. W moim stylu. – uśmiech pojawił się na jego twarzy. Przybliżył się do chłopaka i szturchnął go łokciem.

– Jak się zaraz nie odsuniesz to zrobie z tobą to co miałem zrobić z tą skrzynią. – ostrzegł a Jeongguk natychmiast odskoczył od niego o kilka kroków do przodu.

– Spokojnie kochanie. Chciałem cię tylko trochę rozweselić. – odrócił się do niego, idąc tyłem.

– Ta- Uważaj!

Jeongguk potknął się o duży kamień a Taehyung jak najszybciej podbiegł do niego, łapiąc go za talię i w ten sposób, razem upadli na mokre podłoże.

– Kurwa. – syknął Taehyung.

– Tae?

– Huh?

– Zejdziesz ze mnie? Błagam chyba sie dusze.

– Omatko wybacz.

***
– Boli? – zapytał, dmuchając lekko na rankę. Drzazga okazała się być większa niż myśleli i Taehyung dosłownie musiał wywiercić dziurę w palcu Jeona żeby wyciągnąc ten upierdliwy kawałek drewna.

– Nie. Nie boli kiedy jesteś przy mnie. – patrzył maślanymi oczami na blondyna.

– Ooo jak słodko a teraz się zamknij i nie patrz tak na mnie. – przekręcił głowę Jeongguka w inną stronę.

– Szkoda. Lubię na ciebie patrzeć. – westchnął biorąc do ręki plasterek z misiami. – Masz tylko takie?

– Nie podoba ci się? Urocze są. – ze skupieniem obmywał ranę płynem do dezynfekcji.

– Tak..Rzeczywiście są. – zbliżył swoją twarz do ramienia Taehyunga i oparł na nim brodę.

– Możesz się odsunąć? – zapytał czując ciepły oddech chłopaka na swojej szyi.

– Muszę?

– Tak.

– Dobra już się odsuwam.

Jeongguk spuścił głowę i zagryzł policzek od środka. Taehyung uśmiechnął się sądząc, że Jeon wygląda jak taki naburmuszony szczeniaczek.

– Co się śmiejesz? – widząc uśmiech Taehyunga sam się też uśmiechnął.

– Taehyung?

– Tak?

– Przytulisz mnie? Proszę.

– Niech ci będzie.

Melting Me Softly √ vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz