Pov Inar
Żelek słodko spał, opatrzylem chwile na jego słodką buzie i zaniosłem do sypialni. Te nasze ciagle kłótnie chyba są dla niego męczące.
Dotknąłem jego czoła, był ciepły. Chyba gorączka :/
Podrapałem się po głowie i cmoknąłem śpiocha w policzek na co ten uchylił powieki a dłońmi je przetarł.
-Hmm ?- wyjęczał chłopak
-jesteś ciepły, masz temperaturę. Idę po tabletki, poczekaj na mnie.- uśmiechnąłem się i udałem do szafki z lekami.
NO GDZIE TO KURWA JEST?
Moje poszukiwania przerwało dobijanie się do drzwi.
Kto to jest ?
-Kochanie, zapraszałem kogoś ?- krzyknąłem idąc w stronę drzwi
-Nie..- po chwili usłyszałem odpowiedź
Skoro on ani ja nikogo nie zapraszaliśmy to kto to ?
Otworzyłem drzwi i to był błąd..
Ugh myślałem że nas nie znajdą, jednak się przeliczyłem.
Kurwa..
-Inarku skarbie, kto przyszedł ?- na schodach stanął Mikołaj, chyba nie spodziewał się dwóch goryli w drzwiach..
-To jest ta twoja dziwka ? A w sumie MĘSKA dziwka ? Hahaha żałosne.- rozległ się głos jednego z nich.
Spojrzałem żelaznemu w oczy, wyglądał jakby stracił wiarę w całe swoje życie. Był cały czerwony przez gorączkę, nim się obejrzałem rozpłakał się i przeciskając się w drzwiach zniknął na klatce schodowej.
Czy ja go straciłem..?
Jestem KURWA najgorszy..
Nawet o swojego chłopaka nie umiem zadbać..
Byłem dla niego okropny.
Chciałem się w tym momencie zabić.Z musli samobójczych wyrwał mnie głos dalej stojących mężczyzn,".
-Dobra skoro tego tu już nie ma to możemy porozmawiać.- jego głos brzmiał jak by chciał mnie właśnie teraz pozbawić życia, może to i lepiej ?
-Nie mam..- skłamałem, ostatnio na YouTube zarabiam tyle że aż ciężko w to uwierzyć.
-Napewno?- Podszedł do mnie i złapał za szyje, poddusił mnie.
Gdy wreszcie puścił poszedłem do lady i z szuflady wyciągnąłem 20k zł. Goryl gdy zobaczył hajs uśmiechnął się szyderczo, wyrwał mi pęk papierków z rąk i wyszedł z mieszkania wraz ze swoim kumplem.
Czas zmienić mieszkanie, ale najpierw trzeba znaleść Mikołajka. Jest osłabiony przez temperaturę i jeszcze teraz pewnie załamany. Ugh, jestem najgorszy. Co poradzić.
Najpierw do niego zadzwoniłem-nic.
Drugi raz i dalej nic.
Trzeci a potem czwarty i chuj, nie odbiera!Dobra plan b,
Może jest u Karola w bazie.-Halo ?- odebrał.
-Cześć tu Inar, jest może u was mój skarb ? Martwię się o niego, ma gorączkę i gdzieś uciekł- mój głos się łamał.
-Ta jest ale chyba nie chce cię widzieć. Przybiegł do nas zapłakany i nic nie mówi.- Odpowiedział.
-Uh, okej. A jak się teraz czuje ? Daliście mu coś na temperaturkę ?- Naprawdę się o niego martwię, chce to naprawić.
-Wiesz co stary, daliśmy mu nurofen i zasnął.- wybełkotał przez komórkę.
-Okej, będę za 2 minuty elo!- usłyszałem jak zaczynał coś wymawiać i się rozłączyłem, pewnie by zaprotestował. Wyjebka.
Moje 2 minuty zmieniły się w 10 minut. Dlaczego ?
Ubrałem bunty i pobiegłem w stronę najbliższego Apartu, wybrałem najładniejszy naszyjnik jaki znalazłem. Był on srebrny ze znakiem nieskończoności, trochę się wykosztowałem ale zrobię dla niego wszystko!
Wyszedłem ze sklepu i pognałem prosto do bazy, zapukałem tak jak nakazuje kultura. Otworzył mi szczupły ale wysoki brunet-Ernest.
-Siema mordo.- przywitał mnie tymi słowami przyjaciel.
-hej.- przybiłem mu piątkę a ten wpuścił mnie do środka.
Na kanapie leżał mój ukochany, podbiegłem do niego i kucnąłem, i pocałowałem go w czółko. Dalej był rozpalony ale już mniej.
Otworzył oczka, był przykryty kocykiem który na kawałku był mokry. Jego oczy były bardziej zielone, nie wiem czemu.
-Cześć księciu.- uśmiechnąłem się do niego.
-Cześć- Powiedział ochrypniętym głosem.
-Nie gniewaj się na mnie! Proszę! Jestem skończonym debilem, jestem głupi! Prze..- nie mogłem nic więcej powiedzieć gdyż brunet pocałował mnie w usta.
-Za dużo mówisz- Uśmiechnął się.
PROSZĘ ROZDZIAŁ! Taki DŁUŻSZY BO 596 SŁÓW! POZDRO BYKI XDDD
CZYTASZ
Wszystko przez Minecraft| Inar x Żelazny| TRWA KOREKTA
FanfictionHistoria dwóch chłopaków którzy nagrywają na YouTubie jako InarYiF i Żelazny, tak naprawdę mają na imię Hubert i Mikołaj. Nagrywają serie "Kwadratowa Masakra" na której bardzo dużo czasu spędzają razem, pewnego dnia coś się jednak zmienia ich życia...