Martin

10 0 0
                                    

Nastał kolejny dzień. Meave obudziła się. Była wyspana i gotowa do pracy. Pierwsze co przyszło jej na myśl to śniadanie, ale zapomniała, że jest w szpitalu. Podeszła do szafy, wzięła potrzebne ubrania, szczotkę do włosów i czarną gumkę do włosów. Przebrała się w strój pielęgniarki i rozpoczęła swoją pracę. Pierwsze co poszła do pokoju gdzie przebywała reszta pielęgniarek.
- Jaka rozpromieniona. - Powiedziała Selma
- Dzień dobry paniom. - Powiedziała grzecznie, uśmiechnięta Meave
- Jakie panie? Aż takie stare jesteśmy? Nie wiem jak one, ale mi mów po imieniu. Po prostu Selma. - Powiedziała pielęgniarka
- Mi oczywiście też. - Powiedziała Kathleen
- No mi także. - Powiedziała Estelle, popijając kawę
Dziewczyna uśmiechnęła się do pielęgniarek.
- W takim razie mi proszę mówić Meave. - Powiedziała roześmiana
Kobiety rozmawiały między sobą przez dziesięć minut.
- No dobrze, trzeba brać się do pracy. Idę do tego William'a. Nieznośny chłopak. - Powiedziała Selma
- Ty kochana? Idziesz do Martina? - Zapytała Estelle
- Tak, tak. Tylko dopiję kawę. - Odpowiedziała
- A zapomniałabym ci powiedzieć. - Powiedziała Selma pokazując na szafkę z tabletkami.
- Tutaj masz tabletki. Na opakowaniu pisze MARTIN. Czyli twój podopieczny. Tam są jeszcze inne tabletki dla niego, ale te dawaj mu raz dziennie. Rozpuszczasz je w wodzie i on sobie to wypije. Wzmacnia organizm. Zastrzyki, wenflony, bandaże, gdyby się skaleczył. Woda utleniona i te inne. Będziesz wiedziała, mniej więcej? Oczywiście, gdybys chciała się zapytać o cokolwiek pytaj śmiało. Zawsze ci służę pomocą. - Tłumaczyła Selma
Meave popatrzyła na pielęgniarkę.
- Dziękuję. - Powiedziała uśmiechnięta
Ta popatrzyła na nastolatkę, poklepała ją po ramieniu i poszła do chłopca i innych pacjentów. Dziewczyna otworzyła szafkę, którą pokazała jej Selma, sięgnęła po tabletki i szklankę, nalała przefiltrowanej wody i wrzuciła tabletkę do wody. Wyszła z pokoju, poszła w kierunku pokoju Martina. Zapukała do drzwi. Ku jej zdziwieniu nikt nie otwierał. Jednak z drugim puknięciem, drzwi otworzył Martin.
- Przyniosłam ci napój wzmacniający. - Powiedziała, podając szklankę chłopcu
Ten złapał szklankę, uśmiechnął się.
- Wejdź. - Powiedział, zapraszając dziewczynę do środka
- Usiądź. Wiem, że nie mam tu jak w luksusie, ale może poczęstujesz się ciasteczkami? Maślane. Bardzo dobre. Zostały mi jeszcze z wczoraj. - Powiedział przekonującym głosem
Dziewczyna popatrzyła na niego.
- Dziękuję trzymam się swojego jadłospisu. Podaj mi talerz. Zrobię ci śniadanie. - Powiedziała, wyciągając rękę do chłopca
- Zaraz ci go dam. A tak z ciekawości, co to za tabletka? - Zapytał chłopak
- Na wzrost energii. Żebyś był silny. - Odpowiedziała
- Rozumiem. - Powiedział, biorąc łyka napoju
- Nawet dobre. - Powiedział szczęśliwy
Meave popatrzyła na niego, podeszła zabrała talerz i pusty kubek.
- Zaraz do ciebie przyjdę, zrobię ci śniadanie i wrócę. - Powiedziała, tłumacząc
- Trzymam cię za słowo. - Powiedział
Meave wyszła z pokoju, zamykając drzwi. Szła przez korytarz, aż doszła do pokoju pielęgniarek. Włożyła do zlewu talerz i kubek, nalała trochę płynu do mycia naczyń i umyła naczynia. Kiedy myła noże, przecięła palec jednym z nich, co spowodowało, że musiała wziąć bandaż i owinąć palec. Mokre naczynia ułożyła na suszarce do naczyń, a z szafki wyciągnęła suchy talerz i kubek. Z chlebaka wyciągnęła dwie kromki chleba, wysmarowała masłem, położyła ser i pomidora. Zaparzyła herbatę ziołową, a gotowe śniadanie położyła na metalowej tacy. Wzięła tackę, wyszła z pokoju i weszła do pokoju Martina.
- Wróciłam. Zrobiłam ci chleb z serem i pomidorami i herbatę ziołową. Mam nadzieję, że będzie ci smakować. - Powiedziała dziewczyna
Uśmiechnięty chłopak popatrzył jej oczy, a chwilę później popatrzył na zabandażowanego palce nastolatki.
- Co się stało? - Zapytał
Meave początkowo nie wiedziała o co mu chodzi, ale popatrzyła na zranionego palca.
- Nic szczególnego. Lekkie przecięcie. Zagoi się. - Powiedziała niepewnie
Chłopak wstał, podszedł do Meave, położył swoją rękę na jej i mocno ścisnął.
- Nie chciałbym, żeby mojej opiekunce coś dolegało. - Powiedział uśmiechnięty, jednocześnie smutny Martin
Ona popatrzyła na niego, uśmiechnęła się, ale chwilę później otrząsnęła się zrozumiała, że jest tylko pielęgniarką.
- Przyniosłam ci śniadanie. Zjedz je. Wypij też herbatę, bo ci wystygnie, a wtedy nie będzie już taka dobra. - Powiedziała stanowczym głosem
Chłopak wziął tacę na kolana, a kubek wziął do ręki. Prawie wylał na siebie gorącą herbatę. Meave podeszła do niego, wzięła jego herbatę do ręki łapiąc za gorącą część kubka, do tego stopnia, że się poparzyła. Szybko zabrała rękę, wylewając herbatę na pościel chłopaka.
- O Matko! Przepraszam. Zaraz przyjdę po nową pościel. - Powiedziała, przerażonym głosem
Chłopak wykazał się spokojem i w dodatku śmiał się z zaistniałej sytuacji.
- Co cię tak bawi? - Zapytała ściągając zabrudzoną pościel
- Przejmujesz się ubrudzoną pościelą? To nie ma znaczenia. Zostaw tą pościel. Sam ją zdejmę. Jeżeli możesz przynieś mi nowy zestaw, a ja sam założę nową. - Tłumaczył chłopak
Dziewczyna popatrzyła z zaskoczeniem na chłopaka, gdyż był on bardzo uprzejmy i kulturalny.
- Ale to ja mam ci ułatwiać pobyt w tym szpitalu, nie ty mi. - Powiedziała zaskoczona Meave
- Skoro ty ułatwiasz mi życie, ja tobie też ułatwię. - Powiedział pewny chłopak
- W takim razie, zaraz przyniosę czystą pościel. - Powiedziała, wychodząc z pokoju Meave
Poszła korytarzem do pomieszczenia z czystą pościelą i ubraniami dla pacjentów. Wyciągnęła z pułki niebieską pościel, lecz postanowiła też wziąć swojemu podopiecznemu nowe ubrania. Koszulkę i spodnie oraz bieliznę. Wróciła do pokoju Martina, kładąc mu czystą pościel na krześle. Gdy przyszła brudna pościel została złożona i położona na ziemi.
- Dziękuję, za ułatwienie roboty. - Powiedziała Meave
- Nie dziękuj. - Odpowiedział chłopak
Nastolatka popatrzyła na Martina, a chwile potem wyszła z pokoju i wróciła do pokoju pielęgniarek. Gdy weszła zastała tam Estelle i Selmę.
- Wróciłaś? I jak się czujesz u nas w szpitalu? - Zapytała Estelle
- Jest bardzo dobrze. Trafiłam na wyjątkowo miłego j kulturalnego chłopaka. - Powiedziała uśmiechnięta Meave
- Co racja to racja Martin Sulivan, to wyjątkowo uroczy chłopiec. Jednak czasami wpada w histerię i ciężko go uspokoić. - Tłumaczyła Estelle
- Nie zniechęcaj jej, Estelle. Ważne, że ona czuje się dobrze tutaj. Być może Martin się zmieni pod wpływem takiej dziewczyny jak Meave. - Mówiła Selma śmiejąc się
Atmosfera u pokoju pielęgniarek była wesoła. Kobiety rozmawiały między sobą o pacjentach. Wymieniały się zdaniami o tym kto jaki jest. Minęły dwie godziny. Nadeszła pora obiadu. Dziś na obiad był barszcz czerwony, a na drugie danie udka z kurczaka. Meave wzięła czysty talerz, podeszła do okienka, gdzie kucharka nakładka jedzenie.
- Poproszę zupę, ziemniaki i jedno udko kurczaka. - Powiedziała
Kucharka nałożyła jej dużą porcję jedzenia. Usiadła przy jednym ze stołów i ze spokojem zjadła zupę i drugie danie. Po skończonym obiedzie przy okienku, gdzie kucharka rozdawała jedzenie, czekała porcja Martina. Meave podeszła do okienka, wzięła talerz i zapukała do pokoju, gdzie otworzył jej chłopak.
- Przyniosłam ci jedzenie. Smaczne. Próbowałam. - Powiedziała dziewczyna, podając chłopcu talerz z jedzeniem. Ten jednak odłożył jedzenia na stolik stojący obok, nie mówiąc ani słowa więcej.
- Nie jesteś głodny? Coś ci dolega? - Zapytała Meave
Chłopak popatrzył na nią.
- Nie, nie mam apetytu. Zjem potem. Dziękuję za posiłek. - Powiedział skruszonym głosem.
Meave popatrzyła na niego, chcąc mu pomóc rozmową, ale widziała, że chłopak był mało rozmowny, więc życzyła mu smacznego i wróciła do swojego pokoju. Minęło kolejne kilka godzin, aż w końcu przyszła pora kolacji. Dziewczyna zrobiła chłopakowi na kolację, to samo co na śniadanie, tylko o jedną kromkę chleba więcej. Zaparzyła herbatę różaną i zaniosła do pokoju. Jednak gdy weszła zastała śpiącego już chłopaka, a na stoliku nietknięty obiad, sprzed kilku godzin. Podeszła do stolika, podmieniła talerze, a gdy miała wychodzić, odwróciła głowę w stronę śpiącego Martina. Podeszła do jego łóżka, usiadła przy nim. I wpatrywała się w niego. Nie trwało to długo, gdyż jakieś kilka sekund. Natychmiast wstała, wyszła z pokoju, zamykając za sobą drzwi. Wróciła do pokoju pielęgniarek, wyrzuciła zimne jedzenie, umyła talerz i wróciła do swojego pokoju. Weszła do łazienki, zdjęła ubrania, wykąpała się. Po kąpieli, ubrana w piżamę, wyciągnęła telefon i napisała SMS-a do taty.

„Cześć tato. To znowu ja. Dzisiejszy dzień minął mi bardzo dobrze. Opiekuję się tym chłopcem. Jest naprawdę miły, zaczynam go lubić. Pomógł mi dzisiaj. Ale nie zjadł obiadu. Zmartwiłam się trochę. Kocham cię.
Meave"

The Sick BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz